- Chciałbym zwrócić się z prośbą, o jak najszybszą naprawę źle położonej nowej nawierzchni - napisał na Kontakt 24 zdenerwowany Włodzimierz. Chodzi o ulicę Bartycką, która w weekend przeszła lifting. Według mężczyzny, po remoncie nic się nie zmieniło, a woda po deszczu stoi, jak stała. Drogowcy przyznają się do błędu.
W weekend fragment ulicy Bartyckiej przeszedł remont - wymieniono nawierzchnię. Drogowcy mieli także odpowiednio wyprofilować jezdnię, tak aby usprawnić odwodnienie ulicy. Jak zapowiadali urzędnicy, to był tylko doraźny remont, a na kompleksowy jeszcze poczekamy.
Z prac nie jest jednak zadowolony Włodzimierz, który napisał na Kontakt 24.
"Powtórka z rozrywki"
- Przed remontem, mniej więcej w tym samym miejscu, po każdym deszczu gromadziła się woda i stan taki trwał nawet kilka dni. Przejeżdżające samochody powodowały bryzgi wody sięgające po dachy samochodów jadących lub stojących obok - opisuje. - Wygląda na to, że zafundowaliście nam Państwo, za nasze pieniądze "powtórkę z rozrywki" - dodaje.
Na potwierdzenie swoich słów zrobił zdjęcia, na których widać dużą kałużę na środku Bartyckiej przy ulicy Czerniakowskiej.
Test oblany
O sprawę zapytaliśmy Zarząd Dróg Miejskich. Urzędnicy przyznają się do błędu i zapowiadają poprawę.
- Trudne panujące warunki były najlepszym testem, czy remont został dobrze przeprowadzony. Niestety Zakład Remontów i Konserwacji Dróg musi poprawić ten odcinek, na którym powstają kałuże - odpowiada Paweł Olek z ZDM. Co poszło nie tak? - Zostało wykonane nieprawidłowe profilowanie jezdni i dlatego woda nie spływa na boki - wyjaśnia.
Prace naprawcze mają być przeprowadzone jeszcze w tym tygodniu. Dzisiaj o 13 pracownicy ZDM i ZRiKD mają spotkać się i omówić szczegóły. Prace ZRiKD wykona na własny koszt.
Kolejny etap prac przy frezowaniu ulicy ma odbyć się w pierwszy weekend sierpnia.
su/mś