- To jest przykład historii techniki - mówi pracownik wydziału konserwacji Zamku Królewskiego o odkrytym w ogrodach tunelu. A właściwie ceglano-drewnianym kanale, którego przeznaczenie będzie teraz dokładnie badane. Niewykluczone, że w przyszłości będą mogli zajrzeć do niego warszawiacy.
- To jest przykład historii techniki - mówi pracownik wydziału konserwacji Zamku Królewskiego o odkrytym w ogrodach tunelu. A właściwie ceglano-drewnianym kanale, którego przeznaczenie będzie teraz dokładnie badane. Niewykluczone, że w przyszłości będą mogli zajrzeć do niego warszawiacy. Jest wysoki na półtora metra, przechodzi po skosie: od strony Grodzkiej w kierunku strzyżonych boskietów i opada na głębokość trzech metrów. Co 10 metrów wydrążono na jego linii włazy, dzięki którym można było zejść na dół i dostać się do środka. Tunel kończy się w okolicach Wisłostrady.
"Porządnie wykonany"
Jak już pisaliśmy, pracownicy odpowiadający za odtworzenie Ogrodów Dolnych zamku dokopali się do tej konstrukcji w październiku podczas tworzenia komory zasilającej fontanny. Teraz zdradzają więcej szczegółów. Przekonują, że to kawałek XIX wiecznej techniki. - Jego mury ze sklepieniem są ceglane, a dołem poprowadzono grube, drewniane bale, żeby wody ściekające do Wisły nie wymywały podłoża. Całość została porządnie wykonana - ocenia Maria Szczypek z wydziału konserwatorskiego Zamku Królewskiego. Podkreśla, że jest to klasyczny kanał ściekowy z XIX wieku. - Łączyłabym go z kanalizacją ściekowo-deszczową ze Starego Miasta. Ale dokładną funkcję wykażą badania - zaznacza Szczypek.
Dla zwiedzających?
Odkrycie ma zostać zachowane. Jego część pokryta jest stalaktytami, ale do środka dostał się również grzyb, więc będzie potrzebne zabezpieczenie. W zamku pojawił się już pomysł, by kanał udostępnić zwiedzającym. Szczypek zaznacza jednak, że problemem może być prawo.
- Prawo budowlane nie dopuszcza schodzenia do przestrzeni o takich gabarytach. Kanał ma o 40 centymetrów za mało w stosunku do przepisów. Mogą być odstępstwa ze względu na charakter historyczny, ale to wymaga napowietrzenia, czy dodatkowych ekspertyz - wyjaśnia Szczypek. Dlatego jest rozważana opcja, aby udostępnić jeden z włazów, aby można było zajrzeć w głąb tunelu. Władze Zamku Królewskiego będą zastanawiać się nad takimi rozwiązaniami. Jak przyznaje Szczypek, dużo zależy też od pieniędzy.
ran/b