Metro Warszawskie i firma Siemens zawarły porozumienie w sprawie problemu nadmiernie zużywających się kół w pociągach Inspiro. Sprawie przyjrzą się eksperci obu stron. Siemens zobowiązał się też, że wymieni koła w ośmiu pociągach.
Porozumienie zostało wypracowane w ostatnich dniach. - Prowadziliśmy rozmowy z firmą Siemens i podpisaliśmy 3-częściowy dokument – mówi tvnwarszawa.pl Anna Bartoń, rzeczniczka Metra Warszawskiego. Najważniejszym punktem jest powołanie wspólnego zespołu ekspertów, który ma zbadać przyczyny problemów z pociągami Inspiro.
- Ustaliliśmy tzw. mapę drogową – zakres i zasady pracy zespołu. W jego skład wejdą przedstawiciele Siemensa, którzy maja pełne dane o pociągach, a także nasi pracownicy, którzy wiedzą jak te składy się zachowują - wyjaśnia Bartoń. Na razie Siemens zobowiązał się, że wymieni koła w ośmiu pociągach, w których jest największe zużycie kół.
Kto zapłaci za wymianę kół?
Wspólnie mają sprawdzić pociągi, ale również infrastrukturę I i II linii metra, a także stacji techniczno-postojowej. Nie wiadomo, kiedy można spodziewać się wyników prac ekspertów. Dopiero, gdy raport będzie gotowy, strony ustalą jak zostanie sfinansowana naprawa. Ale Metro Warszawskie jest w komfortowej sytuacji - ma wysoką gwarancję bankową - 65 mln zł.
Metro zajęło ją kilka miesięcy temu uznając po zgłoszeniu wady systemowej. Po podpisaniu porozumienia pieniądze wróciły na konto gwarancyjne. - Wracamy do zapisów kontraktowych. Siemens zobowiązał się do niezwłocznego procesu wymiany kół. Uważamy, że porozumienie oraz gwarancja, której obowiązywanie zostało przedłużone do 5 miesięcy, dobrze zabezpieczają nasz interesy - twierdzi Bartoń.
Ponadto miejska spółka może szachować producenta pociągów ostatnią transzą gotówki za dostarczenie Inspiro (również ok. 65 mln zł). – Ta suma zostanie wypłacona, gdy Siemens uzyska bezterminowe świadectwo bezpieczeństwa tych pociągów od Urzędu Transportu Kolejowego – informuje rzeczniczka Metra Warszawskiego.
Do sądu raczej nie wrócą
Sprawa nadmiernie zużywających się kół i torów wyszła na jaw w sierpniu, ale metro dostrzegło niebezpieczny proces już wcześniej. Winą obarczyło pociągi wyprodukowane przez konsorcjum Siemens-Newag. Ale firma broniła się zrzucając winę na infrastrukturę. Obie strony przerzucały się ekspertyzami.
Siemens poszedł do sądu składając wniosek o zabezpieczenie dowodu. Powstała opinia biegłego, który uznał, ze problem leży w niedostatecznej pracy smarownic na II linii, ale nie wykonał wszystkich zleconych mu przez prac zadań (tłumaczył, że to m.in. brakiem możliwości zaangażowania swoich współpracowników).
Sąd uznał jako dowód krytyczną dla metra ekspertyzę i zamknął sprawę. Nie przesądzał jednak o niczyjej winie, bo nie był to właściwy proces, na który Siemens prawdopodobnie się nie zdecyduje. Oficjalnie jednak firma nie chce przyznać, że złożyło broń.
– Dla nas najważniejsze jest porozumienie z klientem, bo nikomu nie zależy na rozwiązywaniu sprawy w sądzie. Zależy nam również na ustaleniu przyczyn problemu, dlatego właśnie podpisaliśmy porozumienie i chcemy sprawę wyjaśnić – zapewnia tvnwarszawa.pl Kinga Jabłonowska-Hieronimczuk, dyrektor ds. PR polskiego oddziału koncernu.
ran/b