"W Polaków wlazł bies". Tuż przed wojną rozgromiliśmy węgierską potęgę

O meczu Polska-Węgry opowiada historyk dr Rober Gawkowski
O meczu Polska-Węgry opowiada historyk dr Rober Gawkowski
Artur Węgrzynowicz, tvnwarszawa.pl, NAC
O meczu Polska-Węgry opowiada historyk dr Rober GawkowskiArtur Węgrzynowicz, tvnwarszawa.pl, NAC

W starciu z wicemistrzami świata byli skazywani na pożarcie. Przegrywali już 0:2, ale podnieśli się. Strzelili cztery bramki i odnieśli największy sukces w historii futbolu II RP. 27 sierpnia 1939 roku przy Łazienkowskiej polscy piłkarze ograli Węgrów 4:2. Kilka dni później wybuchła II wojna światowa.

To nie był dobry czas dla futbolu. Europa szykowała się do nieuchronnie zbliżającej się wojny. Sport schodził na dalszy plan.

"Czuło się zapach wojny"

- W gazetach były już ogłoszenia, że członków klubów sportowych wzywa się do kopania okopów, adiutanci biegali z rozkazami o mobilizacji, czuło się zapach wojny. Wiele zawodów sportowych w Europie było odwoływanych np. wioślarskie mistrzostwa świata w Amsterdamie – opowiada historyk dr Robert Gawkowski.

Trudna decyzja

Mimo to, Węgrzy zdecydowali się przylecieć na mecz z Polakami. Zaplanowany na niedzielne popołudnie mecz wzbudzał duże zainteresowanie. Na trybunach stadionu Wojska Polskiego zjawiło się 20 tysięcy osób, wśród nich zmobilizowani rezerwiści z maskami przeciwgazowymi przewieszonymi przez ramię. Panowało ogromne podniecenie, mimo że mecz był "o pietruszkę".

- Większość spotkań w tamtym okresie to były mecze towarzyskie. Reprezentacja grała wówczas tylko ok. 6-7 spotkań rocznie. Sprowadzenie tak znakomitej reprezentacji na stadion Legii było dużym sukcesem państwa polskiego - zauważa Gawowski. - Podczas wizyty, Węgrzy podkreślali swoją sympatię do Polaków. Kapitan reprezentacji, wraz z kierownikiem, wręczyli naszej drużynie paterę, na niej wygrawerowane były granice węgierskie i polskie. W obu językach napisano, że to granice niezmienne - dodaje historyk.

Drużyna Polski. Pierwszy z lewej kapitan Władysław Szczepaniaknac
Drużyna Węgiernac

Madziarska potęga

Ale na kurtuazję na boisku nie było co liczyć. Węgrzy byli piłkarską potęgą, wicemistrzami świata z 1938 roku. Dlatego w sukces biało-czerwonych wierzyli nieliczni.

"Teoretycznie drużyna nasz szła w bój bez szans. Przeciwnikiem jej byli przecież gracze słynni na całą Europę. Dosłownie: "firmament usiany gwiazdami", od których blasku powinno spuchnąć oko" - pisał dziennikarz "Przeglądu Sportowego".

O wyższości "bratanków" świadczyła także statystyka. - Nasi wcześniej grali z nimi sześć razy i wszystkie mecze przegrali. Zdobyli tylko jedną bramkę, Madziarzy 19 - wyliczył dr Janusz Osica w książce "1939. Ostatni rok pokoju, pierwszy rok wojny".

"W Polaków wlazł bies"

Chwilę przed 16.30 wychodzą na boisko. Węgrzy w wiśniowych koszulkach i białych spodenkach, Polacy na biało. Fiński sędzia Esko Pekkonen (na co dzień dziennikarz) przywołuje na środek boiska kapitanów Józsefa Turaya i Władysława Szczepaniaka. Losowanie stron boiska, wymiana uprzejmości i pierwszy gwizdek. Pogoda do gry niemal idealna, bezdeszczowa, 26 stopni Celsjusza.

Pierwsze minuty potwierdzają wyższość Węgrów. Już w 14. minucie Gyula Zsengellér strzela na 1:0. W 33. wynik podwyższa Sándor Ádám. Szykuje się pogrom. Jednak węgierskiej maszynie coś się zacina.

"W drużynę naszą, grającą w pierwszej półgodzinie o klasę słabiej niż przeciwnik, wlazł raptem jakiś bies. Nagle gracze w białych koszulkach zaczęli dwoić się i troić. Każdy wiśniowy Węgier miał na sobie białego Polaka, a dookoła jeszcze dwu innych gotowych do boju. Doskonale zmontowana drużyna madziarska przestała nagle działać" - relacjonował "Przegląd Sportowy".

Jest 36. minuta. Edward Dytko podaje do Leonarda Piątka, który głową odgrywa z pierwszej piłki do Ernesta Wilimowskiego. Ten lobbuje Ferenca Sziklaia i zdobywa bramkę kontaktową. Polacy łapią wiatr w żagle, grają coraz lepiej, ale do przerwy wynik nie ulega zmianie.

Hattrick "Eziego"

W drugiej połowie mają wyraźną przewagę, którą golem po samotnym rajdzie potwierdza niesamowity Wilimowski. Tłum wiwatuje, a "Ezi" nie zamierza poprzestać na dwóch trafieniach. Po ręce węgierskiego zawodnika w polu karnym, sędzia wskazuje na wapno. Skutecznym egzekutorem jest Piontek. 3:2 dla Polski. Chwilę później powiększamy rozmiary zwycięstwa. Wilimowski dostaje dobrą piłkę od Piontka, mija dwóch obrońców, uderza i po chwili może, swoim zwyczajem, złośliwie śmiać się w oczy wściekłego bramkarza.

Węgrzy zrywają się do ataku, ale niewiele są w stanie wskórać. Raz nawet strzelają celnie, ale Fin nie ma wątpliwości, że był spalony. Wkrótce gwiżdże po raz ostatni. Wynik na tablicy: 4:2 dla Polski!

Wiwatujący tłum niesie na rękach Szczepaniaka i Wilimowskiego. Dla tego drugiego ten mecz okaże się ostatnim w biało-czerwonych barwach.

- Był Ślązakiem o bardzo skomplikowanych korzeniach. W czasie wojny podpisał volkslistę, grał w niemieckich klubach, a także w reprezentacji Niemiec. Tam też strzelał jak na zamówienie - mówi dr Gawkowski. - Ale pozostał w sercu wielu kibiców, wielu warszawiaków chyba nie chciało wierzyć, że biega po boiskach ze swastyką na piersi. Dowodem choćby to, że jeden z żołnierzy Armii Krajowej przyjął pseudonim "Wilimowski" - dodaje.

Doktor nie dał rady

Losów spotkania nie był w stanie odmienić nawet największy gwiazdor jedenastki znad Dunaju, 26-letni doktor prawa György Sárosi.

"Nazwiskiem nie można wygrać meczu. Dr Sarosi, którego wielkie kwalifikacje podziwialiśmy niejednokrotnie, dziś całkowicie nie dopisał. Nie udawały mu się nawet popisowe kawały" - czytamy w Przeglądzie Sportowym".

Prasa chwaliła przede wszystkim Dytkę i Wilimowskiego. Doceniła też rolę Alexa Jamesa, byłego piłkarza Arsenalu Londyn, który doradzał polskiemu trenerowi Józefowi Kałuży. Na samym meczu Szkota nie było, ale podobno w ciągu dnia zdążył przesłać trzy telegramy z instrukcjami, jak należy grać.

Kolejny mecz reprezentacji zaplanowano na 3 września. Polacy mieli zmierzyć się z Bułgarami, ale do spotkania nie doszło. 1 września wybuchła wojna.

WSZYSTKIE ZDJĘCIE POCHODZĄ Z NARODOWEGO ARCHIWUM CYFROWEGO

Piotr Bakalarski, p.bakalarski@tvn.pl /mz

Źródło zdjęcia głównego: nac

Pozostałe wiadomości

Zarząd Zieleni rozpoczął przygotowania do budowy mostu pieszo-rowerowego w porcie Czerniakowskim. Przeprawa ma być gotowa na przełomie wiosny i lata przyszłego roku.

Tak będzie wyglądać nowy most przez Wisłę

Tak będzie wyglądać nowy most przez Wisłę

Źródło:
tvnwarszawa.pl

71-letni mężczyzna zasłabł w swoim domu i dwa dni leżał na podłodze. Na szczęście wołanie o pomoc usłyszała sąsiadka, która zaalarmowała policję. Pomoc przyszła w ostatniej chwili. W trakcie transportu do karetki stan mężczyzny nagle się pogorszył. Rozpoczęła się walka o jego życie.

Zasłabł i dwa dni leżał na podłodze. W drodze do karetki walczyli o jego życie

Zasłabł i dwa dni leżał na podłodze. W drodze do karetki walczyli o jego życie

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Mieszkańcy Warszawy wybierali po raz 11. projekty budżetu obywatelskiego. Spośród 1183 pomysłów zrealizowanych zostanie 293, w tym 20 ogólnomiejskich. Łączna kwota przeznaczona na ten cel to ponad 105 milionów złotych.

293 projekty do realizacji za ponad 105 milionów

293 projekty do realizacji za ponad 105 milionów

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Dwuletni chłopiec zginął pod kołami samochodu ciężarowego w okolicach Ostrołęki (Mazowieckie). Do zdarzenia doszło, kiedy kierowca, który przyjechał z paszą dla zwierząt, manewrował na podwórku.

Tragedia pod Ostrołęką. Dwuletnie dziecko zginęło pod kołami ciężarówki

Tragedia pod Ostrołęką. Dwuletnie dziecko zginęło pod kołami ciężarówki

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W związku z kolejnym etapem przebudowy skrzyżowania stołecznych ulic Arkuszowej i Estrady z 3 Maja w podwarszawskich Mościskach od piątku nastąpi zmiana w organizacji ruchu. Zmiany dotyczą też pasażerów komunikacji miejskiej.

Zmiany w ruchu na wjeździe do Warszawy

Zmiany w ruchu na wjeździe do Warszawy

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Do tragicznego w skutkach wypadku doszło w Korytowie koło Żyrardowa. Na leśnej drodze samochód osobowy uderzył w drzewo i stanął w płomieniach. Nie żyje jedna osoba.

Samochód spłonął po uderzeniu w drzewo, "w środku zwęglone ciało"

Samochód spłonął po uderzeniu w drzewo, "w środku zwęglone ciało"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Z powodu wypadku na stacji Politechnika nieczynnych było pięć stacji pierwszej linii metra. Utrudnienia trwały ponad trzy godziny.

Wypadek w metrze. Były utrudnienia na pierwszej linii

Wypadek w metrze. Były utrudnienia na pierwszej linii

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl

W sieci pojawiły się filmy nagrane podczas odbywającego się w weekend na Torze Wyścigów Konnych Służewiec Clout Festivalu. Widać na nich zachowanie niektórych ochroniarzy, którzy biją uczestników imprezy, wykręcają im ręce, a także ciągną ich po ziemi. Sprawą interesuje się policja, która zapewnia, że dostępne w sieci nagrania zostaną poddane analizie. Wyjaśnienia zapowiadają organizatorzy i firma ochroniarska.

Ochroniarze wykręcali ręce i ciągnęli po ziemi uczestników festiwalu. Policja analizuje nagrania

Ochroniarze wykręcali ręce i ciągnęli po ziemi uczestników festiwalu. Policja analizuje nagrania

Źródło:
tvnwarszawa.pl

- Do gmachu Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej na rogu Nowogrodzkiej i Brackiej wszedł mężczyzna, który w torbie miał niebezpieczne przedmioty - powiedział Jakub Pacyniak ze śródmiejskiej policji. 44-latek został zatrzymany. Wstępne ustalenia prokuratora wykazały, że w tym przypadku "nie można mówić o popełnieniu przestępstwa".

Wszedł do ministerstwa z "niebezpiecznymi przedmiotami". Jest decyzja prokuratury

Wszedł do ministerstwa z "niebezpiecznymi przedmiotami". Jest decyzja prokuratury

Aktualizacja:
Źródło:
PAP, tvnwarszawa.pl

- W cztery następujące po sobie weekendy pociągi kursujące po linii obwodowej nie zatrzymają się przy peronie 9. Dworca Zachodniego - poinformował rzecznik PKP PLK Karol Jakubowski.

Pociągi nie zatrzymają się przy tym peronie. Utrudnienia dotyczą ponad 100 połączeń

Pociągi nie zatrzymają się przy tym peronie. Utrudnienia dotyczą ponad 100 połączeń

Źródło:
PAP

Minister sprawiedliwości Adam Bodnar po zapoznaniu się z treścią opinii Kolegium Sądu Okręgowego w Warszawie odwołał z pełnionych funkcji prezesa i czworo wiceprezesów Sądu Okręgowego w Warszawie - podano w komunikacie resortu sprawiedliwości.

Prezes i wiceprezesi Sądu Okręgowego w Warszawie odwołani

Prezes i wiceprezesi Sądu Okręgowego w Warszawie odwołani

Źródło:
tvn24.pl
On kradł, oni kupili po "okazyjnej cenie"

On kradł, oni kupili po "okazyjnej cenie"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Wracając po imprezie do domu, "stoczył walkę" z drzewkiem w parku. Nie wiedział, że wszystko nagrały kamery monitoringu. Policjanci skierowali sprawę do sądu, młodemu mężczyźnie grozi kara grzywny do tysiąca złotych.

Po imprezie "walczył" z drzewkiem w parku

Po imprezie "walczył" z drzewkiem w parku

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Do niebezpiecznego zdarzenia doszło we wtorek pod Garwolinem. Na auto, w którym znajdował się kierowca, runęło duże drzewo. Ze skutkami nocnej nawałnicy walczyli też straży z Wyszkowa. Dochodziło tam do podtopień, uszkodzone zostały dachy.

Drzewo runęło na auto, w środku był kierowca

Drzewo runęło na auto, w środku był kierowca

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Z utrudnieniami musieli się liczyć kierowcy, którzy w porannym szczycie wybrali podróż mostem Świętokrzyskim. Jezdnię zablokowali aktywiści i aktywistki z Ostatniego Pokolenia, którzy domagają się większych inwestycji w transport publiczny.

Aktywiści klimatyczni zablokowali most Świętokrzyski

Aktywiści klimatyczni zablokowali most Świętokrzyski

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W ogrodzie zoologicznym w Warszawie na świat przyszedł samczyk irbisa śnieżnego, zwanego Duchem Gór. Kociak skończył właśnie sześć tygodni.

Ma słodko-puchaty wygląd, ale to "potężny drapieżnik". Duch Gór urodził się w Warszawie

Ma słodko-puchaty wygląd, ale to "potężny drapieżnik". Duch Gór urodził się w Warszawie

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Zaniepokojenie kota uratowało egzotycznego gościa - informuje stołeczne straż miejska. Mieszkańcy bloku na Bródnie zauważyli dziwne zachowanie swojego pupila, okazało się, że na ich balkonie pojawił się niespodziewany przybysz - gekon. Na miejsce wezwali ekopatrol.

Kot był zaniepokojony. Jego czujność wzbudził egzotyczny gość

Kot był zaniepokojony. Jego czujność wzbudził egzotyczny gość

Źródło:
tvnwarszawa.pl