Gdy woda w Wiśle osięgnęła rekordowo niski poziom, szczątki mostu po praskiej stronie stolicy mogą oglądać spacerowicze. Ale to przede wszystkim ułatwienie dla robotników, którzy od marca przygotowują się do wydobycia fargmentów starej przeprawy.
Wyłowią na dniach?
- Trzeba wyczyścić pewne fragmenty mostu i rozkuć beton, żeby do innych się dostać. Jest sporo prac pomocniczych - mówi w rozmowie z tvnwarszawa.pl Barbara Rymsza z Instytutu Badawczego Dróg i Mostów.
Właśnie na zlecenie IBDiM wyspecjalizowana ekipa pracuje przy wyławianiu starej przeprawy. O robotach pisaliśmy już w kwietniu tego roku. Przygotowania są jednak pracochłonne, a rzeka bywa kapryśna. - Prace trwają długo. Były momenty, że trochę mocniej popadało. Wisła nanosiła piasek i wszystko było przysypywane. Prace trzeba było rozpoczynać od nowa - wyjaśnia Rymsza.
Trafią do instytutu
Teraz wszystko jest jednak na dobrej drodze, by szczątki wreszcie wydobyć. - Wody jest bardzo mało, więc mamy nadzieję, że w najbliższych dniach uda się wydobyć fragmenty i przetransportować do instytutu - przekonuje Rymsza.
Później szczątki trzeba będzie zabezpieczyć. - Chcemy jeszcze we wrześniu przeprowadzić prace antykorozyjne, a później wystawić wyłowione fragmenty na terenie naszego instytutu - zapowiada Rymsza.
Również most Kierbedzia
Na początku roku informowaliśmy na tvnwarszawa.pl o odnalezionym po prawie 70 latach fragmencie mostu Kierbedzia, najstarszej warszawskiej stałej przeprawy. Most Kierbedzia stał w miejscu, gdzie dziś jest most Śląsko-Dąbrowski.
Co dzieje się ze szczątkami?
Szczątki mostu
ran//ec