Pasieka przy Sejmie. "Będzie troszeczkę wsi w mieście"

Ule w Sejmie
Źródło: Fakty TVN
Na terenie Sejmu stanęło dziesięć uli, które mają zwrócić uwagę na problem wymierania pszczół i służyć promocji miejskiej hodowli tych pożytecznych owadów. Polski parlament - jako drugi po francuskim - będzie w ten sposób promował ochronę tego zagrożonego gatunku.

Jak informują przedstawiciele parlamentu, ule zamieszkują pszczoły rasy kraińskiej, bardziej miodne i łagodniejsze od rodzimej rasy środkowoeuropejskiej.

Posłowie żartują, że owadów się nie boją. - Będzie troszeczkę wsi w mieście. Bardzo się cieszę - mówi reporterowi "Faktów" TVN Marcin Święcicki (PO).

- Chciałbym, żeby Sejm się kojarzył z miodkiem, a nie z konfiturami - dodaje Ryszard Czarnecki (PiS).

- Kto ma pszczoły, ten ma miód. Kto ma posłów, ten ma trud - podsumowuje z kolei Jan Węgrzyn z kancelarii Sejmu.

ZOBACZ MATERIAŁ O PSZCZOŁACH NA STRONIE "FAKTÓW" TVN.

"Miód bardzo dobrej jakości"

Pszczoły w Sejmie mają przysłużyć się promocji pszczelarstwa miejskiego, które od blisko roku jest legalne na terenie Warszawy. Według badań miód produkowany przez warszawskie pszczoły jest bardzo dobrej jakości. Nie ma w nim np. metali ciężkich. W mieście jest też mniej pestycydów niż na wsi.

Ule znalazły się na terenie Sejmu dzięki współpracy z pracownikami Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego.

Na ratunek pszczołom

Masowe wymieranie pszczół stanowi dziś problem ogólnoświatowy. Problem dostrzegają również instytucje unijne. W 2011 roku Parlament Europejski wezwał kraje członkowskie do zwiększenia nakładów na badania m.in. nad nowymi lekami. Komisja Europejska wprowadziła dwa lata później czasowy zakaz stosowania niektórych środków owadobójczych.

ran

Czytaj także: