Policjantki interweniowały nad Zalewem Sobótka w Płocku, gdzie czterech nastolatków chodziło po częściowo zamarzniętym zbiorniku wodnym. Z relacji rzeczniczki komendy policji wynika, że chłopcy powiedzieli, iż dla "zabicia" czasu chcieli połowić ryby.
Podczas patrolowania ulic miasta policjantki zauważyły, że po częściowo oblodzonym Zalewie Sobótka w Płocku, chodzi czterech chłopców. - Dzielnicowa natychmiast postanowiła przerwać tą niebezpieczną zabawę. Ryzyko załamania lodu było bardzo realne, bo tafla wody w niektórych miejscach nie zdążyła jeszcze całkowicie zamarznąć - relacjonuje rzeczniczka płockiej komendy Marta Lewandowska.
Policja: dla "zabicia" czasu przyszli połowić ryby
Policjantki poleciły chłopcom, aby ostrożnie wrócili na brzeg. - Tłumaczyli, że dla "zabicia" czasu przyszli połowić ryby. Nie zdawali sobie sprawy z ogromnego zagrożenia, jakie niosło za sobą chodzenie po tafli lodu, a ewidentnie było widać, że woda w zalewie w niektórych miejscach nie jest zamarznięta - zwraca uwagę Lewandowska.
Policjantki ostrzegły chłopców o konsekwencjach tak lekkomyślnego zachowania, po czym przekazały nastolatków pod opiekę rodzicom. - Apelujemy do rodziców i opiekunów. Kontrolujmy, gdzie bawią się nasze dzieci. Uczulmy je na niebezpieczeństwo, jakie niesie ze sobą zabawa na zamarzniętych rzekach oraz zbiornikach wodnych - dodaje Lewandowska.
Bezpieczeństwo na lodzie. Na co się narażamy, wchodząc na zamarznięte akweny. Co robić, gdy zarwie się lód. Przeczytaj, zanim zaryzykujesz.
Informowaliśmy też o wypadku na Kasprowym Wierchu:
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: KPP w Płocku