POW: sprzedali teren z lokatorami. "Mieszkali tam nielegalnie"

Budynek przy Nowoursynowskiej
Źródło: Mateusz Szmelter, tvnwarszawa.pl
Inwestor Południowej Obwodnicy Warszawy musi zburzyć wielorodzinny dom na Ursynowie. Jednak nieruchomość dostał wraz z mieszkańcami, którzy wyprowadzić się nie chcą, bo – jak twierdzą – nie mają gdzie. Lokali zastępczych nie dostali.

W miejscu, gdzie Nowoursynowska przechodzi w Kokosową powinny toczyć się już prace pod budowę Południowej Obwodnicy Warszawy. Parterowy barak miał być zburzony. Na każdych drzwiach (a jest ich czworo, tyle samo co rodzin) wiszą kartki informujące o konieczności opuszczenia budynku. Tymczasem mieszkańcy dwóch lokali wyprowadzić się nie planują. Twierdzą, że nie mają gdzie.

Tak będzie przebiegała obwodnica na Ursynowie
Tak będzie przebiegała obwodnica na Ursynowie
Źródło: targeo

"Przekroczyli dochody"

Przez lata budynek należał do Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego. Uczelnia kilka lat temu sprzedała teren Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Razem z lokatorami.

Przedstawiciele uczelni twierdzą, że ludzie przebywają tam od kilkudziesięciu lat nielegalnie. Ale SGGW przez lata nie pozbywała się lokatorów, a nawet płaciła za nich rachunki za wodę. O pieniądze nigdy się nie upominała.

- Jak nielegalnie? – dziwi się Barbara Jasek. Mieszkałam tu już z rodzicami, jako mała dziewczynka, od 40 lat. To nie jest tak, że przyszliśmy nie wiadomo skąd, jak bezdomni – dodaje i wyjmuje stary dowód, w którym czytamy: pobyt stały Nowoursynowska 102.

Rodzina Jasków na niespełna 40 metrach mieszka w sześcioro. Rodzice, syn, córka z mężem i trzyletnim synem. Kobieta jest w ciąży. - Szkoła Główna Gospodarstwa Wiejskiego twierdzi, że nie mamy praw do lokalu, więc nie możemy starać się o zastępczy od uczelni. Szkoła dostała ten teren w 2007 roku z ludźmi i teraz z ludźmi sprzedała – żali się kobieta.

Sprawę rodziny Jasków kilka lat temu rozpatrywał sąd. – Proces o zasiedlenie trwał kilka lat. Przegraliśmy, sąd nie wziął naszych racji pod uwagę. Jednym z powodów było to, że - jak stwierdził sąd - przebudowałem budynek, więc nie jest on taki jak 30 lat temu – opowiada z kolei Andrzej Jasek.

Rodzina, kiedy dowiedziała się o eksmisji, starała się o lokal dzielnicowy. Bezskutecznie.

Pani Barbara zachowała stary dowód
Pani Barbara zachowała stary dowód
Źródło: tvnwarszawa.pl

"Nie spełniali kryteriów"

- Każdy wniosek był rozpatrywany. Rodziny, które spełniają wymogi zostały wpisane na listę osób, które dostaną mieszkania. Jednak osobom, które przekraczają kryterium dochodowe, nie możemy udzielić pomocy – mówi stanowczo burmistrz Ursynowa Robert Kempa.

Pani Barbara pracuje w przedszkolu. Jej maż prowadzi działalność gospodarczą, dorabia za granicą. Druga rodzina, która również nie dostała mieszkania, też siedzi jak na szpilkach. - Nic nie wiemy – mówi krótko kobieta, która chce pozostać anonimowa.

Ale ani oni, ani rodzina Jastków na pomoc uczelni nie mogą liczyć. – To dzicy lokatorzy, nie mają praw do mieszkania, nie płacą, nie występowali do nas o cokolwiek, bo wiedzą, że nie ma takich możliwości – odpowiada Krzysztof Szwejk, rzecznik uczelni.

I zapewnia, że rodziny wielokrotnie były informowane o sprzedaży gruntu oraz rozpoczęciu prac przez wykonawcę. – Dodatkowo, od 1987 roku posiadamy ekspertyzy Państwowego Inspektoratu Budowlanego, które wskazują, że budynki nie nadają się do zamieszkania - przekonuje Szwejk.

Mimo to uczelnia nie wyrzuciła mieszkańców. - Nie zdecydowała się na restrykcyjne procedury, za wodę też płaciliśmy my – przyznaje rzecznik.

Będzie egzekucja?

Teraz problem mają drogowcy. W miejscu, gdzie dziś wciąż stoi dom, za trzy lata z tunelu wyjeżdżać będą samochody. Jak mówi nam rzecznik wykonawcy Mateusz Witczyński, im szybciej firma będzie mogła wejść na ten teren, tym lepiej.

- Wystąpiliśmy do uczelni o wydanie terenu, który jest nam potrzebny – mówi Małgorzata Tarnowska, rzeczniczka Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.

I zastrzega, że w związku z tym, że teren wciąż nie został przekazany, inwestor złożył wniosek do wojewody o wszczęcie czynności egzekucyjnych.

- Uczelnia, zgodnie z zasadami, powinna przekazać nam teren w grudniu. Nie może być tak, że budynek do zburzenia dostaniemy z ludźmi – dodaje Tarnowska.

Sprawa jest już u wojewody, jednak oficjalnie postępowanie egzekucyjne nie zostało wszczęte. Trwa analiza formalno-prawna wniosku. Co stanie się z mieszkańcami, jeśli dojdzie do egzekucji? – Jesteśmy zobowiązani do zapewnienia rodzinom lokali zastępczych. Będą mogli spędzić tam 120 dni – uspokaja Małgorzata Tarnowska.

Seria problemów

Problem z budynkiem nie jest jednym, z którym zderzają się budowniczowie ursynowskiego odcinka obwodnicy.

Terenu przy Braci Wagów nie chcą zwolnić kupcy z targowiska "Na Dołku". Mieszkańcy, wspierani przez ratusz, walczą także o filtry spalin w tunelu.

Południowa Obwodnica Warszawy to droga ekspresowa, która pobiegnie przez Ursynów, Wilanów i Wawer. Umożliwi powiązanie dróg krajowych w kierunku Terespola, Lublina, Krakowa czy Wrocławia oraz połączenie z Trasą Armii Krajowej, co ułatwi dojazd do Gdańska czy Białegostoku.

Budynek przy Nowoursynowskiej 102

Klaudia Ziółkowska /b/kwoj

Czytaj także: