Zbudujcie most pontonowy przez Wisłę na czas remontu Łazienkowskiego - postulują czytelnicy portalu tvnwarszawa.pl. Ratusz nie ma jednak takich planów, a wojsko, które stawia tego typu konstrukcje, podważa sens przedsięwzięcia. - To nie jest rozwiązanie problemów komunikacyjnych Warszawy - przekonuje.
Wiadomości o stanie mostu Łazienkowskiego po pożarze, które płyną z ratusza, są coraz gorsze. Według tych najnowszych, bez przeprawy będziemy sobie musieli poradzić nawet kilkanaście miesięcy. A to oznacza większe korki. Wszystko to sprawia, że wśród mieszkańców pojawiają się coraz bardziej oryginalne pomysły na poprawę sytuacji – jednym z powtarzających się najczęściej jest most pontonowy.
"Jak w Górze Kalwarii remontowano most, to zrobili na ładnych kilka miesięcy most tymczasowy na wodzie. Może i tu powinni zrobić, tam zdało to egzamin i wytrzymało nawet korki na tym moście" – napisał na forum tvnwarszawa.pl jeden z naszych czytelników.
Dla czołgów, a nie autobusów
Przeprawy oparte na połączonych pontonach lub łodziach buduje wojsko. Dlatego tam postanowiliśmy zapytać o realność takiego rozwiązania.
- Wojsko dysponuje parkami pontonowymi do budowy tymczasowych przepraw przez rzeki na czas kryzysu i wojny. Nie jest to sprzęt, który nadaje się do długotrwałego użytkowania, a właśnie do krótkotrwałych przepraw, do celów militarnych. Na dużej rzece ostatni raz udostępniliśmy użytkownikom cywilnym, na prośbę władz lokalnych, most pontonowy na Wiśle w Płocku w drugiej połowie lat 90., gdy remontowany był jedyny most w tym mieście – mówi tvnwarszawa.pl ppłk Artur Goławski, rzecznik prasowy Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych.
Nasz rozmówca przekonuje, że po zgromadzeniu całego niezbędnego sprzętu jedną, dwukierunkową nitkę mostu można wybudować nawet w jeden dzień. Ale musi to poprzedzić znacznie dłuższe przygotowanie, szczególnie w czasach pokoju, kiedy trzeba spełnić szereg norm bezpieczeństwa i zgromadzić odpowiednie dokumenty.
- Z doświadczenia wiemy, że takie zdanie trzeba najpierw precyzyjnie zaplanować, policzyć potrzebny sprzęt, dowieźć na miejsce. Dochodzi kwestia budowy przyczółków, dojazdów. To musi potrwać – tłumaczy ppłk Goławski.
Po pontonach w żółwim tempie
Trzeba też mieć świadomość, że po moście ustawionym przez saperów nie można jechać 80 km/h. Ze względu na jego konstrukcję prędkość musiałaby zostać ograniczona do 20 km/h. Przepustowość byłaby więc niewielka.
- Taki most nie rozwiązuje problemów komunikacji cywilnej. Na most pontonowy nie wpuszcza się autobusów. W Płocku z przeprawy korzystały tylko auta osobowe i furgonetki. Wszystko to sprawia, że budowa tymczasowej przeprawy pontonowej w centrum Warszawy, dla odciążenia zakorkowanych mostów, wydaje się niecelowa – dowodzi żołnierz.
W podobnym tonie wypowiada się rzecznik ratusza Bartosz Milczarczyk. – Przy takich parametrach przydatność takiej przeprawy byłaby niewielka – zauważa i dodaje, że ratusz nie planuje prosić saperów o budowę takiej przeprawy.
Już wcześniej urzędnicy ogłosili, że nie ma szans także na most tymczasowy w typie mostu Syreny. Ta wybudowana przez żołnierzy konstrukcja służyła warszawiakom przez 15 lat.
Piotr Bakalarski