Z podsumowania straży miejskiej wynika, że wśród aut samochodów korpusu dyplomatycznego najczęściej łamali przepisy ci z flagą Ukrainy – 66 razy. 62-krotnie fotoradary nagrały popełniających wykroczenia pracowników ambasady Rosji. Trzecie miejsce w tej niechlubnej klasyfikacji zajęli dyplomaci z Kuwejtu (54 przekroczeń przepisów).
Dalej na tej niechlubnej liście znaleźli się przedstawiciele Wietnamu (42), Arabii Saudyjskiej (34), Libii (25), USA (24), Iraku (21), Węgier (18), Kazachstanu i Iranu (po 18).
Będą zmiany w prawie?
- Okazuje się, że dyplomaci nie są rozliczani w Polsce, jak w krajach zachodnich. Przepisy prawne, które w naszym kraju funkcjonują nie dają bezpośredniej możliwości organowi, który ujawnił wykroczenie, nałożenie grzywny w postaci mandatu. Musimy się tu posiłkować współpracą z Ministerstwem Spraw Zagranicznych i Ministerstwem Sprawiedliwości. Droga do wyciągnięcia konsekwencji wobec dyplomatów jest dłuższa i wymaga natury dyplomatycznej – tłumaczył Zbigniew Kąkol, zastępca naczelnika warszawskiej straży miejskiej podczas konferencji podsumowującej rok na stołecznych drogach.
Kąkol przyznał, że ułomność przepisów sprawia, że dyplomaci mogą czuć się bezkarni. Jedyna nadzieja w zmianie prawa. - Wiem, że są przygotowywane zmiany legislacyjne, które niebawem mają wejść w życie – dodał zastępca naczelnika.
Kierowcy z immunitetem
Dobrze na tle dyplomatów wypadają pracownicy wymiaru sprawiedliwości i parlamentarzyści, których również chroni immunitet. Sędziów łamiących przepisy fotoradary rejestrowały 40 razy, prokuratorzy 35, a parlamentarzystów zaledwie 12. b/ec