Ćwiczenia zabezpieczała OSP Ratownictwo Wodne w Nowym Dworze Mazowieckim - Modlinie Twierdzy.
- Czescy strażacy zasygnalizowali, że w wodzie jest kłoda drewna, która przeszkadza w pływaniu i że trzeba ją oznaczyć. Podpłynęliśmy tam i zobaczyliśmy, że da się ją przetransportować do brzegu. Już na brzegu okazało się, że nie jest to kłoda, tylko łódź - powiedział Marek Karpowicz z Ochotniczej Straży Pożarnej Ratownictwo Wodne w Nowym Dworze Mazowieckim.
Podkreślił, że jak tylko zobaczyli, co to jest, natychmiast powiadomili o znalezisku konserwatora i wdrożyli procedurę. - Zrobiliśmy zdjęcia i ponownie na polecenie konserwatora zatopiliśmy - chodziło o zakonserwowanie jej. Chodzi też o to, żeby żadni pseudoposzukiwacze jej nie zniszczyli. A tak to nikt, oprócz nas, nie wie, gdzie ona jest - dodał.
- Tu, wokół twierdzy, mnóstwo jest starych łodzi, zatopionych barek czy amunicji. Całe skrzynie wyjmuje się z wody - przekazał.
Rzecznik mazowieckiego wojewódzkiego konserwatora zabytków Andrzej Mizera poinformował, że prawdopodobnie znaleziona łódź ma około 300 lat.
- Zostanie odpowiednio zaimpregnowana i na razie zostanie w tym miejscu. Będzie czekała na możliwość przeniesienia jej do Państwowego Muzeum Archeologicznego - wyjaśnił.
Czytaj też >>> 32 spadkobierców, 30 lat postępowania. Zwrot w sprawie budynku, który ocalał z wojennej pożogi
Autorka/Autor: kz
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Ochotnicza Straż Pożarna, Ratownictwo Wodne