Miasteczko namiotowe na placu Krasińskich zlikwidowane. Przyczepy i namioty zostały usunięte. Część obozowiczów wyniesiono. Wśród nich byłego posła Adama Słomkę. W czwartek w tym miejscu będzie przemawiał amerykański prezydent - Donald Trump.
"Pod osłoną nocy policja oraz warszawska straż miejska przygotowują się do siłowego szturmu na legalne, pokojowe MIASTECZKO PROTESTU pod SN, pomimo medialnych zapewnień o woli porozumienia. Podkreślamy, że strona amerykańska nie wnosiła zastrzeżeń do naszego protestu, a wręcz uznała, że "protest pod Sądem Najwyższym" nie przeszkadza Prezydentowi USA Donaldowi Trumpowi!" - czytamy w wysłanym późnym wieczorem do redakcji Kontakt 24 komunikacie.
I tak się stało. Stacja TVN24 poinformowała w środę rano, że po obozowisku na placu Krasińskich nie ma już śladu. Aby wywieźć wszystkie namioty potrzebne było kilka śmieciarek. Przyczepy zostały odholowane.
Rano na miejsce pojechał też reporter tvnwarszawa.pl Lech Marcinczak. - Teren jest wyczyszczony, zabezpieczony przez policjantów - mówił.
Byli przygotowani
Miasteczko namiotowe na placu Krasińskich funkcjonowało od wielu miesięcy. Przypominało regularny kemping - poza namiotami była tam przyczepa. Teren zajmowały osoby protestujące przeciwko temu, jak działa wymiar sprawiedliwości.
Jeszcze w poniedziałek mieszkańcy, wspierani przez byłego posła Adama Słomkę, zaczęli intensywne przygotowania do przemówienia Donalda Trumpa. Z jednej strony postawili płot, na którym wywiesili zdjęcie amerykańskiego prezydenta z napisem "We welcome US President". Z drugiej strony pojawiła się barykada z opon.
Zobacz przygotowania placu Krasińskich do wystąpienia prezydenta USA: