NIK opublikowała właśnie raport "o wykorzystaniu mechanizmu zapewnień finansowania lub dofinansowania". Zajęła się w nim między innymi wydatkami na remont mostu Łazienkowskiego, który stanął w ogniu 14 lutego 2015 roku, a potem został wybudowany praktycznie od nowa przez firmę PORR Polska Infastructure.
"Zawyżenie wynagrodzenia"
Izba skierowała do Rzecznika Dyscypliny Finansów Publicznych zawiadomienia o naruszeniu tejże dyscypliny w związku z zaciągnięciem przez Zarząd Dróg Miejskich zobowiązania w wielkości przekraczającej plan finansowy.
Chodzi o niezłożenia przez jedną z osób wykonujących czynności w postępowaniu pisemnego oświadczenia o braku lub istnieniu okoliczności powodujących wyłączenie z postępowania. Do tego dochodzi niewystarczające zabezpieczenie należytego wykonania umowy czy zawyżenie o 375,3 tys. złotych wynagrodzenia kosztorysowego wykonawcy w odniesieniu do wartości robót. NIK zarzuca również niewłaściwe określenie wartości zamówienia - na podstawie kosztorysów sporządzonych przez wykonawcę a nie na podstawie kosztorysu inwestorskiego.
Izba punktuje także błędy wynikające z niewłaściwego nadzoru. Chodzi o zaciągnięcie zobowiązania na kwotę blisko 9,9 mln zł na roboty budowlane, na które ZDM nie posiadał środków w planie finansowym. Kolejny zarzut odnosi się do 53-dniowego opóźnienia w ujęciu w księgach rachunkowych dwóch faktur na kwotę około 10,5 mln złotych.
NIK podała też odpowiedź ZDM na te zarzuty. "Uzasadniając przyczyny nieprawidłowości, wskazał na pilną potrzebę zakończenia prac remontowych, mających na celu przywrócenie stosownej infrastruktury na moście Łazienkowskim do stanu pierwotnego".
Pierwszy o wynikach kontroli napisał portal Onet.
Drogowcy odpierają zarzuty
Drogowcy odnieśli się do całej sprawy na swojej stronie internetowej. Przypominają: "Katastrofa, z jaką mieliśmy do czynienia, wymagała od nas natychmiastowego działania i decyzji podejmowanych z dnia na dzień, w trybie kryzysowym. Mimo tak wielkiej presji czasu, odbudowa została rozpoczęta i ukończona w rekordowym terminie – most był przejezdny po 199 dniach od rozpoczęcia prac".
Drogowcy odnoszą się też do konkretnych zarzutów związanych z finansowaniem odbudowy. Zapewniają, że płacili tylko za wykonane roboty na podstawie przedstawionych dokumentach i w ustalonych wcześniej kwotach.
"30 października 2015 r., dwa dni po otwarciu przeprawy do ruchu, do ZDM wpłynęły faktury na kwotę ok. 9,9 mln zł, za roboty wynikające z umowy i uwzględnione w budżecie zadania (w latach 2015-16). Środki te były zapewnione w budżecie ZDM, jednak dopiero w 2016 r. - ze względu na brak decyzji Ministerstwa Finansów o przesunięciu środków dotacji z 2016 r. na 2015 r. Na decyzję w tej sprawie czekaliśmy od 4 września do 22 grudnia 2015 r." - czytamy w komunikacie.
- Prace przy odbudowie były rozliczane powykonawczo, czyli płaciliśmy dokładnie za to, co zostało wybudowane. A te 375,3 tys. zł jest pozycją, z której się wycofaliśmy w trakcie inwestycji i w konsekwencji nie zapłaciliśmy - zaznacza Mikołaj Pieńkos, rzecznik ZDM.
I dodaje, że w ocenie NIK odbudowa mostu Łazienkowskiego została zrealizowana zgodnie z celem określonym w udzielonej dotacji, roboty budowlane zostały wykonane w terminie, a środki wykorzystane zgodnie z przeznaczeniem. Powołuje się tu na wystąpienie pokontrolne samej NIK z 7 listopada.
Jego zdaniem uwagi zgłoszone przez NIK miały wyłącznie charakter formalny i nie wiązały się z jakąkolwiek stratą finansową czy dodatkowymi kosztami dla miasta.
Długotrwała procedura
Czym może się skończyć cała sprawa? Rzecznik Dyscypliny Finansów Publicznych zaczyna swoje działania od sprawdzenia wniosku. Dalej procedura jest długa – trwa nawet kilka miesięcy. W najgorszym wypadku może skończyć się zakazem pełnienia funkcji dla osoby, wobec której zostało wszczęte całe postępowanie.
TAK WYGLĄDAŁ REMONT MOSTU ŁAZIENKOWSKIEGO
Budowa mostu w skrócie
ran/r
Źródło zdjęcia głównego: ZDM