Przyszli pod pozorem erotycznych zabaw. On dusił, ona zacierała ślady

Ogłoszenie wyroku w sprawie zabójstwa
Ogłoszenie wyroku w sprawie zabójstwa
Mateusz Szmelter / tvnwarszawa.pl
Ogłoszenie wyroku w sprawie zabójstwaMateusz Szmelter / tvnwarszawa.pl

- Trzeba było to zrobić, bo mielibyśmy nieprzyjemności - powiedział Mariusz G. do swojej partnerki Ewy K., chwilę po tym jak skończył dusić poduszką 61-letniego mężczyznę. Cała trójka spotkała się pod pretekstem zabaw erotycznych. We wtorek zapadł wyrok w tej sprawie.

Mariusz G. usłyszał najsurowszy możliwy wyrok: dożywocie. Według sądu zabił 61-latka "działając w zamiarze bezpośrednim". Jego partnerka Ewa K. w więzieniu spędzi cztery lata, ponieważ sąd uznał, że brała udział tylko w rozboju. Kiedy jej partner dusił 61-latka, nie było jej w pomieszczeniu. Wróciła, gdy było już po wszystkim.

Sznurek, taśma, nóż i rękawiczki

Oskarżeni poznali się na początku 2017 roku. W lutym mieszkali już razem. Jednak szybko zaczęło brakować im pieniędzy. Znaleźli na to sposób. Zarejestrowali się na portalu, gdzie poznawali osoby o nietypowych preferencjach seksualnych. - Zamierzali ich okraść - mówił w uzasadnieniu ogłoszonego we wtorek wyroku sędzia Igor Tuleya.

61-letni Waldemar M. na zostawione w sieci ogłoszenie odpowiedział w marcu. G. wymieniał z nim maile, jego partnerka rozmawiała przez telefon. Cała trójka spotkała się już następnego dnia, u pokrzywdzonego.

Jak uznał sąd, oskarżeni pojechali tam w innym celu: chcieli dokonać rozboju. - Zabrali ze sobą kajdanki, sznurek, taśmę, nóż i rękawiczki - wyliczał sędzia.

Kiedy już byli na miejscu, usiedli na kanapie w salonie, oglądali telewizję, pili herbatę. Rozmowa niezbyt się kleiła. - Przenieśli się do sypialni, gdzie zaczęli uprawiać seks - opisywał wydarzenia z 16 marca sędzia.

Waldemara K. skuli kajdankami, skrępowali mu nogi i ręce.

Chcieli pieniędzy, wzięli kosztowności

- Po pewnym czasie Mariusz G. przystawił pokrzywdzonemu nóż do szyi i powiedział, żeby dawał mu pieniądze. Ten odpowiedział mu, że nie ma, bo jego firma kiepsko prosperuje, a w portfelu ma 20 złotych - opisywał.

K. przyniosła portfel mężczyzny, gdzie były cztery karty płatnicze. G. zażądał loginów i haseł do internetowych kont pokrzywdzonego, chciał wziąć na niego pożyczkę. Bezskutecznie. Gdy otrzymał decyzję odmowną zaczął rozglądać się po mieszkaniu w poszukiwaniu wartościowych przedmiotów.

- Oskarżeni mieli świadomość, że Waldemar K. ma problemy kardiologiczne i cierpi na cukrzycę - opisywał sędzia. Mariusz G. miał wstrzykiwać pokrzywdzonemu niekontrolowane dawki insuliny. Później dusił go poduszką. Choć bezpośrednią przyczyną zgonu był zawał serca, sąd uznał, że dusił, żeby zabić.

G. kazał kobiecie wyjść z pokoju. Kiedy wróciła, 61-latek już nie żył. - Trzeba było to zrobić, bo mielibyśmy nieprzyjemności - powiedział krótko partnerce. W międzyczasie zaczął zacierać ślady. Usunął dane z komputera i telefonu komórkowego. Zresetował system. Ewie kazał wytrzeć ręcznikiem ciało pokrzywdzonego. Zabrali kosztowności warte 10 tysięcy złotych i szklanki, z których pili. I uciekli.

We wtorek para usiadła razem na ławie oskarżonych. Podczas ogłoszenia wyroku nawet na siebie nie patrzyli. On miał kamienną twarz, ona płakała.

G. zabił już wcześniej. Dożywocie

Jak zaznaczał sędzia, G. był wielokrotnie karany, również za niemal identyczny czyn. Z więzienia wyszedł pięć lat temu.

- Karę dożywotniego pozbawienia wolności należy stosować tylko w przypadkach najcięższych, ma ona charakter eliminacyjny. Mariusz G. nie wyciągnął wniosków ze swoich wcześniejszych czynów, nie zrobił absolutnie nic, by zmienić swoje życie. Zmierzał ku stoczeniu się na margines społeczny. Przejawia wysoki stopień zdemoralizowania. Kolejny raz godził w wartość, jaką jest ludzkie życie. Nie tylko godził się z możliwością pozbawienia życia pokrzywdzonego, ale takiego właśnie skutku oczekiwał - tłumaczył sędzia, choć zastrzegał przy tym, że G. twierdził, że nie działał z zamiarem zabicia, a całe zajście oceniał jako "swoisty wypadek przy pracy".

Oskarżony przyznał, że na portalu szukał seksualnych dewiantów, żeby ich okradać. Posługiwał się też nożem i bronią, ale zaznaczał, że wcześniej nie doszło do zbrodni. - Ewa nie wytrzymywała ciśnienia - mówił. Dlatego odpuszczał.

Biegli uznali, że kiedy zabijał 61-latka, był poczytalny. Tak samo jak Ewa K. Oboje byli świadomi swojego czynu.

K. wcześniej niekarana. Cztery lata

- Wprawdzie to Mariusz G. był inicjatorem przestępstwa oraz osobą decydującą o jego przebiegu. To jednak Ewa K. nie podjęła jakiekolwiek próby odwiedzenia go od tego pomysłu, a wręcz przeciwnie - wspólnie realizowała kolejne części rozwoju - mówił sędzia.

Dalej tłumaczył, że według sądu, kobieta była "wykonawcą chorego pomysłu Mariusza G". A na wyrok miała wpływ postawa kobiety w procesie oraz jej niekaralność.

Wyrok nie jest prawomocny.

Klaudia Ziółkowska

Pozostałe wiadomości

Po zderzeniu auta osobowego z ciężarną klępą (samicą łosia) na świat przy drodze przyszły cielęta. Policjanci zadbali o specjalistyczną opiekę dla nich. Dwie samiczki przebywają teraz w Fundacji Wzajemnie Pomocni, na terenie gminy Pomiechówek.

Ich matkę potrącił samochód, na świat przyszły przy drodze

Ich matkę potrącił samochód, na świat przyszły przy drodze

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Wybory do Parlamentu Europejskiego odbędą się 9 czerwca. Komitety wyborcze ogłosiły już listy kandydatów. Kto wystartuje w stolicy?

Wybory do Parlamentu Europejskiego. Warszawskie "jedynki"

Wybory do Parlamentu Europejskiego. Warszawskie "jedynki"

Źródło:
PAP

Wybory do Parlamentu Europejskiego odbędą się 9 czerwca. Komitety wyborcze ogłosiły już listy kandydatów. Kto wystartuje na Mazowszu?

Wybory do Parlamentu Europejskiego. Kto otworzy listy na Mazowszu?

Wybory do Parlamentu Europejskiego. Kto otworzy listy na Mazowszu?

Źródło:
PAP

Z relacji pracowników sklepu wynikało, że kobieta ze sklepowych półek wzięła banany oraz awokado i zapakowała je do trzech toreb, nabijając przy kasie jako jabłka. W torbach miała w sumie 30 sztuk awokado i ponad trzy kilogramy bananów.

"Kupiła" awokado i banany w cenie jabłek, grozi jej nawet osiem lat więzienia

"Kupiła" awokado i banany w cenie jabłek, grozi jej nawet osiem lat więzienia

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Do tragicznego w skutkach wypadku doszło około godziny 13 przy ulicy Vogla w Wilanowie. Samochód osobowy uderzył w drzewo, po czym stanął w płomieniach. Jak informuje straż pożarna, w wyniku wypadku zginęły trzy osoby.

Samochód wbił się w drzewo i spłonął. Nie żyją trzy osoby

Samochód wbił się w drzewo i spłonął. Nie żyją trzy osoby

Źródło:
tvnwarszawa.pl

21-letni kierowca trafił na dwa miesiące do aresztu. Spowodował wypadek, w wyniku którego zginął 19-latek - poinformowała rzeczniczka Komendy Powiatowej Policji w Przasnyszu Ilona Cichocka. Jak się okazało, 21-latek miał 1,3 promila alkoholu w organizmie. Grozi mu do 12 lat więzienia.

19-latek zginął w wypadku. Kierowca był pijany, trafił do aresztu

19-latek zginął w wypadku. Kierowca był pijany, trafił do aresztu

Źródło:
PAP

Duże utrudnienia występowały w rejonie skrzyżowania Łopuszańskiej oraz Alej Jerozolimskich. W wyniku dwóch zdarzeń drogowych łącznie uszkodzonych zostało pięć samochodów. Jak poinformowała policja, nikt nie odniósł poważniejszych obrażeń.

Kolizja radiowozu i taksówki, tuż obok dachowanie

Kolizja radiowozu i taksówki, tuż obok dachowanie

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Niebezpieczna sytuacja na drodze krajowej numer 50 w miejscowości Zawiszyn. Kierowca ciężarówki wyprzedzał, gdy z przeciwka jechał samochód osobowy. Gdyby kierujący autem nie zjechał z jezdni w ostatniej chwili, doszłoby do tragedii.

Ciężarówką wyprzedzał "na czołówkę". Nagranie

Ciężarówką wyprzedzał "na czołówkę". Nagranie

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Wybudowana pod koniec XIX wieku jednopiętrowa czynszówka przy ulicy Kawęczyńskiej na Starej Pradze przejdzie generalny remont. To pozwoli uratować jedyny zachowany w tej okolicy drewniany budynek.

W niezmienionej formie przetrwał 120 lat. Doczekał remontu

W niezmienionej formie przetrwał 120 lat. Doczekał remontu

Źródło:
PAP

Za pięć lat Lotnisko Chopina ma być gotowe do obsługi 30 milionów pasażerów rocznie. Wymaga to dużych inwestycji. Ale jaka nie byłaby ich skala stołeczny port lotniczy nie ma możliwości technicznych do przyjęcia większej liczby podróżnych. Z zapewnień przedstawiciela rządu jasno wynika, że po uruchomieniu Centralnego Portu Komunikacyjnego, warszawskie lotnisko powinno zostać zamknięte. 

Przyszłość Lotniska Chopina. 700 samolotów w ciągu doby, na więcej brakuje miejsca

Przyszłość Lotniska Chopina. 700 samolotów w ciągu doby, na więcej brakuje miejsca

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Stołeczny ratusz poinformował o postępach w budowie zachodniego odcinka linii metra M2. Trwają prace konstrukcyjne. Niedługo rozpocznie się łączenie stacji techniczno-postojowej z pasażerską Karolin.

Budowa linii metra M2. "Prace przeniosły się pod ziemię"

Budowa linii metra M2. "Prace przeniosły się pod ziemię"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policjanci ze Zwolenia (Mazowsze) interweniowali wobec właścicieli królika, którego przetrzymywano w gołębniku bez dostępu do wody, pożywienia i światła dziennego. Za znęcanie się nad zwierzęciem grozi jej do trzech lat więzienia.

Królik uwięziony bez wody i jedzenia. Wezwano straż

Królik uwięziony bez wody i jedzenia. Wezwano straż

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Sześć firm chce się podjąć przebudowy i zazielenienia 2,5 hektara ulic i placów w rejonie Złotej i Zgody. Miasto analizuje oferty, które wpłynęły. - Najkorzystniejszą złożyła firma Skanska - podał ratusz.

Sześć firm chce przebudować Złotą i jej okolicę

Sześć firm chce przebudować Złotą i jej okolicę

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W nocy na bulwarze przy pomniku Syreny doszło do konfrontacji między patrolem policji a dwoma pijanymi mężczyznami. Jak podała komenda stołeczna, zaatakowali oni funkcjonariuszy. Agresorzy popychali i przewracali mundurowych. Poszło o zbyt głośne słuchanie muzyki.

Bójka i szarpanina na bulwarach. "Dwóch mężczyzn zaatakowało policjantów"

Bójka i szarpanina na bulwarach. "Dwóch mężczyzn zaatakowało policjantów"

Źródło:
PAP, tvnwarszawa.pl