Przeszedł marsz KOD, na koniec zagrał Big Cyc

Marsz KODu w okolicy placu Narutowicza
Źródło: TVN24
W piątek ulicami Warszawy przeszedł marsz "KOD Niepodległości" - manifestacja Komitetu Obrony Demokracji zorganizowana z okazji 11 listopada. Wzięli w niej udział mieszkańcy stolicy i liderzy opozycji. Służby nie szacują liczby uczestników. Według organizatorów w marszu wzięło udział ok. 60 tys. osób.

Marsz wystartował z warszawskiego pl. Narutowicza po godz. 12.30. Rozpoczęło go przemówienie byłego prezydenta Bronisława Komorowskiego. - Jesteśmy narodem doświadczonym w sposób szczególny przez historię, bo dwukrotnie musieliśmy odzyskiwać suwerenność, niepodległość - mówił do zgromadzonych na pl. Narutowicza. - Dwukrotnie odzyskiwaliśmy ją budując Polskę demokratyczną. To ważna wskazówka, którą odziedziczyliśmy po historii: nie ma niepodległości bez Polski demokratycznej w swoim kształcie - dodał. Komorowski podkreślał, że idąc w piątek w marszu przez ulice Warszawy pokazuje się "emocjonalny związek z niepodległą Polską i tymi, którzy dwukrotnie o tę niepodległość walczyli". - Nie ma demokracji bez niepodległości. Nie ma niepodległości trwałej bez demokracji - dodał. Później głos zabrał lider KOD, Mateusz Kijowski. - Dzisiaj miliony Polaków obchodzą narodowe Święto Niepodległości i wszędzie tam jest Polska. Wszędzie tam, gdzie Polacy świętują - powiedział Kijowski. Podkreślił, że każdy kto świętuje w piątek 98. rocznicę odzyskania niepodległości jest patriotą. Zaznaczył, że tylko razem można budować silną Polskę, "Polskę silną różnorodnością i Polskę silną wspólnotą, bo wspólnota nie zmusza do jednolitości, ale pozwala rozwijać różnorodność" - mówił Kijowski. Dodał, że choć w narodzie są różnice światopoglądowe, to Polacy mają wspólną historię i wspólne wartości. - Mam nadzieję, że wkrótce będziemy świętować razem - powiedział.

Marsz z liderami opozycji

W marszu, który przemieszczał się ul. Grójecką, szli mieszkańcy Warszawy oraz przedstawiciele partii politycznych: Grzegorz Schetyna, Ewa Kopacz, Małgorzata Kidawa-Błońska z PO, Ryszard Petru i Kamila Gasiuk-Pihowicz z Nowoczesnej oraz Włodzimierz Czarzasty z SLD i Barbara Nowacka ze Stowarzyszenia Inicjatywa Polska.

Manifestacja zakończyła się przemówieniami polityków na Polu Mokotowskim. - Dziś jest szczególny dzień. Byliśmy w Krakowie, Warszawie i wielu miejscach w całej Polsce. Święto 11 listopada to nasze święto i nikt nam go nie zabierze. Nie pozwolimy na to - mówił lider PO, Grzegorz Schetyna. Zwrócił uwagę, że 98 lat temu Józef Piłsudski rozpoczynał wielki, ostatni etap budowania niepodległej Polski. - To był etap budowy wspólnoty, tego, co trzeba było zrobić po 123 latach rozbiorów; po podzieleniu naszego kraju, po okupacji - dodał. - Dziś dla nas to jest wyzwanie (...). Wygrywając następne wybory też musimy podjąć to wyzwanie. Musimy odbudować wspólnotę, musimy odbudować poczucie suwerenności, przyzwoitości i niepodległości. I zrobimy to - zapewniał. Schetyna zwrócił uwagę, że 98 lat temu stali obok siebie przedstawiciele różnych partii politycznych, środowisk, narodowości i wyzwań, "ale wszyscy byli razem". - Tak, jak my dzisiaj jesteśmy razem (...) musimy być razem przez następne lata do wyborów parlamentarnych, aby je razem wygrać. Wtedy, za dwa lata, w 2018 r. będziemy wspólnie obchodzić setną rocznicę niepodległości. To będzie nasze wspólne święto i nikomu nie damy go zawłaszczyć - powiedział lider PO. - 11 listopada to powinien być dzień, kiedy jesteśmy radośni, optymistyczni. Kiedy jesteśmy dla wszystkich braćmi - mówił z kolei lider Nowoczesnej Ryszard Petru. - Polska optymistyczna, uśmiechnięta, jest możliwa. Mam nadzieję, że słyszą to również rządzący i ci, którzy idą w innych marszach. Wszyscy jesteśmy Polakami, nie róbmy sztucznych podziałów - dodał.

Barbara Nowacka na marszu KOD

Marsz organizowany przez KOD zakończył się koncertem na Polu Mokotowskim, na którym zagrał m.in. Big Cyc i Oddział Zamknięty.

Koncert Big Cyc na marszu KOD

CZYTAJ TEŻ NA TVN24.PL

ts/ja

Czytaj także: