Budowa trzymetrowego płotu wokół Sejmu nie spotkała się z przychylnością Społecznej Rady Ochrony Dziedzictwa Kulturowego działającej przy prezydent Hannie Gronkiewicz-Waltz. Zespół wyraził negatywną ocenę w tej sprawie. - Niezmiennie liczymy na współpracę - odpowiadają urzędnicy z Kancelarii Sejmu.
Nowy płot ma otaczać budynek parlamentu od strony ulicy Wiejskiej i Górnośląskiej. Zgodnie z planem, ma być wysoki na około trzy metry, wykonany ze stalowych prętów. Jego budowę urzędnicy kancelarii tłumaczą przede wszystkim koniecznością poprawy bezpieczeństwa.
Potrzebna zgoda konserwatora
Zabudowa Sejmu jest wpisana do rejestru zabytków. Dlatego do realizacji całego przedsięwzięcia niezbędna jest zgoda Stołecznego Konserwatora Zabytków. Ta - jak mówi Michał Krasucki - jeszcze nie zapadła. - Mamy w tej chwili wniosek złożony przez Kancelarię Sejmu. Odbyło się też posiedzenie Społecznej Rady do spraw Dziedzictwa, która jest naszym ciałem eksperckim, opiniującym trudne tematy - mówi konserwator. I nie ukrywa, że sprawa budowy parkanu wokół parlamentu jest tematem "trudnym i bardzo wrażliwym". - Spotykają się kwestie natury bezpieczeństwa, ale także konserwatorskie i to jest dla nas istotne. Czekamy na oficjalny protokół z posiedzenia rady. Kiedy go dostaniemy, wtedy będziemy przymierzać się do wydania decyzji. Spodziewam się, że będzie to w perspektywie tygodnia lub dwóch tygodni - zapowiedział.
"Projekt wyjątkowo agresywny"
Wspomniana przez Krasuckiego Społeczna Rada Ochrony Dziedzictwa Kulturowego budowy płotu w zaproponowanym przez kancelarię kształcie nie popiera. - Przedstawiony nam projekt jest wyjątkowo agresywny, zmienia charakter ulicy Wiejskiej i jest sprzeczny z ideowymi założeniami powojennych budynków sejmowych - powiedział w rozmowie z "Gazetą Stołeczną" profesor Waldemar Baraniewski, jeden z członków zespołu. Społeczna Rada Ochrony Dziedzictwa Kulturowego przy prezydencie Warszawy to organ doradczy prezydenta miasta w sprawach ochrony dóbr kultury. Składa się z 15 ekspertów, m.in. architektów czy historyków sztuki. Jej opinia może być kluczowa w realizacji całego przedsięwzięcia. Przynajmniej do czasu, kiedy w życie wejdzie nowe porozumienia dotyczące stołecznych zabytków i opiekę nad nimi przejmie wojewódzki (zamiast stołecznego) konserwator Jakub Lewicki.
Dyrektor Centrum Informacyjnego Sejmu Adam Grzegrzółka powiedział, że Kancelaria Sejmu jak dotąd nie otrzymała od ratusza żadnej decyzji w tej sprawie. - Oczekujemy na odpowiednią korespondencję od Stołecznego Konserwatora Zabytków, w której zostanie wyrażona odpowiedź na wniosek dotyczący budowy ogrodzenia od strony ulicy Wiejskiej - poinformował.
"Liczymy na współpracę"
Dyrektor zaznaczył też, że kancelaria "niezmiennie liczy w tej sprawie na współpracę i zrozumienie stołecznych urzędników". - Bezpieczeństwo prac Izby, a także posłów, urzędników oraz osób odwiedzających kompleks sejmowy pozostaje kluczowe dla działań i planów Kancelarii Sejmu - przekonywał Grzegrzółka. To nie pierwsza próba budowy ogrodzenia od strony ulicy Wiejskiej. Już w 2007 roku z taką inicjatywą wystąpił były marszałek Ludwik Dorn. Na drodze stanęła wtedy Ewa Nekanda-Trepka, ówczesna stołeczna konserwator zabytków.
kw/PAP