Za nami już dwa otwarte posiedzenia komisji weryfikacyjnej. Ani na jednym, ani na drugim stołeczny ratusz nie był reprezentowany przez nikogo. Za nieobecność Hanna Gronkiewicz-Waltz, która była wezwana osobiście jako strona, została ukarana grzywną w wysokości sześciu tysięcy złotych.
Warto ten błąd naprawić
Zdaniem Siemoniaka, taktyka przyjęta przez urząd Warszawy nie jest najlepsza. - Dzisiaj jesteśmy mądrzejsi o kilka posiedzeń tej komisji i widać, że brakuje głosu ratusza - powiedział. Ja nie wiem czy ona [Hanna Gronkiewicz-Waltz - red.] powinna tam iść osobiście. To jest decyzja osobista. Nie możemy nikogo zmusić do mówienia, a nie będziemy nikogo torturować - powiedział wiceszef PO.
Jego zdaniem, przed komisją powinien stawić się wiceprezydent, który dobrze zna się na sprawach reprywatyzacji. W otoczeniu dyrektorów i urzędników mających również pełną wiedzę na ten temat.
- Warto, by uczestniczył i mógł prostować kłamstwa albo przekazywać prawdziwe informacje - radził polityk PO. Przyznał, że w jego ocenie intencje komisji "są polityczne". Co nie zmienia jednak faktu, że potrzebny jest głos, który mógłby przedstawić stanowisko władz stolicy. - Opinia publiczna ten brak dostrzegła i warto ten błąd naprawić – powiedział wprost Siemoniak.
Powinna wysłać pełnomocnika
To nie pierwsze takie słowa ze strony czołowego polityka PO. Nieobecność prezydent Warszawy przed komisją podobnie komentował dzień wcześniej sam szef partii Grzegorz Schetyna. - Uważam, że ratusz musi się bronić. Nie może być oskarżenia bez odpowiedzi - powiedział w piątkowych "Faktach po Faktach". I sugerował Hannie Gronkiewicz-Waltz, aby wysłała na komisję swojego pełnomocnika.
Ta jednak na razie konsekwentnie stoi na stanowisku, że na przesłuchanie nie przyjdzie. Od nałożonej na nią w czwartek kary pieniężnej zamierza się odwołać. Według prezydent Warszawy między stołecznym ratuszem, a komisją weryfikacyjną jest "spór kompetencyjny". Polega on na tym, że są dwa organy wydające decyzje w sprawie reprywatyzacji. Aby go rozstrzygnąć, Gronkiewicz-Waltz złożyła wniosek do Naczelnego Sądu Administracyjnego.
Będzie komisarz w Warszawie?
Z kolei szef komisji Patryk Jaki przekonywał w minionym tygodniu, że "żadnego sporu nie ma". A zawiadomienie pani prezydent jest jedynie "próbą obstrukcji prac komisji".
Mało tego, w piątek ocenił, że są przesłanki, aby pozbawić prezydent stolicy stanowiska i wprowadzić do ratusza zarząd komisaryczny. Wszystko w związku z zeznaniami dotychczasowych świadków (byłych urzędników ratusza), według których Hanna Gronkiewicz-Waltz miała pełną wiedzę na temat reprywatyzacji w stolicy.
kw/gp
Zarząd komisaryczny w Warszawie?