Przepychanki w śródmiejskiej spółdzielni. "Na siłę wymieniają zamki"

Wymiana zamków w spółdzielni na Śródmieściu
Źródło: Mateusz Szmelter/ tvnwarszawa.pl
Zaostrza się konflikt w Śródmiejskiej Spółdzielni Mieszkaniowej. - Przedstawiciele odwołanej prezes próbują odciąć jej następczynię od biur, na siłę wymieniając zamki - relacjonuje Mateusz Szmelter, reporter tvnwarszawa.pl. nowa prezes Małgorzata Boszko deklaruje, że oskarży ich o włamanie.

Członkowie nowej rady nadzorczej i pracownicy spółdzielni od poniedziałku koczują w siedzibie odwołanej pani prezes. Wynajęta przez nich ochrona czuwa, by nie mogła wejść do biura. - Mają materace i karimaty, zamawiają sobie jedzenie do siedziby - mówi Szmelter.

Wymieniają zamki, blokują wejście

Na miejscu są też osoby popierające odwołaną prezeskę. - Wezwali ślusarza i wymienia stopniowo zamki w drzwiach do pomieszczeń spółdzielni. Robi to w asyście ochrony członków spółdzielni popierających odwołany zarząd. Między wszystkimi co jakiś czas dochodzi do przepychanek - mówi Szmelter.

Wymianą zamków oburzona jest nowa prezes spółdzielni. - To przestępstwo, nie macie prawomocnego wyroku sądu - mówi Małgorzata Boszko. Podkreśla, że od poniedziałku "żyje w ogromnym stresie" i zapowiada, że poda członków starej rady do sądu.

Z kolei członkowie starego zarządu mówią, że mają klucze do pomieszczeń, więc "nie ma mowy o włamaniu".

Przepychanki w śródmiejskiej spółdzielni

Nie wpuścili starej prezes

Kryzys narasta od wtorku. Odwołana prezes Krystyna Rubik przyszła we wtorek, w asyście ochroniarzy, do pomieszczeń zajmowanych przez zarząd Śródmiejskiej Spółdzielni Mieszkaniowej. Chciała wejść do gabinetu, jak przekonywała: "po rzeczy osobiste i korespondencję".

Przed drzwiami spotkała się między innymi z Małgorzatą Boszko z nowej rady nadzorczej spółdzielni. Rubik nie została wpuszczona. Boszko przekonywała, że obawia się, iż odwołana prezes chce wynieść dokumenty spółdzielni. A także, że nie będzie później chciała opuścić gabinetu. Interweniowała policja.

Problemy spółdzielni

Konflikt w Śródmiejskiej Spółdzielni Mieszkaniowej, która zarządza m.in. nielegalnymi apartamentowcami przy ulicy Leszczyny opisała "Gazeta Stołeczna". Odwołana prezes nie chciała w poniedziałek opuścić gabinetu.

Członkowie spółdzielni stwierdzili, że jest ona źle zarządzana. Nowa rada została wybrana na walnym zgromadzeniu w niedzielę. Prezes nie przyszła na to zgromadzenie. W tym samym czasie zwołała swoje - pisała "Stołeczna". Reprezentujący spółdzielnię adwokat Marcin Mamiński zapowiedział w gazecie skargę do sądu na decyzje, odwołujące prezes Rubik. W jego ocenie są one nieważne.

ŚSM była już postawiona w stan upadłości. Syndyk informował nawet o ponad 80 mln długach. Upadłość została odwołana z przyczyn formalnych - przypomina gazeta.

O problemach finansowych ŚSM zobacz więcej w reportażu TTV:

Kontrowersje wokół Śródmiejskiej Spółdzielni Mieszkaniowej

Zobacz cały reportaż na stronie TTV.

Spółdzielnia ma w swoim zarządzie nielegalne - zdaniem inspektorów nadzoru budowlanego - apartamentowce. PINB nakazał ich zburzenie. Spółdzielcy mogą odwołać się od tej decyzji.

CZYTAJ WIĘCEJ NA TEN TEMAT.

Czytaj także: