Interwencja miała miejsce w środę na warszawskiej stacji metra Ratusz Arsenał przy wejściu na perony. "Przy filarze, tuż obok mnie, siedział niepełnosprawny mężczyzna na wózku. Nikomu nie przeszkadzał, nie żebrał ani nikogo nie zaczepiał" - napisała @ISA, autorka nagrania.
"W pewnym momencie podbiegł do niego policjant i zaczął na silę pchać jego wózek z miejsca, w którym stał. Mężczyzna spokojnie prosił, żeby policjant podał mu przepis, który zabrania mu stać pod tym filarem. Funkcjonariusz nie dał mu dojść do słowa i zaczął go szarpać. Policjant i dwaj inni umundurowani mężczyźni zaczęli ciągnąć jego wózek na tyle silnie, że połamali kule, które były do niego przytroczone" - relacjonowała internautka.
"Musiałam stanąć w jego obronie"
Oburzona traktowaniem niepełnosprawnego kobieta postanowiła stanąć w jego obronie. "Ponieważ funkcjonariusz nie reagował na to, co się do niego mówi, zaczęłam go filmować" - zaznaczyła.
"Film pokazuje w jaki sposób policjant traktuje mnie, postronnego obserwatora, który zaczyna go filmować. Chciał mnie uderzyć, wytrącić mi telefon. Moje wstawiennictwo spotkało się z agresją policjanta tym razem skierowanym w moją stronę" - pisała internautka. Usłyszała także od funkcjonariusza słowa: "bardzo jest pani niefotogeniczna".
Policja tłumaczy
O komentarz do nagranego filmu poprosiliśmy st. asp. Mariusza Mrozka, rzecznika prasowego Komendanta Stołecznego Policji. Jak poinformował nas rzecznik, niepełnosprawny mężczyzna żebrał na terenie metra, a policjanci w jego sprawie interweniowali tego dnia dwukrotnie. "Pierwszy raz około godziny 9 na prośbę funkcjonariusza Straży Ochrony Metra. Został on powiadomiony przez właścicielkę jednego z punktów handlowych na stacji metra, że żebrzący mężczyzna odstrasza jej klientów i jest wobec nich natarczywy" - tłumaczył rzecznik i zaznaczył, że mężczyzna został wtedy pouczony.
Jak powiedział rzecznik, około godziny 13.30 policjanci ponownie zauważyli mężczyznę przed bramkami biletowymi, gdy zbierał od pasażerów pieniądze do plastikowego pojemnika. "Mężczyzna został po raz kolejny pouczony. Tym razem zareagował bardzo nerwowo krzycząc, że nie przestanie zbierać pieniędzy i nie opuści tego miejsca" - relacjonował.
Według niego, policjanci chcieli doprowadzić mężczyznę do pomieszczenia służbowego "w celu wykonania niezbędnych czynności". "Tam po rozmowie mężczyzna oznajmił, że rozumie obowiązujące na terenie stacji metra przepisy i ponownie dobrowolnie opuścił jej teren" - wyjaśnił rzecznik.
Zachowanie policjanta "niewłaściwe"
Rzecznik policji odniósł się także bezpośrednio do nagrania internautki. Do zdarzenia doszło w trakcie drugiej interwencji. "Zaistniała sytuacja może po części wynikać z niezrozumienia sytuacji przez przypadkową osobę będącą świadkiem interwencji. Nie mam tutaj na myśli postępowania wobec niej policjanta, ale sam powód podjęcia przez funkcjonariuszy czynności" - skomentował.
"Nie odnosiły się one bowiem do tego, że na stacji metra przebywał niepełnosprawny, poruszający się na wózku mężczyzna, ale do naruszenia przez niego przytoczonych na wstępie przepisów" - tłumaczył dalej. Przyznał jednak, że "zachowanie policjanta wobec wykonującej nagranie osoby było niewłaściwe. Funkcjonariusz nie powinien odpychać jej ręki z telefonem, ani pozorować wykonania zdjęcia".
Zapewnił, że komendant komisariatu policji metra warszawskiego zlecił już wykonanie w tej sprawie "czynności służbowych". "Przepraszam osobę, wobec której funkcjonariusz postąpił w sposób niewłaściwy, niezgodny ze standardami, jakie stosujemy w naszej służbie na rzecz społeczeństwa" - dodał.
WIĘCEJ O KONTROWERSYJNYCH INTERWENCJACH NA PORTALU KONTAKT24.
aka/aw