Jak tłumaczą ratownicy, chodzenie po lodzie jest bezpieczne, gdy ma on co najmniej 20 centymetrów grubości. W przeciwnym razie jest to proszenie się o nieszczęście.
Wpadając do zimnej wody, człowiek niewiele może zrobić. Jego ubranie nasiąka i może ważyć nawet kilkanaście kilogramów. To dodatkowy balast, który ściąga pod wodę.
Na lód bardzo trudno wciągnąć się z powrotem, bo pod naciskiem pęka on dalej. Tymczasem po 3 - 4 minutach człowiek jest już wyczerpany i wychłodzony do tego stopnia, że trudno mu się poruszać. Jeśli pomoc nie nadejdzie od razu, szanse na przeżycie maleją z każdą chwilą.
roody