Prezes Naczelnej Rady Adwokackiej zapowiedział kwerendę prawników, którzy zajmowali się reprywatyzacją. Członkowie tej instytucji są również gotowi pomóc politykom w sporządzeniu ustawy reprywatyzacyjnej.
Grzegorz Majewski - dziekan Okręgowej Rady Adwokackiej w Warszawie - zrezygnował z funkcji. Decyzję podjął w środę. Jak tłumaczy, zrobił to w trosce o dobre imię swoich kolegów. W czwartek o dymisji mecenasa oraz planach Okręgowej Rady Adwokackiej mówił prezes Naczelnej Rady Adwokackiej - Andrzej Zwara.
Nie mogą pozwolić na utratę wizerunku
- W tej chwili odbywają się nadzwyczajne posiedzenia Naczelnej Rady Adwokackiej. Dyskutujemy oczywiście o przyszłości adwokatury - w kontekście afery reprywatyzacyjnej w Warszawie - powiedział podczas konferencji prasowej Andrzej Zwara.
- Nie możemy sobie pozwolić na to, by 24-tysięczne środowisko traciło swój wizerunek z powodu jednej działki w Warszawie. To jest środowisko, które od lat stoi po stronie obywateli. Ta jedna sprawa nie może zamącić dokonań polskiej adwokatury z ostatnich 20 lat - mówił.
Jak dodał, zamierza spotkać się z organizacjami samorządowymi w Warszawie, aby uzyskać informacje na temat adwokatów, którzy zajmowali się wyłącznie skupowaniem roszczeń.
- I tu chce zaznaczyć, że nie chodzi o kolegów adwokatów, którzy reprezentowali uczciwych spadkobierców. Mówię o kolegach, którzy skupowali w celach komercyjnych roszczenia i nadużywali w tym zakresie prawa - poinformował.
Zaznaczył, że takich przypadków w stolicy jest niewiele. - Na cztery tysiące zwróconych nieruchomości, a nawet więcej spraw kontrowersyjnych z udziałem prawników, ale nie tylko adwokatów, a prawników szeroko pojętych było czterdzieści. Większość została umorzona - mówił.
"Zróbmy krok dalej"
Zapowiedział, że izba w tym zakresie będzie wszczynać odpowiednie postępowania, łącznie ze składaniem zawiadomień do prokuratury. Wspomniał, że celem adwokatów jest przeprowadzenie kwerendy osób publicznych, którzy mieli do czynienia z aferą reprywatyzacyjną, a pełnią funkcje publiczne, a członkowie izby są gotowi pomóc politykom w sporządzeniu ustawy reprywatyzacyjnej.
- Skoro robimy już pierwszy krok, zróbmy krok dalej. Uważam, że trzeba sprawę dokładnie zbadać, żeby uniknąć kolejnych afer czy wpadek. Próbujemy nieśmiało wyznaczyć pewien standard w życiu publicznym, ponieważ obawiam się, że jesteśmy jednym z nielicznych środowisk, które umie podejmować tak radykalne decyzje. Zwracam uwagę na świat polityków, którzy zupełnie się tymi standardami nie przejmują - kwitował.
Zdaniem Zwary dymisja Grzegorza Majewskiego jest pierwszym krokiem, żeby zachować standardy w środowisku. - Uważam, że osoby publiczne, które pełnią swoją funkcję, w sytuacji jakichkolwiek wątpliwości powinny składać dymisję, wyjaśnić swoją sytuacją i po wyjaśnieniu pozytywnym mają pełne prawo wrócić na pokład działalności samorządowej - stwierdził.
Dymisje
Afera reprywatyzacyjna w Warszawie rozpoczęła się po tym, jak zaczęto mówić o kontrowersyjnym zwrocie działki w samym sercu miasta, obok Pałacu Kultury (dawny adres Chmielna 70). Ratusz oddał ją w 2012 roku, choć jak wykazało śledztwo "Gazety Stołecznej", nie powinno tego robić. Jednym z właścicieli gruntu był bowiem Duńczyk, a wszystkich obywateli Danii Polska spłaciła jeszcze w czasach PRL - w 1953 roku.
W związku z aferą reprywatyzacyjną doszło też do zmian w ratuszu. Odwołano m.in. dwóch wiceprezydentów.
CZYTAJ WIĘCEJ O DZIAŁCE OBOK PAŁACU KULTURY
Reprywatyzacja
Reprywatyzacja
kz/sk