Nadal nie można korzystać z ruchomych schodów na stacji metra Centrum, które przed kilkoma dniami uległy awarii. Na miejscu znaleźć można informację, że utrudnienia potrwają aż do listopada.
Ruchome schody prowadzące z "patelni" na peron metra, z którego pociągi jadą w stronę Kabat, wciąż blokuje żółta bariera.
Awaria do 5 listopada
- Cały czas nie działają. Nie można zjeżdżać nimi na peron. Jest wyraźne oznakowanie wskazujące na brak dostępu, jest także informator, który ostrzega przed utrudnieniami - relacjonował w niedzielę przed południem Mateusz Szmelter, reporter tvnwarszawa.pl.
Jak dodaje, jest również informacja skierowana do pasażerów, by korzystali z wind i przejść na antresoli. - Z boku przy schodach jest również mało widoczna kartka z informacją, że schody będą nieczynne do 5 listopada - dodaje Szmelter.
Obecnie wyłączone są dwa z trzech ciągów schodów ruchomych - środkowy i prawy (ten uległ awarii). Kiedy jest szansa na ich uruchomienie?
Jeszcze w piątek rzeczniczka Metra Warszawskiego mówiła, że Transportowy Dozór Techniczny przeprowadzi badanie pod obciążeniem, które pozwoli na uruchomienie środkowych schodów.
- Schody środkowe, by mogły jechać w przeciwnym kierunku, czyli w dół, musiały mieć wymieniony łańcuch. Wymiana została wykonana w nocy i zgodnie z deklaracją TDT w piątek miała się odbyć próba obciążeniowa i po jej pozytywnym wyniku schody miały być uruchomione. Niestety TDT w ostatniej chwili zawnioskował o dodatkowe dokumenty na zupełnie inne elementy schodów i Otis (firma konserwująca mechanizm - red.) musi je dostarczyć do TDT. Uruchomienie schodów w dół jest uzależnione od decyzji dozoru, na którą czekamy - informuje Bartoń.
Skrajnie prawe schody również były badane. - Zgodnie z protokołem pokontrolnym ich napęd w celu analizy Otis przekazał do dalszych badań do swojego laboratorium w Krakowie - zaznacza Bartoń.
Ranni po awarii
Do awarii doszło w czwartek rano przy wejściu prowadzącym na peron w kierunku Kabat. Schody ruchome jadące w dół nagle przyspieszyły, chwilę później gwałtownie zahamowały, wstrzymane przez mechanizm bezpieczeństwa. - Ci, którzy byli na dole schodów, od razu się poprzewracali. Na nich wpadali ci zjeżdżający. Więc zrobiła się wielka masa ludzi. Do tego panika, krzyki, huk tych schodów. To trwało kilka sekund - relacjonował świadek zdarzenia.
Cztery osoby zostały ranne. Jedną na miejscu opatrzyli ratownicy medyczni, trzy trafiły do szpitala z potłuczeniami i otarciami.
Schody wciąż nie działają
Kandydaci o awarii
Czwartkowy wypadek skomentowali członkowie stowarzyszenia Miasto jest Nasze, którzy zorganizowali konferencję prasową przed wejściem do stacji Centrum. W ich ocenie, warszawskie metro działa "na ocenę dobrą z plusem", ale istotne są detale, które mogłyby lepiej funkcjonować. Zdaniem aktywistów problemem jest przede wszystkim czas naprawy schodów ruchomych i brak informacji o ich awariach. Jak mówili, skoro na stronie Zarządu Transportu Miejskiego pojawiają się komunikaty o niedziałających windach, tak samo powinno być w przypadku schodów.
Z kolei sztab Patryka Jakiego zażądał wyjaśnień, jakie kroki w sprawie awarii podjął ratusz. - Czy wydano decyzję o zarządzeniu audytu? Prosimy też o wyjaśnienia, co było przyczyną tej awarii - mówił Jacek Ozdoba, rzecznik sztabu. Zaapelował również do prezydent stolicy Hanny Gronkiewicz-Waltz o "przedstawienie informacji na temat stanu wszystkich schodów ruchomych na stacjach metra".
ran/pm