Prezydent ramię w ramię z aktywistami: ustawie krajobrazowej wybito zęby

"Wieszanie reklam nadal będzie się opłacać"
Źródło: Mateusz Szmelter/tvnwarszawa.pl
- Jesteśmy bardzo rozczarowani projektem ustawy. Wyrwano jej wszystkie zęby - powiedziała Hanna Gronkiewicz-Waltz. Chodzi o ustawę krajobrazową, która miała pomóc w walce z reklamami. Po poprawkach wprowadzonych przez Sejm jest powszechnie krytykowana. Prezydent Warszawy dołączyła do aktywistów, którzy apelują, by Senat naprawił projekt.

Projekt ustawy jest w opinii miejskich aktywistów i ratusza zbyt łagodny. - Wybito jej wszystkie zęby – oceniła Hanna Gronkiewicz-Waltz na konferencji prasowej.

Wiceprezydent Jacek Wojciechowicz dodał: - Brakuje przede wszystkim kary. W przyjętym przez Sejm projekcie na wieszającego reklamę możemy nałożyć jedynie jednorazową karę do 5 tysięcy złotych. Zyski z reklamy w centrum miasta to około 100 tys. złotych miesięcznie. Firmom i tak będzie się opłacało wieszać płachty.

We wtorek ratusz zaapelował do senatorów, by ci zdecydowanie zwiększyli kary. - Chcemy powiązania wysokości opłaty z długością oraz siłą oddziaływania nośnika, naliczanej każdego dnia. Warszawskie uwarunkowania cenowe wskazują, że powinna to być 40-krotność opłaty ustalonej przez gminę. Tak by reklamy przestały się opłacać - wyliczała prezydent Warszawy.

Za krótkie przedawnienie

Na tym nie koniec uwag: - Karalność czynu upływa już po 12 miesiącach od powieszenia reklamy. To za krótko - mówią urzędnicy.

Nowa ustawa nie przewiduje również możliwości wielokrotnego karania firmy, która wiesza reklamę, nawet gdy - mimo zakazu - wisi ona nadal. Samo nałożenie kary może zaś przebiegać latami. - Ustawa w tym kształcie uniemożliwia nam szybkie wyegzekwowanie kary, ponieważ będzie to decyzja sądu, a nie postępowanie administracyjne - tłumaczyła Gronkiewicz-Waltz.

"Ludzie listy piszą"

Bolączki ustawy widzą też mieszkańcy. W internecie rozpoczęła się akcja "Posprzątajmy reklamy - wstawmy zęby ustawie krajobrazowej". Polega na wysłaniu do senatora ze swojego organu listu zachęcającego do wprowadzenia zmian w ustawie. W ciągu tygodnia zrobiło to prawie 10 tysięcy osób.

- Najbardziej "zbombardowani" listami zostali senatorzy warszawscy. Nasza akcja potrwa do 15 kwietnia - zapowiada Aleksandra Stępień, prezes stowarzyszenia „Miasto moje a w nim”, które jest jednym z uczestników akcji.

Poprawki, których chcą aktywiści, są zbieżne są postulatami samorządowców. - Celem było stworzenie jak najszerszego frontu walki z obwieszaniem polskich miast reklamami. Wiemy, że razem możemy ugrać więcej – tłumaczy Stępień.

Co zrobi Senat?

W sprawie walki z reklamą wielkoformatową samorządowcy stanęli ramię w ramię z mediami, aktywistami miejskimi oraz mieszkańcami. Swoje postulaty Hanna Gronkiewicz-Waltz przesłała senatorom. To od nich zależy, jak będzie wyglądała ustawa krajobrazowa oraz czy samorząd dostanie do dyspozycji narzędzia do skutecznej i twardej walki z reklamami, które zaśmiecają Warszawę.

Głosowanie nad ewentualnymi poprawkami ma się odbyć w Senacie 15 kwietnia.

Reklamy wielkoformatowe w centrum

jb/r

Czytaj także: