W Warszawie specjalna komisja w sprawie tramwajów i pytanie, co zrobić, by nie hałasowały. Odpowiedź nie jest taka oczywista, bo te... pachną jeszcze nowością. Materiał Łukasza Wieczorka z programu "Polska i Świat".
- Śpiąc tutaj miałam wrażenie, że te tramwaje przejeżdżają mi po głowie - żali się Jadwiga, mieszkanka Warszawy. Dźwiękowe tortury co dzień i co noc przechodzą mieszkańcy bloków w okolicach tramwajowych skrzyżowań.
"Nie do wytrzymania"
- Zwłaszcza, kiedy on skręca po łuku. Boże... Nie do wytrzymania - dodaje Sylwia. Najgorzej jest w upalne dni, kiedy nie da się otworzyć okna. - Pierwsze dwa, trzy tygodnie mieszkania tutaj nie mogłam spać - komentuje jeszcze inna mieszkanka Warszawy.
O to dlaczego tramwaje "piszczą" Łukasz Wieczorek zapytał rzecznika Tramwajów Warszawskich - Michała Powałkę. - To jest naturalne dla taboru szynowego - odpowiedział krótko.
Mieszkańcy są oburzeni, bo po licznych remontach torowisk i zakupach nowych tramwajów liczyli, że sytuacja się poprawi. W ostatnich latach Warszawa kupiła ponad 250 nowych wagonów. Żaden nie ma jednak podwozia, które skręca podczas pokonywania łuku emitując mniej hałasu. Stolica zdecydowała się tylko na tak zwane sztywne wózki, bo wyposażone w nie wagony są po prostu większe w środku.
Chodziło o pojemność
- Powodem dla którego została zastosowana taka a nie inna konstrukcja wózka, był powód związany z tym, żeby tramwaj był bardziej pojemny - tłumaczy wiceprezydent Warszawy Michał Olszewski.
Dziś miasto zmienia zdanie. Teraz zamawiać ma tramwaje mniej przestronne, ale lepiej "współpracujące" z szynami.
- Postanowiliśmy, że jednak rozwiązanie z wózkami skrętnymi będzie optymalne - mówi Michał Powałka. Czy Tramwaje Warszawskie popełniły zatem błąd zamawiając sztywne wózki? - Nie, nie można tak powiedzieć, ponieważ tego typu wózki są spotykane w innych miastach europejskich i się tam sprawdzają - odpowiada rzecznik.
W Warszawie zostaje ponad 250 wagonów ze sztywnym wózkiem. Co zrobić, żeby nie hałasowały? Nad tym głowi się specjalna komisja. Zaproponowała między innymi smarowanie i kół i szyn. Choć to nie jest proste rozwiązanie.
- Konfiguracja: koło, szyna, smarowanie, czyli ten styk mogą doprowadzić do sytuacji w której możemy sprowokować wypadek. Takich sytuacji musimy unikać, stąd też to rozwiązanie musi być naprawdę bardzo rzetelnie przetestowane - tłumaczy Michał Olszewski.
Mieszkańcy trzymają prezydenta za słowo i czekają na skuteczne rozwiązanie problemu. Przynajmniej na piątkę na szynach.
Łukasz Wieczorek