Mężczyznę zauważyli funkcjonariusze policji na przystanku autobusowym w al. Armii Ludowej, tuż po niedzielnym pożarze.
– Przed północą w niedzielę policjanci zatrzymali mężczyznę, który pasował do sporządzonego rysopisu - informuje Mariusz Mrozek, rzecznik Komendy Stołecznej Policji. – Okazało się, że był on już wcześniej notowany i zatrzymany za dwa tego typu podpalenia samochodów - dodaje.
Zatrzymany przebywa obecnie na komendzie. - W momencie zatrzymania był pijany. Miał 1.8 promila alkoholu - informuje Mariusz Mrozek.
7 aut podpalonych w weekend
W sumie siedem samochodów zostało zniszczonych w weekend przy ul. Oleandrów. Z soboty na niedzielę spłonęły dwa pojazdy. W następną noc podpalone zostało pięć kolejnych.
To nie jedyne pożary przy tej ulicy. W zeszłym roku spłonęło siedem aut. Zatrzymano wtedy 23-letniego Jacka T. Okazało się, że jest on również odpowiedzialny za podpalenia kilku aut w 2011 roku. Obie te sprawy czekają na rozpoznanie w dwóch warszawskich sądach rejonowych. - W jednej zaplanowano rozpoczęcie procesu na 7 marca - poinformował PAP Maciej Gieros z zespołu prasowego Sądu Okręgowego w Warszawie.
Mężczyzna został tymczasowo aresztowany. Jak poinformował w poniedziałek na antenie TVN24 Mrozek - wyszedł na wolność na początku tego roku.
Mieszkańcy: jest niebezpieczny
Jak relacjonuje Ewa Paluszkiewicz, reporterka TVN24, mieszkańcy pobliskich budynków są bardzo mocno zaskoczeni tym, że mężczyzna został wypuszczony z tymczasowego aresztu. - Uważają, że jest on niebezpieczny i powinien być pod ścisłą obserwacją jak nie przez lekarzy to przez służby - dodaje.
Mieszkańcy komentują podpalenia
Zobacz filmy z pożarów.
Kolejne pożary na Oleandrów
Przy Oleandrów znów spłonęły samochody
su//ec