Obrady komisji ładu przestrzennego Rady Warszawy przerwali przeciwnicy budowy wieżowców w Śródmieściu. Na miejsce wezwano policję. - Krzyczano na nas, byliśmy obrażani, pomawiani - relacjonuje radny Michał Czaykowski, przewodniczący komisji.
Czwartkowa komisja ładu przestrzennego rady miasta miała się zająć projektem uchwały w sprawie planu zagospodarowania przestrzennego dla Śródmieścia Południowego, w rejonie ul. Poznańskiej.
Już przed posiedzeniem atmosfera była gorąca. W portalach społecznościowych mieszkańcy, członkowie organizacji pozarządowych i aktywiści miejscy otwarcie zapowiadali protest wobec planu umożliwiającego posadowienie w tej części miasta wieżowców.
Największe kontrowersje budził szczególnie ten planowany przez archidiecezję warszawską i Fundusz Inwestycyjny BBI Development. 180-metrowy biurowiec miałby stanąć na rogu ulic Nowogrodzkiej i Emilii Plater, w miejscu dawnej stacji benzynowej. Działka należy do pobliskiej parafii Św. Barbary i dzisiaj służy za parking z myjnią samochodową.
Radni poczuli się zagrożeni
Zgodnie z zapowiedziami na portalach społecznościowych przeciwnicy inwestycji pojawili się na posiedzeniu komisji. W proteście wzięło udział ok. 40 osób, m.in. z Kolektywu Syrena, mieszkańcy okolic planowych wyburzeń pod wieżowce, Rady Osiedla, osoby z Miasto jest Nasze i partii Razem.
- Organizacje te od lat apelowały do władz miasta o uchwalanie planów miejscowych, które miały w zamierzeniu ukrócić wolną amerykankę deweloperów i wprowadzić zasadę społecznej debaty nad charakterem przestrzeni – informuje Anna Migdał z Kolektywu Syrena. - Plan dla rejonu Poznańskiej jest absolutnym wypaczeniem tych zasad i wręcz podnosi na wyższy poziom prymat wąskiej grupy interesu, tj. środowisk korporacyjnych – dodaje.
Obrady komisji trwały niespełna godzinę. - Zaczęliśmy przyjmować pierwsze wnioski, jednak naszą pracę przerwała jedna z osób przybyłych protestować - relacjonuje w rozmowie z tvwwarszawa.pl Michał Czaykowski, przewodniczący komisji, który prowadził czwartkowe posiedzenie. - Pan, jak się przedstawił, Antoni Wiesztort, zaczął na radnych krzyczeć, obrażać i pomawiać nas. Poczuliśmy się zagrożeni, dlatego wezwaliśmy policję - dodaje.
Przebieg zajścia na bieżąco relacjonował na Twitterze Marek Mikos, dyrektor Biura Architektury i Planowania Przestrzennego w ratuszu. - Były różne gorące dyskusje, ale takiej sytuacji jeszcze nie było, aby na posiedzeniu pojawiła się policja. Radni rozpoczęli dyskusję, pojawiły się nawet pierwsze wnioski, jednak po napastliwej wypowiedzi obecnego na sali jednego z aktywistów miejskich do radnych można było się poczuć urażonym. Następnie wywiązała się niekontrolowana dyskusja, przerwa w posiedzeniu, radni zaczęli wychodzić - opowiada nam Mikos.
"Nikogo nie zatrzymano"
Policja potwierdza, że miała zgłoszenie z Pałacu Kultury. - Gdy policjanci przyjechali na miejsce, sytuacja uspokoiła się. Strony zostały pouczone, nikogo nie zatrzymano. Interwencję zakończono o godzinie 18.35 - informuje nas nadkom. Anna Kędzierzawska z sekcji prasowej KSP.
Przewodniczący ogłosił przerwę, radni zaczęli opuszczać salę. - Wobec zamieszania, braku kworum zdecydowałem, że w dzisiaj dalej nie będziemy pracować - podsumowuje radny Czaykowski.
skw/b
Źródło zdjęcia głównego: Marek Mikos/ Twitter