Adresy różnią się tylko jedną litera, ten fałszywy to vetrilo.waw.pl. I właśnie taki wpisał w okno przeglądarki internauta.
"Trafiłem na fałszywkę"
- Chciałem się zarejestrować w systemie wypożyczalni miejskich rowerów Veturilo, ale nie pamiętałem dokładnej nazwy strony. Wpisałem vetrilo.waw.pl i trafiłem na fałszywkę – opowiada Karol, który trafił na podrobioną stronę miejskich rowerów.
Jedna dodatkowa litera "u" w adresie robi dużą różnicę. Strona vetrilo.waw.pl jest bliźniaczo podobna do oficjalnej strony miejskich rowerów veturilo.waw.pl. Mimo graficznego podobieństwa nie ma z nią nic wspólnego.
"Twój budżet mógłby na tym ucierpieć"
- Byłem przekonany, że to prawdziwa strona. Gdyby nie podejrzany komunikat to oszust mógł bez problemu mnie nabrać – irytuje się Karol, który chciał się zarejestrować. Jednak, gdy na ekranie jego komputera pojawił się napis "Gdyby ta strona była pod kontrolą Phishera, Twój budżet mógłby na tym ucierpieć" zrezygnował z wypożyczenia roweru.
Przypominamy, właściwy adres wypożyczalni miejskich rowerów to veturilo.waw.pl
"Wszystkie dane są bezpieczne"
W odpowiedzi na prośbę o komentarz ZTM otrzymalismy oficjalne oświadczenie. - Wszystkie dane podawane przez użytkowników systemu Veturilo podczas rejestracji są bezpieczne. Strona od początku była szyfrowana, a teraz dodatkowo została na niej umieszczona adnotacja o zastosowaniu protokołu https, który zapewnia o bezpieczeństwie - poinformował w komunikacie Igor Krajnow, rzecznik ZTM.
Zastrzegł przy tym, że wpisując adres strony należy uważać, ponieważ w sieci pojawiło się kilkanaście różnych stron internetowych, które podszywają się pod stronę veturilo. - Ich adresy czasem różnią się od właściwego tylko jedną literą: veturiro.waw.pl. Inne różnią się bardziej jak np.: wartilo.waw.pl, vartoilo.waw.pl. Po uruchomieniu takiej "fałszywki| wchodzi się na stronę wyglądającą jak prawdziwa strona systemu. Na pierwszy rzut oka dostrzec można jednak drobne różnice. Na dużym, poziomym zdjęciu na samej górze strony, w lewym dolnym rogu widać postać charakterystycznego narysowanego "diabełka". A informacje prasowe na dole strony pochodzą sprzed kilku dni – czytamy w komunikacie.
ZTM przekonuje, że te strony nie są niebezpieczne dla użytkownika, bo strony z rejestracją i logowania są nieaktywne. - Wszystkie strony zostały zarejestrowane w tej samej firmie. Działają jako strony testowe i są aktywne do 19 sierpnia. Wszystko wskazuje na to, że to może być jedynie głupi, nieodpowiedzialny żart - podsumowuje rzecznik ZTM i dodaje, że rozważane jest podjęcie kroków prawnych wobec autorów "fałszywek".
Bartosz Andrejuk/b