- Boisko przy Kajakowej znów znalazło się pod wodą - skarży się jeden z ursynowskich radnych. Ostro krytykuje władze dzielnicy za brak odpowiedniego odwonienia i niszczenie nowego obiektu. Burmistrz odpowiada, że odwodnienie jest i działa, a zarzuty krytyków to "próby manipulacji".
Obiekt przy Kajakowej miał być powodem do dumy. Pieniądze na jego przebudowę wyłożyło nie tylko miasto (około 400 tysięcy złotych), ale też UEFA. Nowo wyremontowane boisko otworzono w 2015 roku.
Jednak zamiast cieszyć, od początku sprawiało same problemy. Po każdych intensywnych opadach obiekt był zalewany i nie nadał się do użytku. O regularnie tworzącej się tam kałuży informowaliśmy zresztą na tvnwarszawa.pl, ostatni raz w marcu tego roku. Burmistrz Ursynowa Robert Kempa zapewniał wtedy, że problem będzie wkrótce naprawiony, pobliski kanał melioracyjny wyczyszczony, a rury udrożnione. Jednak na ostatniej sesji, jeden z radnych wytknął, że deklaracje na nic się zdały, a boisko jak tonęło, tak tonie.
Boisko pod wodą
- Znów jest pod wodą! Ten palący problem musi być w końcu rozwiązany, bo pieniądze, które wydaliśmy na remont są topione w tej wielkiej kałuży - powiedział Paweł Lenarczyk, radny ze stowarzyszenia Otwarty Ursynów. - W ciągu ostatnich dwóch lat składam już trzecią interpelację w tej sprawie - dodał.
Tak wygląda wyremontowane za 400k zł boisko przy Kajakowej i po "odwodnieniu"...nazwa ulicy nabiera nowego znaczenia pic.twitter.com/tkaPSnCnvM— Pawel Lenarczyk (@PawelLenarczyk) 20 września 2017
W komunikacie wysłanym po sesji dziennikarzom, Lenarczyk poszedł jeszcze dalej. "Dzielnica twierdzi, że zostały przeczyszczone dreny odwadniające boisko. Na ile dobrze zostało to zrobione, można zobaczyć na załączonym obrazku" - napisał, dołączając zdjęcia zalanego boiska.
Odwodnienie działa
Burmistrz Kempa odniósł się do sprawy już na sesji. Potwierdził krótko: - Drenaż został wykonany - po czym dodał: - W przypadku takiego deszczu, jak mieliśmy w niedzielę, nie zadziałał, jak wielu innych miejscach w Warszawie.
To prawda, pod wodą znalazł się m.in. niesławny węzeł Marynarska, również zalewany regularnie po ulewach. Kempa nie dał jednak za wygraną. - Z informacji telefonicznej uzyskanej od dyrektora [szkoły przy Kajakowej - red.] wynika, że przy mniejszych opadach, nie tak intensywnych jak w niedzielę, ten drenaż się doskonale sprawdza. Boisko nie jest zalewane tak, jak jeszcze rok temu - zapewniał. W środę natomiast w mediach społecznościowych - podobnie jak Lenarczyk - wstawił zdjęcia obiektu. Było jednak czyste i suche. "Tak dziś o 11.50 wyglądało boisko przy ul. Kajakowej. Pomimo trwających opadów deszczu - drenaż działa a próby manipulacji dwóch "zatroskanych" panów pozostawię bez komentarza" - napisał na Facebooku Kempa.
kw/r