Za tę grę groził im obóz, a nawet śmierć. "Kochali piłkę nożną, bunt mieli we krwi"

Źródło:
PAP
Mecz piłki nożnej Warszawa - Kowno na stadionie w Warszawie w 1939 roku (zdj. ilustracyjne) Narodowe Archiwum Cyfrowe

W lipcu 1943 roku drużyna piłkarska Polonii wywalczyła konspiracyjne Mistrzostwo Warszawy. Uprawianie sportu było zabronione przez okupanta. - Cóż to jednak dla młodych Polaków, którzy kochali piłkę nożną, a bunt przeciwko okupantom mieli we krwi, przekazywany z pokolenia na pokolenie - wspominał uczestnik rozgrywek Leszek Rylski.

Niemcy nie stosowali specjalnej gradacji kar - za złamanie zakazu groziła nawet kara śmierci, a na pewno wysyłka na przymusowe roboty lub do obozu koncentracyjnego. Nie odstraszało to miłośników futbolu i już wiosną 1940 roku ruszyły konspiracyjne rozgrywki ligi piłki nożnej. Była to kolejna forma oporu społecznego. Konspiracyjne rozgrywki trwały w Warszawie do wybuchu Powstania, w sierpniu 1944 roku.

"Kochali piłkę nożną, a bunt przeciwko okupantom mieli we krwi"

- W styczniu 1940 roku zostałem zaproszony na spotkanie towarzyskie do mojej koleżanki, która mieszkała na Kolonii Staszica. Tam poznałem m.in. Mieczysława Szymkowiaka (późniejszego znanego dziennikarza sportowego) i szereg innych osób, które przed wojną należały do uczniowskiego klubu sportowego Błysk. Z racji wspólnych zainteresowań piłką nożną szybko znaleźliśmy wspólny język - mówił 10 lat temu Polskiej Agencji Prasowej w 2013 roku działacz piłkarski, uczestnik konspiracyjnych rozgrywek w Warszawie Leszek Rylski.

- Często spotykaliśmy się towarzysko i w naszych głowach zaczęły rodzić się pomysły na grę w piłkę nożną. A trzeba tu nadmienić, że wszelka działalność kulturalna, w tym również sportowa, była zabroniona przez okupanta. Cóż to jednak dla młodych Polaków, którzy kochali piłkę nożną, a bunt przeciwko okupantom mieli we krwi, przekazywany z pokolenia na pokolenie. Na efekty nie trzeba było długo czekać – wspominał Rylski.

- Wiosną 1940 roku, z inicjatywy naszego Błysku, odbyło się pierwsze spotkanie towarzyskie na Polu Mokotowskim. Zagraliśmy wtedy z drużyną Wir. Było to w kwietniu, a już w maju zostały zorganizowane regularne rozgrywki - opowiadał.

- W pierwszym roku w rozgrywkach wzięło udział osiem drużyn. Wiadomości o meczach rozchodziły się pocztą pantoflową. Dużo później dowiedzieliśmy się, że podobna sytuacja miała miejsce również w innych większych miastach Polski. Wszędzie rwano się do gry mimo niemieckich zakazów - mówił Rylski.

O konspiracyjnych rozgrywkach opowiadał w 2014 roku historyk Robert Gawkowki (widea archiwalne):

Dr Robert Gawkowski kurator wystawy
Dr Robert Gawkowski, kurator wystawy Dawid Krysztofiński /tvnwarszawa.pl
dr Robert Gawkowski
Gdzie rozgrywano mecze?Dawid Krysztofiński, tvnwarszawa.pl

Czytaj o wystawie poświęconej konspiracyjnym rozgrywkom: Futbol w okupowanej Warszawie. Gra, która mogła kosztować życie

Zagrali na Polu Mokotowskim, nazwy drużyn nawiązywały do historii

Pierwszy turniej odbył się na Polu Mokotowskim, przy tzw. Kopcu. Miejsce zostało wybrane nieprzypadkowo. Tu, w maju 1935 roku, po śmierci żegnano Józefa Piłsudskiego i to miejsce w świadomości warszawiaków wiązało się z postacią marszałka i ideami niepodległościowymi.

Rozgrywki futbolowe miały być swojego rodzaju manifestacją patriotyczną. Dodatkowo nazwy drużyn odnosiły się do polskiej historii, m.in.: Błysk, Pochodnia, Wawel, Placówka, Szczerbiec.

W kolejnych latach idea rozgrywek rozwinęła się do tego stopnia, że od 1942 roku organizowano Mistrzostwa Warszawy pod auspicjami konspiracyjnego Warszawskiego Okręgu Związku Piłki Nożnej, który powstał w tym samym roku. Spotkania WOZPN, na których wyznaczano terminy meczów, obsadę sędziowską, regulaminy, odbywały się w lokalu Stanisława Masznera (przedwojennego działacza Polonii) przy ul. Ptasiej.

- Niemcy często rozganiali nasze mecze, więc spotykaliśmy się i graliśmy gdzie popadnie, byle tylko warunki były dogodne – wymiarowe miejsce na boisko i dobre możliwości ucieczki w przypadku pojawienia się Niemców. W pewnym okresie ciężko było maskować mecze, bo przychodziło na nie kilkuset widzów – wspominał w 2013 roku Leszek Rylski.

Kibice starali się wspierać zawodników i kluby. Często podczas rozgrywek organizowano zbiórki pieniędzy, które kluby wykorzystywały później na zakup butów, kostiumów, piłek oraz opłaty za przejazdy.

Czasem grali "na wsi", ale takie wyjazdy były niebezpieczne

Najczęściej prowizoryczne boiska przygotowywano na ulicach: Podskarbińskiej, Opaczewskiej, Wiśniowej, Rakowieckiej, na Kole, Okęciu, Żoliborzu oraz w podwarszawskich miejscowościach: Piasecznie, Mirkowie, Żabieńcu, Jeziornej i Błoniu. Zdarzało się też tak, że z powodu braku boisk nie rozgrywano wszystkich zaplanowanych meczów. Tak stało się np. w 1940 roku.

Wyjazdy "na wieś", jak w gwarze zawodników nazywano mecze pod Warszawą, były bardzo niebezpieczne, gdyż dworce kolejowe były miejscem częstych obław niemieckich. Podczas jednego z wyjazdów w 1943 roku, kiedy Polonia jechała na mecz do Milanówka, Niemcy otoczyli dworzec i aresztowali wszystkich mężczyzn. Kilku z zawodników Polonii zostało zwolnionych następnego dnia, ale nie wszyscy, m.in. Matusik i Dzierzbicki zostali wysłani do obozu w Oświęcimiu, gdzie zostali zamordowani.

Mecz z reprezentacją Krakowa, wystąpili reprezentanci Polski

Ciekawym wydarzeniem sportowym był towarzyski mecz międzymiastowy pomiędzy reprezentacjami Warszawy (w tej roli wystąpiła Polonia) i Krakowa. Zaplanowano go na 24 lub 25 kwietnia 1943 roku. Wybuch powstania w getcie warszawskim utrudnił jednak przyjazd kilku zawodników z Krakowa, gdyż Niemcy zwiększyli kontrole i obławy na dworcach. Niemniej skład podstawowy dotarł na czas. Mecz początkowo miał być rozegrany przy ul. Podskarbińskiej, ale ze względu na walki w getcie i nasilenie aktywności Niemców w całym mieście zdecydowano, że spotkanie odbędzie się w Piasecznie. 24 kwietnia (był to wówczas pierwszy dzień Świąt Wielkanocnych) rozegrano mecz wstępny zakończony zwycięstwem gości (3:1). Następnego dnia odbył się mecz główny, który zakończył się remisem 1:1.

W zespole z Krakowa zagrali: Gołębiowski, Serafin, Sochacki, Mordarski, Konopek, Waśko, Giergiel, Gracz, Artur, Cholewa, Cisowski. W reprezentacji Warszawy wystąpili: Burkacki, Szczepaniak, Gierwatowski, dwóch zawodników o nazwisku Czapski, Brzozowski, Zieliński, Borowiecki, Odrowąż, Swicarz, Ochmański.

W meczu wystąpiło wielu znanych zawodników, m.in. dwóch przedwojennych reprezentantów Polski i dziewięciu graczy, którzy po wojnie grali w narodowej reprezentacji. To pokazuje, jaki poziom miał mecz.

Czytaj także o ostatnim meczu reprezentacji Polski przed wybuchem wojny: "W Polaków wlazł bies". Tuż przed wojną rozgromiliśmy węgierską potęgę

Drużyny często były dekompletowane, gdyż młodzi chłopcy grający w piłkę byli w większości również członkami wojskowych organizacji konspiracyjnych - nierzadko ginęli podczas akcji. Inni wpadali podczas ulicznych łapanek. Nie było drużyny, która nie poniosłaby takich strat. Po zakończeniu rozgrywek wielu zawodników zginęło w czasie Powstania Warszawskiego.

- Nasza gra przez wielu traktowana była jako odreagowanie. Żyliśmy w sytuacji, kiedy nikt nie był pewien jutra. Nie trzeba było być konspiratorem, żeby zostać aresztowanym podczas ulicznej łapanki i trafić na roboty do Niemiec lub do obozu koncentracyjnego. Sport dawał nam trochę normalności, uczciwej rywalizacji i odpoczynku psychicznego - wyjaśnił Rylski.

- Jesienią 1942 roku, z różnych powodów, Błysk został rozwiązany, a na jego miejsce pojawił się klub Marymont. Większość zawodników Błysku, w tym również ja, stało się zawodnikami Marymontu - dodał.

10 drużyn walczyło o mistrzostwo Warszawy, wygrała Polonia

2 maja 1943 roku rozpoczęto kolejne rozgrywki w ramach Mistrzostw Warszawy. W tym roku w szranki stanęło 10 drużyn. Na początku lipca ogłoszono wyniki. Pierwsze miejsce wywalczyła stołeczna Polonia, która w całych rozgrywkach straciła tylko jeden punkt, remisując z Marymontem 3:3.

Kolejne miejsca w mistrzostwach zajęły zespoły: Piaseczno, Marymont, Wawel, Olimpia, Okęcie, Gołków, Wir, Jutrzenka, Mirków. Była to ówczesna warszawska pierwsza liga piłki nożnej. Ponadto rozgrywano turniej w niższej klasie, gdzie grało 20 drużyn.

Dla Polonii był to już drugi taki tytuł. Rok wcześniej również zdobyła Mistrzostwo Warszawy. W okupacyjnych rozgrywkach warszawskie "Czarne Koszule" były liderem. W wiosennej turze rozgrywek, w roku 1944, Polonia nie wzięła już udziału ze względu na zdekompletowanie głównego zespołu.

Wśród kibiców konspiracyjnych meczów Polonii można było często zobaczyć popularnego aktora Adolfa Dymszę, który od lat był wierny tej drużynie. Dymsza, zanim utrwalił swoją pozycję wybitnego komika, grał w klubie Polonia.

Rozgrywki warszawskiej ligi piłki nożnej trwały do wybuchu Powstania Warszawskiego. Latem 1944 roku na terenie Warszawy funkcjonowało w warunkach konspiracji ponad 50 drużyn. Niektóre kluby miały również drużyny juniorów.

Leszek Rylski był piłkarzem, prezesem klubu i działaczem

Leszek Rylski (1919–2015) po zakończeniu kariery sportowej piastował stanowisko prezesa klubu Marymont, a następnie, w latach 1959-72, był sekretarzem generalnym Polskiego Związku Piłki Nożnej. W 1954 roku był jedną z ośmiu osób, które podpisały akt założycielski Unii Europejskich Związków Piłkarskich (Union of European Football Associations, UEFA). W latach 1956-68 był członkiem Komitetu Wykonawczego UEFA. W 2009 roku został uhonorowany Rubinowym Orderem Zasługi UEFA.

W nadchodzącym sezonie "Czarne Koszule" zagrają w rozgrywkach I ligi, czyli na zapleczu ekstraklasy. Ostatnie mistrzostwo Polski Polonia Warszawa zdobyła w 2000 roku. Zobacz materiał archiwalny:

Polonia Warszawa mistrzem Polski
Polonia Warszawa mistrzem PolskiTVN

Autorka/Autor:b

Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: Narodowe Archiwum Cyfrowe

Pozostałe wiadomości

Saturn - kundel z podwarszawskiego schroniska - stał się dawcą nerki dla rasowego owczarka z hodowli. Fundacja zajmująca się ochroną zwierząt informuje teraz, że lekarz weterynarii, który okaleczył psa, usłyszał wyrok.

Wyciął nerkę Saturnowi i przeszczepił innemu psu. Sąd skazał lekarza weterynarii

Wyciął nerkę Saturnowi i przeszczepił innemu psu. Sąd skazał lekarza weterynarii

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Pięć tysięcy złotych mandatu i 10 punktów karnych kosztowało 20-latka driftowanie na parkingu przed sklepem w Piasecznie. Wszystkiemu przyglądali się członkowie jego rodziny, a ojciec tłumaczył, że "młody tylko uczy się jeździć".

Driftował na parkingu. Jego ojciec tłumaczył, że "młody tylko uczy się jeździć"

Driftował na parkingu. Jego ojciec tłumaczył, że "młody tylko uczy się jeździć"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

- Skrzywdził rodzinę, odebrał ojca dzieciom - mówią o Łukaszu Ż. żona i matka zmarłego 37-letniego Rafała. Podejrzany o spowodowanie śmiertelnego wypadku na Trasie Łazienkowskiej w czwartek zostanie przewieziony z Niemiec do Polski. Prokuratura przedstawi mu zarzuty.

Matka ofiary wypadku na Trasie Łazienkowskiej o Łukaszu Ż.: zasługuje na najwyższą karę, jaka jest w Polsce

Matka ofiary wypadku na Trasie Łazienkowskiej o Łukaszu Ż.: zasługuje na najwyższą karę, jaka jest w Polsce

Źródło:
"Uwaga!" TVN, tvnwarszawa.pl

- Moją rolą, jako mamy, jest zadbać o to, żeby dzieci nie zapomniały, jaki był tatuś. Każdej nocy o tym rozmawiamy, krzyczymy: "tatusiu, kochamy cię" - tak mówi wdowa po panu Rafale, który zginął dwa miesiące temu w wypadku na Trasie Łazienkowskiej w Warszawie. Auto, którym jechała cała rodzina, staranował swoim samochodem Łukasz Ż. 14 listopada mężczyzna trafi z Niemiec prosto w ręce polskich służb.

"Każdej nocy krzyczymy do taty: dobranoc, tatusiu, kochamy cię"

"Każdej nocy krzyczymy do taty: dobranoc, tatusiu, kochamy cię"

Źródło:
Fakty TVN

W miejscowości Jedlińsk pod Radomiem dachowała karetka, która wracała z wezwania, bez pacjenta. "Jechało nią dwóch mężczyzn, jeden z nich poniósł śmierć na miejscu, drugi trafił do szpitala" - podała policja. Prokuratura wyjaśnia, kto był sprawcą wypadku.

Dachowała karetka, zginął ratownik. Prokuratura: ambulans wjechał na czerwonym świetle

Dachowała karetka, zginął ratownik. Prokuratura: ambulans wjechał na czerwonym świetle

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP

Policjant z Ostrołęki wracał po służbie do domu, gdy zobaczył siedzącego na poboczu mężczyznę. Pieszy był wyraźnie zdezorientowany, na nogach miał klapki. Funkcjonariusz pomógł wyziębionemu mężczyźnie, który miał zamiar pieszo dotrzeć do domu. Miał jeszcze 30 kilometrów.

Siedział na poboczu, na nogach miał klapki. Mówił, że idzie do domu

Siedział na poboczu, na nogach miał klapki. Mówił, że idzie do domu

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Twarz miał zakrytą szalikiem, a na głowie kaptur. Groził pracownikom stacji paliw przedmiotem przypominającym broń palną. Ukradł pieniądze z kasy i uciekł w kierunku drogi wojewódzkiej numer 7.

Pracownikom stacji paliw groził bronią, uciekł z gotówką

Pracownikom stacji paliw groził bronią, uciekł z gotówką

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Zakończyło się śledztwo w sprawie ataku w szkole w Kadzidle (Mazowieckie). 18-letni Albert G. zaatakował uczniów. Do szpitali trafiły trzy osoby. Tuż po zdarzeniu nożownik usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa wielu osób. Po roku od zdarzenia stanie przed sądem.

"Planował zabójstwo co najmniej ośmiu uczniów"

"Planował zabójstwo co najmniej ośmiu uczniów"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W środę przed Sądem Okręgowym w Warszawie mowy końcowe wygłosili obrońcy oskarżonych w sprawie o zabójstwo byłego premiera Piotra Jaroszewicza i jego żony. To jedna z najgłośniejszych zbrodni początku lat 90. Sąd wyznaczył datę ogłoszenia wyroku.

Zabójstwo Jaroszewiczów. Sąd wyznaczył datę ogłoszenia wyroku

Zabójstwo Jaroszewiczów. Sąd wyznaczył datę ogłoszenia wyroku

Źródło:
PAP

Policjanci wyjaśniają okoliczności poważnego wypadku pod Legionowem. Ranni zostali mężczyźni wykonujący prace na drodze. Obaj stali przed autem, w które wjechał inny kierowca.

Malowali pasy na drodze, w ich auto uderzył inny kierowca. Ranni

Malowali pasy na drodze, w ich auto uderzył inny kierowca. Ranni

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl

"Decyzją Mazowieckiego Konserwatora Zabytków wpisem objęte zostały brama główna wraz ogrodzeniem (trzy przęsła), budynek dyrekcji, hala kolebkowa, części hali spawalni, części hali tłoczni wraz z rampą wjazdową oraz główne ciągi komunikacyjne i teren położony przy ul. Jagiellońskiej w Warszawie" - poinformowano w środę.

Brama główna FSO wpisana do rejestru zabytków

Brama główna FSO wpisana do rejestru zabytków

Źródło:
PAP

Jak wynika z danych ratusza, przemoc domowa w dalszym ciągu jest silnie związana z płcią i zdecydowana większość osób jej doświadczających to kobiety. A w skrajnych przypadkach może być przyczyną bezdomności. Kobiety stanowią 20 procent osób w kryzysie bezdomności. One bardzo potrzebują wsparcia.

"Kobiety stanowią 20 procent osób w kryzysie bezdomności"

"Kobiety stanowią 20 procent osób w kryzysie bezdomności"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Parking P+R przy stacji metra Młociny przejdzie kompleksową przebudowę. Wymieniona zostanie nawierzchnia, a obiekt zyska rozwiązania, które ograniczą zużycie energii.

Największy parking P+R do przebudowy

Największy parking P+R do przebudowy

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Prokuratura przesłuchała już wszystkich świadków w sprawie śmierci 31-latka na plebanii w Drobinie niedaleko Płocka (Mazowieckie). Śledczy mają otrzymać na początku lutego przyszłego roku wyniki badań toksykologicznych zmarłego.

Śmierć na plebanii. Przesłuchali wszystkich świadków, czekają na wyniki badań

Śmierć na plebanii. Przesłuchali wszystkich świadków, czekają na wyniki badań

Źródło:
PAP

75-latkę osaczali przez kilka dni. Przekonali ją, że bierze udział w policyjnej obławie i jest świadkiem incognito. Byli tak wiarygodni, że nie wierzyła prawdziwym policjantom i swoim bliskim, którzy sygnał o jej dziwnym zachowaniu dostali od pracownika banku. Przekazała oszustom ponad pół miliona złotych. Na jej szczęście prawdziwi policjanci działali. Oszuści wpadli w zasadzkę, a teraz zostali oskarżeni o oszustwo, grozi im do 10 lat więzienia.

Zmanipulowali ją tak, że tylko im ufała. Oddała oszustom pół miliona. Wpadli w zasadzkę, staną przed sądem

Zmanipulowali ją tak, że tylko im ufała. Oddała oszustom pół miliona. Wpadli w zasadzkę, staną przed sądem

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Na terenie powiatu kozienickiego doszło do dwóch groźnych wypadków z udziałem dzikich zwierząt. W Magnuszewie kierowca zderzył się z łosiem, który wbiegł na jezdnię. W Zajezierzu kobieta potrąciła sarnę. Policja przestrzega przed wzmożonym ruchem zwierząt w rejonach zalesionych.

Groźne wypadki z udziałem dzikich zwierząt

Groźne wypadki z udziałem dzikich zwierząt

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Studenci, którzy nie kupowali dyplomów, ale rzetelnie na nie zapracowali, mają poważne problemy. Po aferze korupcyjnej Collegium Humanum zmieniło nazwę, ale to tylko spotęgowało kłopoty. Część studentów zdecydowała się już na pozew zbiorowy przeciwko uczelni. Materiał Łukasza Łubiana z programu "Polska i Świat" TVN24.

Uczciwi oberwali rykoszetem. Problemy studentów byłego Collegium Humanum

Uczciwi oberwali rykoszetem. Problemy studentów byłego Collegium Humanum

Źródło:
TVN24

Urząd dzielnicy Mokotów zapowiedział, że w najbliższych miesiącach wybudowane zostanie 650 metrów nowej drogi rowerowej w ciągu ulic Domaniewskiej i Suwak. W ramach prac przebudowane zostaną chodniki oraz jedno z przejść dla pieszych.

Przedłużą ścieżkę rowerową w "Mordorze". Zbudują wyniesione skrzyżowanie

Przedłużą ścieżkę rowerową w "Mordorze". Zbudują wyniesione skrzyżowanie

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policja zatrzymała 23-letnią mieszkankę warszawskiego Targówka podejrzaną o posiadanie znacznej ilości mefedronu i marihuany. W mieszkaniu kobiety znaleziono m.in. pojemniki z poporcjowanymi narkotykami oraz wagę elektroniczną.

Marihuana i mefedron w mieszkaniu 23-latki. Miały trafić na praskie ulice

Marihuana i mefedron w mieszkaniu 23-latki. Miały trafić na praskie ulice

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policjanci z Piaseczna w niecałą godzinę dwukrotnie zatrzymali 44-letniego mężczyznę, który prowadził samochód nietrzeźwy i bez prawa jazdy. - Musiałem odwieźć partnerkę do domu - tłumaczył.

Nietrzeźwy, bez prawa jazdy, zakochany. Zatrzymali go dwa razy w ciągu godziny

Nietrzeźwy, bez prawa jazdy, zakochany. Zatrzymali go dwa razy w ciągu godziny

Źródło:
PAP

Auto ciężarowe, dwa busy i samochód osobowy. W środę rano na autostradzie A2 doszło do poważnego wypadku. Są ranni.

Zderzenie kilku aut na A2. Ranni

Zderzenie kilku aut na A2. Ranni

Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP

Policjanci ze Śródmieścia zatrzymali czterech obywateli Turcji, w tym podejrzanego o brutalny atak nożem. 23-latek usłyszał już zarzuty: usiłowania spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, posiadania narkotyków oraz kierowania samochodem pod ich wpływem.

"Wyciągnął nóż i brutalnie dźgnął nim 35-latka w klatkę piersiową"

"Wyciągnął nóż i brutalnie dźgnął nim 35-latka w klatkę piersiową"

Źródło:
tvnwarszawa.pl