Pierwszy dzień przesłuchań minuta po minucie

Przykład pszczółki Mai
Źródło: TVN24
Za nami pierwsze posiedzenie komisji weryfikacyjnej do spraw reprywatyzacji. Tematem przewodnim była sprawa dwóch nieruchomości przy ulicy Twardej 8 i 10. Nie wszyscy świadkowie chcieli jednak odpowiadać na pytania członków komisji.

Komisja zakończyła na dzisiaj prace.

17.06 - Czyli jeżeli notariusz by panu przyniósł podpisaną notarialnie umowę pomiędzy panem Marcinkowskim a pszczółką Mają to również też by pan to przyjął? - zapytał Patryk Jaki.

- Jest to przykład abstrakcyjny, bo notariusz dlatego jest notariuszem i pewne czynności są dla niego zastrzeżone, że notariusz na wstępie ustala strony czynności. Następnie bada, czy przenoszone prawa faktycznie do tych stron należą - odpowiedział świadek. - Kontynuując ten przykład powiedziałbym tak: gdyby notariusz stwierdził tożsamość pszczółki Mai na podstawie okazanego przy akcie dowodu osobistego i pszczółka Maja byłaby w stanie złożyć oświadczenie woli, co do którego notariusz byłby przekonany...

Patryk Jaki: - To pan by to przyjął. Rozumiem. I oddałby pan kamienicę wartą 22 miliony?

- No nie, ale dojdziemy do absurdu w ten sposób - podsumował Jerzy Mrygoń.

Przykład pszczółki Mai

16.42 - Jakie są kryteria aktów notarialnych lipnie wyglądających i nielipnie wyglądających? Czcionka? Kąt przystawienia pieczęci? Panie ministrze, notariusz jest zawodem zaufania publicznego - zapytał w odpowiedzi Mrygoń.

16.35 - Czyli przyjmujemy taki sposób rozumowania: akt notarialny co prawda wygląda na lipny, ale przecież minister sprawiedliwości wpisał notariusza na listę, więc tak naprawdę winny jest minister sprawiedliwości. Ciekawa logika - skomentował Patryk Jaki, przewodniczący komisji.

16.30 - Odnośnie kuratora z Karaibów Jerzy Mrygoń mówił: - To jest kurator ustanowiony przez sąd. To sąd wyraża zgodę na zniesienie współwłasności. Oto mamy akt notarialny sporządzony przed notariuszem po aplikacji, wpisanym przez ministra sprawiedliwości na listę notariuszy, który jest zawodem zaufania publicznego, który bada, czy strony są świadome treści składanych oświadczeń woli. Mam dokumenty z pieczęciami sądu, mam dokumenty z pieczęciami z żelaznym orłem w koronie od notariusza. Dlaczego te dokumenty mam podważać? - pytał świadek.

16.18 - Nie znam procedury szacowania wartości roszczeń – mówił Jerzy Mrygoń.

Jerzy Mrygoń o wartości roszczeń

16.15 Marek Gromelski, mecenas Macieja Marcinkowskiego, chciał podtrzymać wniosek o zawieszenia postępowania na czas śledztwa prokuratorskiego. Na wypadek, gdyby nie doszło do tego, zaproponował formę wyjazdową posiedzenia komisji - na terenie aresztu śledczego we Wrocławiu.

15.56 Mrygoń zaznaczył, że nie miał informacji od podwładnych, żeby w danej sprawie strony postępowania bądź pełnomocnicy przekroczyli uprawnienia swoich działań.Zaznaczył jednak, że w latach 2015-16 zdarzały się informacje, że niektórzy pełnomocnicy są nieznośni.

15.52 Jerzy Mrygoń: Nigdy żaden z moich przełożonych nie naciskał na mnie w konkretnej sprawie w zakresie terminu wydania decyzji.

15.50 Mrygoń powiedział, że nie czuje się kompetentny do oceniania kuratorów ustanawianych przez sąd.

15.46 Jerzy Mrygoń stwierdził, że nie wie, czy sprawa Twardej była szczególnie skomplikowana. - Na pewno była skomplikowana. Sprawa była traktowana ekstraordynaryjnie. Marcin Bajko prowadził rozmowy z właścicielem roszczeń lub z jego pełnomocnikiem. Jaki był przebieg tych rozmów - ja nie wiem. Nigdy w nich nie uczestniczyłem - stwierdził.

15.42 Mrygoń zaznaczył, że gdyby w dniu podpisywania decyzji wiedział o nowych okolicznościach w sprawie Twardej 8, to podpisu by nie złożył.

15.39 Został też zapytany o słowa prezydent na Twitterze, która stwierdziła, że nie ingerowała w postępowania reprywatyzacyjne. Mrygoń zaznaczył, że nie wie, co pani prezydent rozumie pod słowem "ingerencja". Dodawał, że nie wie, co miała na myśli.

15.34 - W moim odczuciu każda decyzja, którą podpisywałem odzwierciedlała stan faktyczny - mówił Jerzy Mrygoń.

15.21 - Sprawę prowadził referent. Zgromadził całość materiału, później akceptowali jego przełożeni, radca prawny - mówi Jerzy Mrygoń.

15.18 Jerzy Mrygoń mówił, że nie pamięta szczegółowej treści zasad wypracowanych w sprawie przypadków wakujących.

15.13 Jerzy Mrygoń stwierdził, że nie pamięta, kiedy miasto dostało informację, że spadek Twardej 8 może być wakujący.

14.59 Jerzy Mrygoń powiedział, że jest możliwe, że dostał nagrodę od prezydent miasta. Ale zaznaczył, że nie pamięta, czy tak rzeczywiście było.

Jerzy Mrygoń o wydaniu decyzji

14.50 - Generalnie starałem się nie wykraczać poza relacje służbowe związane z wykonywanymi obowiązkami. Co nie znaczy, że nigdy nie zdarzyło mi się spędzić prywatnie czasu z pracownikami - mówił Jerzy Mrygoń.Dodał też, że z dwa, trzy razy były zorganizowane spotkania integracyjne za pieniądze pracowników.

14.49 - W roku, w którym zacząłem pełnić obowiązki zastępcę, zostało wydana podobno liczba decyzji jak w roku poprzedzającym. Z kolejnymi latami ta liczba malała – mówił Jerzy Mrygoń.

14.41 Czy znał pan mecenasa Muszyńskiego? - pytał poseł Paweł Lisiecki.Jerzy Mrygoń odpowiedział, że być może minął się z nim w drzwiach w ratuszu.

14.38 - Jeżeli dana osoba miała kilka spraw, jeżeli zostało wydanych kilka decyzji, to zapewne podpisałem ją ja. Ale nie pamiętam wszystkich spraw prowadzonych przez mecenasa Muszyńskiego, czy spraw, których beneficjentem był pan Marcinkowski - zaznaczył Jerzy Mrygoń.

14.36 - Nigdy nie przekazywałem żadnego limitu kwotowego decyzji. Nie było normy: dwie decyzje miesięcznie, czy trzysta rocznie - zapewniał Jerzy Mrygoń.

14.34 - Nigdy w gabinecie pana (byłego wiceprezydenta Warszawy - red.) Jarosława Jóźwiaka, według mojej pamięci, ja nigdy nie spotkałem "nabywcy roszczeń", który przyspieszałby swoją sprawę - mówił Jerzy Mrygoń.

14.30 Poseł Lisiecki pytał, czy Jerzy Mrygoń wie, dlaczego dyrektor BGN Marcin Bajko nie posiadał upoważnienia do wydawania decyzji.

- Proszę porozmawiać z panią prezydent Hanną Gronkiewicz-Waltz. Według mojej wiedzy pan dyrektor Marcin Bajko nie był jedynym dyrektorem w urzędzie miasta, który nie miał upoważnienia do wydawania decyzji – mówił Mrygoń.

14.26 Jerzy Mrygoń potwierdził, że podpisywał decyzję zwrotową dla terenu przy Twardej. - Musiałem uzyskać akceptację mojego przełożonego dla tej decyzji – zaznaczył Mrygoń.

14.19 Jerzy Mrygoń zaznaczył, że został zwolniony z ratusza i ubiega się o odszkodowanie za to. Dlatego nie chce mówić o szczegółach rozmów z prezydent dotyczących Chmielnej 70.

14.16 - Ja panią prezydent widziałem w życiu dwa razy, pomijając czasy, gdy byłem jej studentem. Raz, gdy była przygotowana biała księga reprywatyzacji. Drugi raz była rozważana sprawa Chmielnej (70 – red.) - zeznawał Jerzy Mrygoń.Dodał, że nie pamięta szczegółów tych rozmów.

14.10 Jerzy Mrygoń: w moim przekonaniu wszystkie spawy były badane z taką samą starannością.

14.05 - Ze strony mojej i mojego przełożonego prowadziliśmy działania mające przeciwdziałać nieprawidłowościom przy reprywatyzacji - podkreślał Mrygoń.

14.00 - Prawie każdego roku były zawiadomienia do prokuratury. Dotyczyło to w kilku przypadkach spółek reaktywowanych, w mojej ocenie dotyczyło wyłudzenia poświadczenia nieprawdy od sądu. Również radcowie prawni BGN zawiadamiali prokuratury. Tych spraw było kilka - zeznał świadek.

13.54 Jaki zapytał świadka, czy był nacisk na liczbę wydawanych decyzji reprywatyzacyjnych - Co to jest dużo? Co to jest nacisk? - odpowiedział mu Mrygoń. - Czy ktoś z pana przełożonych mówił kiedyś, że trzeba wydawać 200 i 300 decyzji reprywatyzacyjnych- doprecyzował Jaki.

- Według mojej wiedzy, ani 300 ani 200. Dlaczego było dążenie do wydawania decyzji? Pierwsze co trzeba stwierdzić, to że to dotyczyło właścicieli lub ich rodowitych spadkobierców. Reprywatyzacja była naprawieniem krzywdy dziejowej - odpowiedział były zastępca dyrektora.

13.48 BGN kierował ważne i trudne sprawy do zespołu koordynującego. Zdarzało się, że dotyczyło to konkretnych adresów, ale najczęściej były to kwestie systemowe - powiedział Mrygoń.

13.44 Jerzy Mrygoń pytany, czy prywatnie znał tak zwanych handlarzy roszczeń odpowiedział, że nikogo takiego nie znał - Raz minąłem go (Marcinkowskiego - red.) w drzwiach do gabinetu mojego przełożonego. Nie poznałbym go na ulicy. Nie znam osoby, która prywatnie, nabyła roszczenia. Jeżeli któryś z moich znajomych miał roszczenia, to ja o tym nie wiedziałem - stwierdził.

Zeznaje Jerzy Mrygoń

13.34 Jaki zarzuca, że ratusz nie sprawdził, że właściciel terenu przy Twardej zmarł. - Wniosek dekretowy był składany 70 lat temu, mógł być popierany przez spadkobierców prawnych. Za ustalenie stron postępowania, odpowiada referent prowadzący sprawę. Za skompletowanie stron postępowania odpowiada referent - odpierał były zastępca dyrektora BGN.

13.25 Nie byłem zmuszany do podpisywania decyzji zwrotowych przez żadną osobę. Podpisywałem je - w moim przekonaniu - zgodnie z prawem, w wyniku przebiegu postępowania - powiedział Jerzy Mrygoń. Dodał, że nie miała znaczenia wycena nieruchomości, gdy zwracana była w naturze.

13.22 To nie dyrektor biura decydował o zwrocie tak ważnych nieruchomości jak te przy Twardej. Musiał to zrobić ktoś wyżej - prezydent lub wiceprezydent - stwierdził Jerzy Mrygoń.

13.13 Rozpoczęło się przesłuchanie Jerzego Mrygonia - byłego radcy prawnego w BGN, a później zastępcy dyrektora BGN.

Gertruda Jakubczyk-Furman odmówiła zeznań

13.08 Komisja po głosowaniu nałożyła karę administracyjną na Gertrudę Jakubczyk-Furman. Za odmowę zeznań na kobietę nałożono 3 tysiące grzywny.

13.00 Gertruda Jakubczyk-Furman konsekwentnie odmawiała odpowiedzi na pytania komisji. Patryk Jaki zarządził przerwę.

12.51 Komisja: brak podstaw do tego, aby świadek w postępowaniu administracyjnym mógł odmówić składania zeznań.

12.46 Członkowie komisji głosowali w sprawie wniosku. Byłej urzędniczce ratusza nie zmieniono statusu. Chwilę po tym, złożyła wniosek o możliwość skorzystania z prawa odmowy do składania zeznań.

12.39 Świadek złożyła wniosek o zmianę ze statusu świadka na stronę w postępowaniu.

Świadek chciała zostać stroną

12.32 Wznowiono prace komisji. Tym razem przed komisją zeznawać będzie była urzędniczka ratusza Gertruda Jakubczyk-Furman.

12.00 Patryk Jaki zarządził przerwę do 12.30.

11.59 - Pisma Pana Muszyńskiego były nacechowane duża kulturą prawną, z kolei przez Pana Marcinkowskiego byłem nagabywany, pytany co się dzieje, dlaczego tego nie robimy, dlaczego tamtego nie robimy. Często rozmawiał podniesionym głosem. Pan Marcinkowski nigdy nie składał mi propozycji korupcyjnych. Sama częstotliwość kontaktów nie była dla urzędnika szeregowego stopnia miła - podkreślał świadek.

"Istniały wyspecjalizowane kancelarie"

11.52 - Przejmowaliśmy się losem wyrzucanych lokatorów z przejętych kamienic - zapewniał komisję Śledziewski. - Mówiliśmy im, że mogą zaskarżać decyzję nowych właścicieli; oni z tego czasem korzystali - powiedział zastrzegając, że mówi o działaniach szeregowych pracowników Biura Gospodarki Nieruchomościami.

11.48 Członkowie komisji dopytywali się, dlaczego lokatorom odmawiano dostępu do nazwisk osób, które mogą posiadać roszczenia. Zwracano uwagę, że handlarze roszczeń nie mieli z tym problemu - Istniały w mieście wyspecjalizowane kancelarie, które mając przedwojenną mapę potrafiły zapytać o kilka nieruchomości. Urząd się przed tym bronił, jednak SKO wskazywało, że jest to informacja publiczna - wyjaśniał przesłuchiwany były urzędnik ratusza.

11.41 Poseł Lisiecki zapytał świadka, czy miasto nie mogło włączyć się w walkę o Twardą 10 kupując od kuratora nieruchomość za kwotę, za którą ten ją sprzedał, czyli 489 tysięcy złotych. - Pan poseł sam odpowiedział na to pytanie, miasto miało taką prawną możliwość - powiedział świadek.

11.33 Kaleta odniósł się do komentarza pół godziny temu opublikowanego na twitterze przez Hannę Gronkiewicz-Walt. Zapytał świadka, czy podtrzymuje, że znany jest mu przynajmniej jeden przypadek, w którym prezydent Warszawy bezpośrednio wpływała na kształt decyzji zwrotowej. Śledziewski odpowiedział, że świadomy odpowiedzialności za fałszywe zeznania, podtrzymuje to stwierdzenie.

Miasto nie podważało decyzji o ustanowieniu kuratorów?

11.27 Członek komisji, Sebastian Kaleta zapytał Śledziewskiego, czy miasto robiło wszystko, co mogło, by wyjaśniać wątpliwości dotyczące spraw reprywatyzacyjnych. Świadek odpowiedział, że jego zdaniem można było robić więcej. - Były niejednokrotnie rozmowy na temat kuratorów, ale moi przełożeni stali na stanowisku, że to należy do kompetencji sądów i nigdy nie dostałem polecenia na przykład przygotowania wniosku do sądu - dodał.

11.17 Patryk Jaki pytał, czy czynsz 3500 złotych ustanowiony dla M. za Twardą 10 był standardową kwotą. Śledziewski odpowiedział, że taka była typowa stawka czynszu obowiązująca dla wszystkich wynikająca z uchwały rady miasta.

11.14 Po ogłoszeniu minutowej przerwy Patryk Jaki rozpoczął postępowanie w sprawie Twardej 10. Nadal zeznaje Krzysztof Śledziewski, były urzędnik ratusza zajmujący się reprywatyzacją.

11.10 Śledziewski był pytany, czy w czasie swojej pracy w ratuszu w jakikolwiek sposób podnosił, że jego zdaniem w czasie reprywatyzacji pojawiają się nieprawidłowości. Odpowiedział, że nie było takiego zwyczaju, aby szeregowy pracownik podejmował tego typu działania, jak na przykład zgłoszenia do prokuratury.

10.58 Do przesłuchania przed komisją weryfikacyjną odniosła się na twitterze Hanna Gronkiewicz-Waltz

To nieprawda, że kiedykolwiek ingerowałam w postępowania #reprywatyzacja.— Hanna Gronkiewicz (@hannagw) 26 czerwca 2017

10.48 Nie było przyjęte, żeby szeregowy urzędnik kontaktował się z prezydent lub wiceprezydentami w sprawie reprywatyzacji. Nigdy nie rozmawiałem z nimi na tematy reprywatyzacyjne - powiedział Śledziewski.

10.47 Śledziewski: między ratuszem a Samorządowym Kolegium Odwoławczym był nieformalny konflikt. SKO starało się przerzucić na ratusz jak najwięcej decyzji reprywatyzacyjnych.

10.40 Członek komisji, Paweł Rabiej zapytał o funkcjonowanie BGN. Chciał wiedzieć, czy istniał regulamin, dotyczący postępowania w sprawie nieruchomości. - Co do konfliktów etycznych wprowadzono takie postępowanie, po sprawie nieruchomości Kazimierzowskiej 34 (kamienicy przejętej przez zastępcę dyrektora BGN, Jakuba Rudnickiego - red.). Pracownicy musieli złożyć oświadczenia, czy posiadają jakiekolwiek roszczenia do nieruchomości w stolicy. Być może istniały wcześniejsze dokumenty, ale ja o nich nie wiem - stwierdził Śledziewski.

10.32 Śledziewski, poproszony przez członka komisji o doprecyzowanie, z kim prowadzone były rozmowy w sprawie gimnazjum przy Twardej, stwierdził, że on w nich nie uczestniczył. - Rozmowy w sprawie Twardej 8 i 10 były prowadzone przez dyrektora Bajko z panem Marcinkowskim i Andrzejem Muszyńskim. Ja nie uczestniczyłem w tych rozmowach, ja na ten temat wiedzy nie mam - tłumaczył.

10.27 Pytany o to, czy zauważył aby Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego interesowała się sprawami roszczeń odpowiedział: ten podmiot posiadał informacje o przedwojennych spółkach i osobach, które próbowały je reaktywować. Ale nie słyszałem, żeby podejmowano jakieś aktywności.

10.20 - Różne czynności były na mnie narzucane, wszystko mieściło się w zakresie obowiązków. Polecenie wydawania 300 decyzji rocznie było przekazywane ustnie - stwierdził świadek.

"Ktoś przyszedł na dyżur do prezydent"

10.18 Śledziewski przyznał, że krążyły plotki, iż jedna z osób zainteresowana zwrotami przyszła osobiście na dyżur do prezydent Gronkiewicz-Waltz.

10.14 Świadek, pytany o to, czy znał kuratorów nieruchomości przy Twardej, odpowiedział, że znał tylko jednego - M.

10.10 Maciej Marcinkowski był częstym gościem w Urzędzie miasta stołecznego Warszawy. Denerwował się, gdy coś szło nie po jego myśli - zeznał pierwszy świadek przed komisją.

10.00 Według świadka, prezydent Warszawy nadzorowała bezpośrednio prace Biura Gospodarki Nieruchomościami w latach 2012-2014. Potem te obowiązku przejął jej zastępca - Jarosław Jóźwiak.

9.56 Śledziewski stwierdził, że można było uchwalić mikroplan dla terenu gimnazjum. Przypomniał też, że roszczenia były również do sąsiednich budynków.

9.52 Powrócono do zadawania pytań Śledziewskiemu. Dopytywany, czy Hanna Gronkiewicz-Waltz wydawała polecenia w sprawie Twardej, odpowiedział że nie ma informacji.

Wniosek o wyłączenie z udziału Patryka Jakiego

9.49 Jedna osoba głosowała za przyjęciem, pięciu członków komisji głosowało przeciw. Dwóch się wstrzymało. Jaki nie został wyłączony z prac komisji.

9.48 Rozpoczęło się głosowanie w sprawie wyłączenia przewodniczącego.

9.46 Adwokat Macieja Marcinkowskiego złożył wniosek o wyłączenie przewodniczącego Jakiego. Ten nie pozwolił dokończyć uzasadnienia wniosku, ale wyłączył się z głosowania.

9.43 - Przełożeni doskonale wiedzieli, każda korespondencja przechodziła przez przełożonych. Wszyscy się orientowali, że w Warszawie działa kilka grup, które zrobiły sobie biznes z reprywatyzacji - odpowiadał.

"Wiąże nas decyzja 300 decyzji zwrotowych"

9:44 "Spotkałem się z jedną sytuacją, gdy prezydent oczekiwała zmiany decyzji" - powiedział Śledziewski.

9.41 Pytany, ile decyzji reprywatyzacyjnych wydawano, odpowiedział że "góra" chce 300 decyzji rocznie. To była prezydent lub zastępca.

9.41 - Rozmawialiśmy, że grupa osób zrobiła sobie z reprywatyzacji biznes - dodał.

"Kilka grup zrobiło sobie biznes z reprywatyzacji"

9.41 - Wątpliwości budziły reaktywowane spółki - mówił Śledziewski.

9:40 "Pani prezydent zażyczyła sobie, żeby skserować jej akta Noakowskiego 16. Było to w czasie drugiej kadencji" - powiedział Śledziewski. "Góra chciała, abyśmy wydawali 300 decyzji rocznie" - dodał.

9:30 "Rada Warszawy uchwaliła likwidację gimnazjum przy Twardej, zanim zapadła decyzja zwrotową, na wniosek burmistrza Śródmieścia [Wojciecha Bartelskiego - red.]".

Bartelski natychmiast odniósł się do tego na twitterze. Napisał, że "decyzja była wydana na większą cześć nieruchomości".

decyzja była wydana na większą cześć nieruchomości— Wojciech Bartelski (@wbartelski) 26 czerwca 2017

9:25 "Decyzja w sprawie Twardej zapadła wyżej, niż na poziomie naczelnika. Mam wrażenie, że u prezydent miasta".

9:20 Zeznaje Krzysztof Śledziewski, były pracownik Biura Gospodarki Nieruchomości.

Na komisji nie stawił się przedstawiciel ratusza

Zeznaje były pracownik ratusza

Przed komisją weryfikacyjną nie stawił się przedstawiciel miasta stołecznego Warszawy. Są natomiast pełnomocnicy Macieja M. - biznesmena, który przebywa w areszcie śledczym we Wrocławiu.

Jako pierwszy przesłuchiwany był Krzysztof Śledziewski, były pracownik ratusza, który zajmował się reprywatyzacją. Pytany o wycenę praw i roszczeń odpowiedział, że nie przypomina sobie, żeby jego zwierzchnicy mówili, że cena jest zbyt niska - odpowiedział.

- Decyzje odnośnie do Twardej nie zapadały na poziomie pracownika. Odbywało się to na poziomie biura, czy też pani prezydent - dodał Śledziewski.

Pytany, czy decyzja o przeniesieniu gimnazjum przed wydaniem decyzji reprywatyzacyjnej nie budziła jego wątpliwości, odpowiedział, że ta decyzja nie była normalna. - Zlikwidowano szkołę (właściwie zdecydowano o jej przeniesieniu - red.). To był pierwszy przypadek przed wydaniem decyzji reprywatyzacyjnej, kiedy rada miasta podjęła taką decyzję - mówił.

Jawność postępowania

Rozprawa, która odbywa się w gmachu Ministerstwa Sprawiedliwości, była jawna dla mediów. Jej członkowie zajmują się sprawą elitarnego, dwujęzycznego gimnazjum, które zostało przeniesione ze względu na roszczenia do gruntu pod zajmowanym przez szkołę budynkiem. Właścicielem roszczeń był znany biznesmen Maciej Marcinkowski.

Jak poinformował rzecznik komisji weryfikacyjnej Oliwer Kubicki, na poniedziałkowej rozprawie mają być przesłuchiwani jako świadkowie byli urzędnicy ratusza: Krzysztof Śledziewski, Jerzy Mrygoń (wydał decyzję reprywatyzacyjną dla Macieja Marcinkowskiego), Gertruda Jakubczak-Furman. oraz pełnomocnicy domniemanej spadkobierczyni, pominiętej w ustalaniu udziału w spadku - Marcin Kosiorkiewicz i Artur Bobrowski.

Dziewięciu członków

Komisja weryfikacyjna składa się z dziewięciu członków. Obok przewodniczącego Jakiego są to wspierani przez PiS - Łukasz Kondratko, Jan Mosiński, Paweł Lisiecki i Sebastian Kaleta oraz z ramienia PO - Robert Kropiwnicki; Nowoczesnej - Paweł Rabiej; Kukiz'15 - Adam Zieliński i PSL - Bartłomiej Opaliński.

Podczas posiedzeń komisji obecni mają też być członkowie Rady Społecznej - złożonej z przedstawicieli stowarzyszeń lokatorskich i radnych.

Komisja bada zgodność z prawem decyzji administracyjnych w sprawie reprywatyzacji warszawskich nieruchomości. Może utrzymać w mocy decyzję reprywatyzacyjną (uznać słuszność zwrotu nieruchomości), albo uchylić ją i podjąć decyzję merytoryczną, która pozwoli odebrać bezprawnie pozyskaną nieruchomość.

Będzie też mogła uchylić decyzję reprywatyzacyjną i przekazać sprawę do ponownego rozpatrzenia organowi, który ją wydał, wraz z wiążącymi wskazaniami co do dalszego postępowania.

Pierwsze kroki komisji

Pierwsze nieoficjalne posiedzenie komisji odbyło się w czwartek 12 czerwca. Po jego zakończeniu przewodniczący Patryk Jaki mówił, że na świadka wezwana zostanie m.in. prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz, a także stołeczni urzędnicy oraz osoby, które mają już postawione prokuratorskie zarzuty w związku z reprywatyzacją.

Również 12 czerwca komisja wszczęła postępowania rozpoznawcze w sprawach siedmiu nieruchomości. Złożono już wnioski do sądu o zabezpieczenia na księgach wieczystych - by uniemożliwić obrót tymi nieruchomościami do czasu decyzji komisji.

Na kolejnym niejawnym posiedzeniu ustalono wstępny harmonogram prac komisji i poinformowano, że na posiedzeniu 26 i 29 czerwca pod lupę będą wzięte nieruchomości przy Twardej 8 i 10. Z kolei w kolejnym zaplanowanym na 3 i 13 lipca terminie, zespół zbierze się na rozprawie poświęconej słynnej działce przy Chmielnej 70.

Oglądaj wideo na temat afery reprywatyzacyjnej:

Tak politycy mierzyli się z reprywatyzacją

Źródło: Leszek Dawidowicz, TVN24
Prezydent Kwaśniewski zawetował ustawę
Prezydent Kwaśniewski zawetował ustawę
Teraz oglądasz
Zapowiedzi byłego premiera Donalda Tuska
Zapowiedzi byłego premiera Donalda Tuska
Teraz oglądasz
Materiał "Czarno na Białym" o próbach uchwalenia ustawy
Materiał "Czarno na Białym" o próbach uchwalenia ustawy
Teraz oglądasz

Tak politycy mierzyli się z reprywatyzacją

md/mś

Czytaj także: