Radna ma mandat, Platforma większość. To koniec pata na Białołęce?

Spór w radzie dzielnicy
Spór w radzie dzielnicy
Źródło: Artur Węgrzynowicz, tvnwarszawa.pl
- Niezależna radna Białołęki Lucyna Wnuszyńska skutecznie złożyła ślubowanie i powinna pełnić swój mandat - uznał Wojewódzki Sąd Administracyjny, a jego orzeczenie stało się prawomocne. Rozstrzygnięcie prawdopodobnie zakończy pat w radzie dzielnicy, a Platformie Obywatelskiej i jej koalicjantom da większość.

- Sąd uznał, że złożyłam ślubowanie zgodnie z prawem. Orzeczenie zapadło już kilka tygodni temu, ale właśnie stało się prawomocne, bo wojewoda mazowiecki nie odwołał się od wyroku - cieszy się Lucyna Wnuszyńska. To właśnie wojewoda kazał wygasić mandat radnej, z czym ta nie zgodziła się i złożyła skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego.

Kluczowy mandat

Prawomocne orzeczenie WSA kończy dwuletnią batalię radnej o uznanie jej mandatu. Kluczowego dla funkcjonowania całej białołęckiej rady. Dlaczego?

Wnuszyńska reprezentuje lokalne stowarzyszenie Inicjatywa Mieszkańców Białołęki, które współpracuje z radnym niezrzeszonym Filipem Pelcem i Platformą Obywatelską.

Łącznie (z Wnuszyńską) obydwie organizacje mają 12 przedstawicieli w 23-osobowej radzie. Z kolei będące po przeciwnej stronie Prawo i Sprawiedliwość wraz ze stowarzyszeniem Razem Dla Białołęki wspólnie mają 11 przedstawicieli.

Prosty rachunek wskazuje, że Wnuszyńska jest języczkiem u wagi. Bez niej bowiem stosunek głosów wynosi 11 do 11.

I takim właśnie wynikiem kończyło się przez ostatnie miesiące niemal każde ważne głosowanie. Przewodniczący rady Wiktor Klimiuk z Prawa i Sprawiedliwości nie uznawał bowiem głosu Wnuszyńskiej, bo ta nie złożyła przed nim stosownego ślubowania - koniecznego do faktycznego sprawowania mandatu. Jak to się stało?

Spór o ślubowanie

Lucyna Wnuszyńska nie była w radzie dzielnicy od początku kadencji. Dołączyła wiosną 2016 roku, zastępując innego radnego niezależnego - Marcina Adamkiewicza (ten przejął stanowisko wiceburmistrza, którego nie może łączyć z funkcją radnego)

Zgodnie z ustawą o samorządzie gminnym, powinna złożyć ślubowanie już na pierwszym posiedzeniu, na jakim była obecna. I złożyła, ale zrobiła to na sesji zwołanej przez poprzednią przewodniczącą Annę Majchrzak (PO), która z kolei od ponad roku nie powinna już pełnić swojej funkcji, o czym zdecydował sąd. Tu nakłada się kolejny lokalny konflikt, o fotel przewodniczącego, który również relacjonowaliśmy. Majchrzak została odwołana ze stanowiska przewodniczącej przez większość radnych, która w jej miejsce powołała Wiktora Klimiuka. Swojego odwołania jednak nie uznawała. Pat przeciął dopiero wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego.

Wróćmy jednak do Lucyny Wnuszyńskiej - nowy przewodniczący (Wiktor Klimiuk) uznawał, że skoro radna złożyła ślubowanie na posiedzeniu zwołanym przez nieuprawnioną do tego osobę, to jest ono nieskuteczne. Jego stanowisko zostało potwierdzone przez wojewodę mazowieckiego, który wiosną wygasił mandat radnej. Przekonywał, że nie złożyła ślubowania, a w momencie wezwania do tej czynności - odmawiała.

Sąd po stronie radnej

Radna nie zgodziła się z decyzją Zdzisława Sipiery i odwołała do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Ten zdecydowanie stanął po jej stronie. "Nie można czynić zarzutu wobec skarżącej [Wnuszyńskiej - red.] o odmowie złożenia ślubowania, lecz - zdaniem sądu - wręcz odwrotnie. To skarżącej w rzeczywistości uniemożliwiano złożenie ślubowania…" - czytamy w uzasadnieniu wyroku. Wojewodzie sąd zarzucił zaś "nienależyte zbadanie sprawy".

Wnuszyńska w rozmowie z tvnwarszawa.pl przyznaje, że ma nadzieję, że prawomocny wyrok zakończy pat trwający w radzie. Wiktor Klimiuk zaś - pytany przez nas czy zacznie uznawać głos radnej - odpowiedział tylko, że "przewodniczący rady nie liczy głosów".

Zobacz fragment jednej z sesji na Białołęce. Poniższy film został przygotowany i zmontowany przez jedną z opcji politycznych zasiadających w radzie. Nie jest materiałem redakcji.

Nagranie z sesji rady

kw/r/b

Czytaj także: