Pobity w klubie szuka świadków, udostępnia drastyczne zdjęcia

Do zdarzenia doszło w klubie w Śródmieściu
Źródło: Tomasz Zieliński, tvnwarszawa.pl
Mężczyzna pobity w jednym z warszawskich klubów udostępnił w portalu społecznościowym zdjęcia swojej twarzy wykonane tuż po incydencie. Policja ustala okoliczności bójki, a sam poszkodowany prosi o pomoc w poszukiwaniu świadków.

Do bójki doszło w nocy z piątku na sobotę około godziny 3.30 w klubie Teatro Cubano, przy ulicy Fredry 6. Kilka godzin później w sieci pojawiły się zdjęcia pobitego mężczyzny. Wrzucił je sam poszkodowany. Na fotografiach ma rozcięty łuk brwiowy, rozbity nos, potężną opuchliznę oka. Szuka świadków zdarzenia.

"Bardzo proszę o zgłoszenie się do mnie osób widzących to zdarzenie, ponieważ chcę aby oprawcy ponieśli odpowiedzialność karną" - napisał na Facebooku. Post udostępniło już blisko tysiąc osób.

Bliźniacze zgłoszenia

Dwa dni później - w poniedziałek - na policję zgłosił się też drugi uczestnik zdarzenia, DJ z klubu. On także twierdził, że został pobity. - W tej sprawie prowadzone są czynności wyjaśniające, mające na celu wyjaśnienie zajścia, do którego doszło w lokalu - informuje Robert Koniuszy, rzecznik śródmiejskiej policji.

I dodaje, ze drugi mężczyzna miał również widoczne ślady pobicia. - Zabezpieczyliśmy monitoring, który pomoże nam w analizie tego zdarzenia - zapowiada Koniuszy.

Jak udało nam się nieoficjalnie dowiedzieć, wersja wydarzeń przedstawiona przez mężczyznę ze zdjęcia może być nieprawdziwa. Według naszych źródeł to on - wspólnie z kolegą - miał zaatakować słownie, a potem także fizycznie DJ-a z klubu. Doszło do szarpaniny, wtedy też zareagowała ochrona, która sprawnie i szybko wyprowadziła sprawców na zewnątrz.

"Dynamiczna sytuacja"

Marta Stoczewska, menadżerka klubu, twierdzi, że sytuacja była "bardzo dynamiczna", a wszystko utrwalił monitoring, który zostanie przekazany śledczym.

- W świetle powyższych okoliczności uprzejmie prosimy o powstrzymanie się od dokonywania jakichkolwiek przedwczesnych ocen i wyciągania pochopnych wniosków, a pozostawienie wyjaśnienia sprawy służbom do tego powołanym - zaapelowała Stoczewska.Menadżerka podkreśla też, że klub zachował wszelkie procedury bezpieczeństwa, a ochrona zachowała się "w sposób profesjonalny w celu uniknięcia eskalacji niepotrzebnych emocji pomiędzy uczestnikami zdarzenia".

kz/b/r

Czytaj także: