Mieszkańcy Ursynowa mają nowego wiceburmistrza. Radni dzielnicy wybrali na to stanowisko Antoniego Pomianowskiego, szefa lokalnej Inicjatywy Mieszkańców Ursynowa. Wtorkowa sesja odbyła się po raz pierwszy od dokładnie pięciu miesięcy.
Porządek obrad wtorkowej sesji był krótki, zawierał tylko jeden punkt - wybór nowego wiceburmistrza dzielnicy. Wakat na tym stanowisku był od końca stycznia, kiedy z funkcją pożegnał się Wojciech Matyjasiak. Kandydat na jego następcę nie był dla nikogo zaskoczeniem. W urzędzie dzielnicy od dawna mówiło się, że burmistrz Robert Kempa zaproponuje właśnie Antoniego Pomianowskiego. Tak też się stało.
- Jest warszawiakiem od pokoleń. Z wykształcenia socjologiem, specjalizującym się w tematyce samorządu lokalnego. Jako prezes Inicjatywy Mieszkańców Ursynowa od lat działa społecznie w naszej dzielnicy, angażując i wspierając mieszkańców - mówił o Pomianowskim Kempa.
"Takich propozycji nie należy odrzucać"
- Często słyszałem głosy, że nie ma sensu wchodzić do zarządu na rok przed wyborami. Przecież łatwiej jest być trochę z boku, oceniać, krytykować. Może faktycznie z politycznego punktu widzenia tak jest prościej, ale IMU działa w samorządzie po to, by pracować dla mieszkańców, a nie po to, by robić politykę - powiedział sam kandydat. - Uważam też, że z szacunku dla mieszkańców Ursynowa i przez wzgląd na złożone przez nas obietnice takich propozycji nie należy odrzucać - dodał.
W swoim wystąpieniu Pomianowski dużo mówił o szacunku do mieszkańców i konieczności dialogu. Zobowiązał się do współpracy z wyborcami, radnymi i organizacjami pozarządowymi. Dopytywany przez radnych o szereg drażliwych dla ursynowian kwestii (takich jak chociażby dekomunizacja) ostrożnie dobierał słowa, by nie narazić się żadnej ze stron.
Pytany o kontrowersyjną w dzielnicy sprawę lokalizacji bazarku "Na Dołku" zastrzegł, że wolałby uniknąć wypowiadania się "w kwestiach politycznych". Ostrożnie przyznał jedynie, że targowisko powinno dalej istnieć, "w miejscu możliwie najbliższym do obecnego" i nie kosztem zbyt daleko idących zmian komunikacyjnych.
Bezpieczna koalicja
Radni z Naszego Ursynowa dopytywali Pomianowskiego o to, czym będzie zajmował się w ursynowskim urzędzie. Chcieli wiedzieć, czy - podobnie jak wcześniej Matyjasiak - przejmie sprawy oświaty, czy też skupi się na innych wydziałach. Tu głos zabrał sam burmistrz Robert Kempa, który poinformował, że decyzje w tej sprawie jeszcze nie zapadły. Podział obowiązków ma być znany w najbliższym czasie.
Ostatecznie w głosowaniu kandydatura Pomianowskiego przeszła ostrożną większością głosów radnych. "Za" jego wyborem opowiedziało się 14 osób, przeciwko było dziewięć, a dwie się wstrzymały. W głosowaniu uczestniczyło wszystkich 25 radnych.
Wtorkowa sesja była ważnym wydarzeniem. Ostatnie posiedzenie na Ursynowie odbyło się 19 kwietnia. Od tego czasu przewodnicząca rady Teresa Jurczyńska-Owczarek nie zwoływała kolejnych. Radni spekulowali, że i tym razem może nieoczekiwanie ogłosić przerwę - tak się jednak nie stało.
Przewodnicząca nie organizowała sesji, bez podania powodu. Interweniował w tej sprawie nawet sekretarz stołecznego ratusza, który w piśmie do Jurczyńskiej-Owczarek przypomniał, że przewodnicząca nie może zwoływać sesji rzadziej niż raz na kwartał. Jeszcze dalej poszedł jeden z radnych Prawa i Sprawiedliwości i z powodu obstrukcji złożył zawiadomienie do prokuratury.
kw/pm
Źródło zdjęcia głównego: Tomasz Zieliński, tvnwarszawa.pl