Przed sądem na placu Krasińskich od wielu miesięcy funkcjonuje miasteczko namiotowe. A raczej regularny kemping, bo poza namiotami jest tam nawet przyczepa. Teren zajmumją protestujący przeciwko temu, jak działa wymiar sprawiedliwości.
- Wygląda to jak jakiś slums. Dechy, łóżka, koczujący jak bezdomni - relacjonuje reporter tvnwarszawa.pl Tomasz Zieliński. Ale zastrzega: - W tej chwili jest tam około 15 - 20 osób, ale panuje spokój.
"Zgodnie z właściwością urzędu"
Tymczasem już w czwartek obozowisko znajdzie się w centrum uwagi, która skupiona będzie na przemawiającym tuż obok prezydencie USA Donaldzie Trumpie. W poniedziałek mieszkańcy, wspierani przez byłego posła Adama Słomkę zaczęli intensywne przygotowania. Z jednej strony postawili płot, na którym wywiesili zdjęcie Trumpa z napisem "We welcome US President". Z drugiej strony pojawiła się barykada z opon. Jak relacjonuje jeden z mieszkańców Muranowa, przechodząc obok usłyszał, jak budujący ją mężczyźni mówili o ich podpalaniu.
Plac Krasińskich, jak każde miejsce, które ma odwiedzić Trump, jest pod czujnym okiem służb. Sprawdzają je policjanci, funkcjonariusze BOR i przedstawiciele ochrony amerykańskiego prezydenta. Czy miasteczko nie wzbudza ich niepokoju?
Zapytaliśmy o to Biuro Ochrony Rządu czy obozowisko zostanie usunięte i kto może podjąć taką decyzję. Po tygodniu dostaliśmy odpowiedź: "Właściwym do udzielenia odpowiedzi na przedmiotowe pytania jest Urząd m. st. Warszawa. Biuro Ochrony Rządu nie jest podmiotem uprawnionym do podejmowania tego typu decyzji."
W poniedziałek zadzwoniliśmy więc do rzecznika ratusza. Bartosz Milczarczyk stwierdził, że... sprawą powinien zająć się BOR i Policja. Zapowiedział jednak, że jeszcze to sprawdzi i oddzwoni. Nie oddzwonił.
Tego samego dnia wysłaliśmy Policji identyczne pytania, jak te zadane wcześniej BOR. "Uprzejmie informuję, że sprawą, o której pisze Pan w mailu zgodnie z właściwością zajmuje się Urząd m.st. Warszawy, poprzez podległy mu wydział zarządzający terenem" - odpisał rzecznik prasowy Komendanta Stołecznego Policji, Sylwester Marczak.
Wygląda więc na to, że mieszkańcy miasteczka nie będą musieli podpalać opon, a przemówienie Trumpa obejrzą z własnego "sektora".
Miasteczko przed placem Krasińskich
md/r