Radiowóz stoi na placu Zbawiciela przy ul. Marszałkowskiej. Ze stróżami prawa rozmawiał Marcin Gula, reporter tvnwarszawa.pl.
- Policjanci potwierdzili mi, że mają tu mobilny posterunek. Trzech patroluje plac Zbawiciela. Mają pilnować placu – przekazał Gula.
Wlepiają mandaty?
Z kolei w internecie rozprzestrzenia się informacja, że policjanci wlepiają mandaty osobom, które przynoszą kwiaty na plac i przyczepiają je do rusztowania - zostało po spalonej tęczy. Nie ma tam pasów, które prowadziłyby na wysepkę, na której znajdują się pozostałości po instalacji.
Tomasz Zieliński, reporter tvnwarszawa.pl, który obserwował policjantów na placu Zbawiciela relacjonuje, że policjanci pouczają pieszych.
- Przed tęczę przychodzą mieszkańcy i wkładają kwiaty w spaloną instalację. Żeby się do niej dostać, przechodzą przez ulicę w niedozwolonym miejscu. To właśnie te osoby pouczają funkcjonariusze - wyjaśnia reporter.
Jak dodaje nasz reporter, sam był świadkiem, jak starsza kobieta z tulipanami została pouczona przez funkcjonariuszy.
Bez związku z tęczą?
Jak tłumaczy stołeczna policja, to są "normalne działania funkcjonariuszy". Przekonuje, że nie mają związku z większym ruchem przy tęczy.
– Śródmieście jest zawsze bardzo często patrolowane - tłumaczy Tomasz Oleszczuk z KSP.
Po 12:00 podał, że w czwartek mandat był w tym miejscu jeden.
– Policjanci wręczyli go osobie, która przechodziła w niedozwolonym miejscu - poinformował. I zaznaczył, że to również nie miało nic wspólnego z instalacją.
Mobilny posterunek policji niedaleko tęczy
Czy jest szansa na legalne przejście do tęczy?
Karolina Gałecka, rzeczniczka ZDM informuje, że o namalowaniu pasów decyduje miejski inżynier ruchu. Z wnioskiem do miasta w tej sprawie może wystąpić każdy mieszkaniec. Propozycję będzie musiała jeszcze zaopiniować policja.
Autorka tęczy zszokowana
Moment podpalenia Tęczy
Tak niszczyli miasto
lata/su/mz