Palma w stoi w stolicy już od 11 lat. - Każdy wie, o co chodzi, jak powiem pod palmą. Każdy wie, gdzie jest palma w Warszawie – mówi jeden z mieszkańców.
Miasto ma jednak gotowy projekt planu miejscowego, który zakłada, że rondo zastąpi skrzyżowanie. - W momencie, kiedy by to skrzyżowanie miało charakter prosty, no to element stojący po środku tego skrzyżowania byłby trudny do utrzymania – mówi Krzysztof Domaradzki, główny autor planu.
Ani ronda, ani palmy?
Oznacza to, że po przebudowie nie byłoby ani ronda, ani palmy. - Specjaliści od drogownictwa uznali, że skrzyżowanie pozwoli na bardziej płynny ruch i rzeczywiście ten projekt planu przewiduje, że palma zostanie przeniesiona, jako że na samym skrzyżowaniu jej nie będzie - mówi Agnieszka Kłąb ze stołecznego ratusza.
Miasto zapewnia, że o przyszłość palmy zapyta mieszkańców, decyzję skonsultuje również z jej autorką. Ale palmę pierwszeństwa i tak będą dzierżyć radni miasta - to oni zadecydują ostatecznie o losach planu przestrzennego, a tym samym drzewa.
- Wszelkie pomysły na zmianę lokalizacji palmy, muszą być uzgodnione z jej autorką. To jest dzieło sztuki, a nie latarnia, którą urbaniści mogą sobie przesuwać w prawo albo w lewo – komentuje radny SLD Andrzej Golimont.
Co z tą palmą?
Autorka dzieła, działa teraz w Londynie. Jak mówi, ma wielkie nadzieje, że palma nie zniknie. - Palma jest początkiem Alej Jerozolimskich. Jest symbolicznym początkiem. Nie sądzę, że dałoby się ją przenieść. Nie wyobrażam sobie miejsca, które będzie równie mocne i wiele mówiące, jak to właśnie – mówi Joanna Rajkowska, autorka i właścicielka palmy.
Jaki los czeka drzewo? Ustalanie ostatecznego planu miejscowego może potrwać nawet kilka lat.
Łukasz Wieczorek/lata/ran