Znany specjalista od odzyskiwania nieruchomości mecenas Robert Nowaczyk reprezentował rodzinę Witolda Pahla w procesie reprywatyzacyjnym - poinformował piątkowy "Super Express". Wiceprezydent stolicy wydał oficjalne stanowisko, w którym wyjaśnił sprawę.
"Dokładnie ten adwokat (Robert Nowaczyk - red.) reprezentował rodzinę Palów (z nazwiska pozbyli się "h")! Mamy dokumenty, które pokazują, że słynny adwokat był pełnomocnikiem kuzynów wiceprezydenta w postępowaniu zwrotowym przed prezydentem miasta Warszawa" - pisze "Super Express". Jednocześnie tabloid przekonuje, że Pahl wcześniej zaprzeczył takim informacjom.
Gazeta przypomina, że jednym z powodów zatrudnienia przez Hannę Gronkiewicz-Waltz szerzej nieznanego prawnika z Gorzowa Wielkopolskiego było właśnie to, że jest spoza Warszawy (w domyśle: nie dotykają bezpośrednio go kwestie reprywatyzacyjne). Szybko okazało się, że daleka rodzina nowego wiceprezydenta wnioskowała jednak o zwrot pewnych nieruchomości w stolicy.
Nowaczyk reprezentował Pali
W wydanym w piątek oświadczeniu wiceprezydent przyznaje, że redakcja pytała o to czy Nowaczyk reprezentował jego dalekich krewnych.
"W dokumentach dotyczących prowadzonych (aktualnie - red.) spraw ww. osób nie ma nazwiska mec. Nowaczyka. Istnieje jedynie decyzja o odmowie zwrotu nieruchomości z 2014 roku z udziałem wspomnianego mecenasa - czyli z czasu, kiedy nie pracowałem dla m.st. Warszawy" - informuje. (To właśnie skan tej decyzji opublikował dziennikarz "Super Expressu").
Dodaje, że wszystkie sprawy związane z roszczeniami jego dalekiej rodziny są w ratuszu nadzorowane przez innego wiceprezydenta. Jak ustaliliśmy, chodzi o Michała Olszewskiego. "Aby uniknąć ewentualnego konfliktu interesów, mimo że jak wspomniałem wyżej, od kilkudziesięciu lat nie utrzymuję kontaktów z ww. osobami" - przekonuje Pahl i dodaje, że w obecnie prowadzonych sprawach nigdzie "nie występuję nazwisko wspomnianego mecenasa".
Kłopotliwe roszczenia
Kwestia roszczeń do dawnej fabryki Dobrolin, które posiadają krewni wiceprezydenta ciągnie się za Pahlem od początku jego pracy w ratuszu. Sam wiceprezydent w jednym z wywiadów potwierdził, że takie roszczenia są, ale posiada je bardzo daleka rodzina, z którą od dawna nie utrzymuje kontaktu.
Opublikował w tej sprawie również drzewo genealogiczne pokazujące stopień pokrewieństwa. Wynika z niego, że roszczenia mają potomkowie brata jego pradziadka:
Czy mają już państwo swoje drzewo genealogiczne? pic.twitter.com/h7WtsnY9ns— Witold Pahl (@WitoldPahl) 21 września 2016
W piątkowym oświadczeniu Pahl przekonuje, że o sprawie roszczeń jego rodziny dowiedział się dopiero po objęciu pracy w ratuszu.
"Pracując na stanowisku Wiceprezydenta Warszawy oddaję miastu całą energię i zaangażowanie. Podjęte przeze mnie działania naprawcze przynoszą już rezultaty. Dlatego apeluję o spokojną merytoryczną dyskusję i skuteczne działania, a nie bezpodstawne, brutalne ataki o charakterze personalnym" - podsumowuje.Mecenas Robert Nowaczyk przejął w stolicy kilkadziesiąt nieruchomości, wśród nich m.in. słynną działkę na placu Defilad. Prywatnie jest bratem Marzeny K. - urzędniczki, która pozyskała w ramach odszkodowań reprywatyzacyjnych około 40 mln zł. Nie wspomniała o tym w swoich oświadczeniach majątkowych, za co prokuratura we Wrocławiu postawiła jej zarzuty.
Prawo i Sprawiedliwość domaga się od Hanny Gronkiewicz-Waltz dymisji Pahla:
PiS apeluje o odwołanie wiceprezydenta
kw/b