Poprzednie podnośniki, zamontowane w latach 90., zasłynęły jako najbardziej awaryjne w mieście. Między innymi za sprawą wandali. Ucierpiały też z powodu wody, po ulewnych deszczach.
Wielki brat patrzy
Jak informuje w w rozmowie z tvnwarszawa.pl. Karolina Gałecka, rzeczniczka ZDM, mieszkańcy bardzo często skarżyli się, że urządzenia nie działają. - W związku z tym, że już w czerwcu 2011 roku wydaliśmy całą kwotę na utrzymanie urządzeń dźwigowych przeznaczoną na cały poprzedni rok, postanowiliśmy, że nowe podnośniki będą miały dwudziestoczterogodzinną ochronę osobową - dodaje.
W windach zamontowano kamery. Do "podglądania" zatrudnione zostały trzy osoby. - Jedna zawsze znajduje się w pomieszczeniu pod rondem i ma podgląd na kamery monitoringu. Dzięki temu bardzo szybko może osobiście zareagować (na przykład w przypadku dewastacji - przyp. red.) albo zlecić naprawę urządzenia - mówi rzeczniczka.
Windy wyposażone są w głośniki. Dzięki nim ochroniarz może komunikować się z osobami znajdującymi się w urządzeniu i instruować je.
Na razie jedynym problemem, z jakim spotkali się ochroniarze, było nadużywanie przez młodych ludzi, dla zabawy, przycisku "stop". A ten ma pełnić bardzo ważną rolę: - Służy do zatrzymania windy w przypadku zasłabnięcia pasażera lub awarii - tłumaczy Gałecka.
Wilgoć już niestraszna
Nowe windy, jak to było zapowiadane, wyposażone są w czujniki wilgoci.
- Kiedy w windzie jest nadmiar wody, wykryje ją czujnik wilgoci. W szybie zamontowana jest pompa. Pod rondem wybudowane zostały odprowadzenia - tłumaczy.
Prace przy budowie wind rozpoczęły się na jesieni zeszłego roku. Koszt inwestycji to 2 miliony złotych. Wykonawca nie wyrobił się w terminie. Windy miały być gotowe 15 grudnia.
su/mz