We wtorek policjanci odzyskali amstaffa skradzionego ze schroniska na Paluchu. Czworonoga znaleźli w aucie zaparkowanym przy jednej z wolskich ulic. Dwoje 25-latków usłyszało zarzuty kradzieży.
Zosia zaginęła w ubiegłą sobotę. O pomoc w jej poszukiwaniach apelowali opiekunowie ze schroniska na Paluchu.
Psa zauważyła we wtorek kobieta przechodząca ulicą Ogrodową. Był w jednym z samochodów zaparkowanych przy ulicy. To ona zawiadomiła policję.
Jak czytamy na stronie wolskiej komendy rejonowej, po dotarciu na miejsce, funkcjonariusze skontaktowali się z pracownikami schroniska, którzy rozpoznali amstaffa. W tym czasie do auta podeszły dwie osoby: kobieta i mężczyzna. Oboje mieli tłumaczyć, że czworonóg jest ich własnością i znaleźli go kilka dni wcześniej na ulicy.
Policjanci zatrzymali obie osoby ze względu na podejrzenie kradzieży. W środę odbyło się przesłuchanie. - 25-latkowie usłyszeli zarzut kradzieży, następnie zostali zwolnieni z policyjnego aresztu - wyjaśnia Marta Sulowska z wolskiej policji.
Amstaff wrócił już do swoich opiekunów.
Wesoła sześciolatka
O kradzieży amstaffa informowaliśmy w niedzielę.
- To się stało w sobotę między godziną 13 a 14. Dwóch mężczyzn i jedna kobieta musieli po prostu podejść do boksu i wyprowadzić psa. W poniedziałek będziemy oglądać nagranie z monitoringu. Suka rasy amstaff jest wysterylizowana, przyjazna - powiedziała redakcji Kontaktu 24 Magdalena Kopik, opiekunka zwierzęcia.
Zosia ma sześć lat. Jak mówią pracownicy schroniska, jest wesoła i energiczna, ma łagodny charakter i bardzo lubi ludzi.
ZOBACZ MATERIAŁY O WYBORACH KUNDELKA ROKU:
Kundelek Roku
Kundelek Roku
Kundelek Roku
kk/mś
Źródło zdjęcia głównego: Facebook Schronisko na Paluchu