Według Najwyższej Izby kontroli (NIK) niedostosowanie wydatków do spadających dochodów przez Zarząd Województwa Mazowieckiego oraz niekorzystny dla regionu podział środków w ramach tzw. janosikowego to przyczyny problemów finansowych regionu.- Dochody Mazowsza są nieregularne, bo oparte na podatku CIT. W innych województwach podatki CIT i PIT są mniej więcej równoważne. U nas niestety jest to stosunek 85 proc. do 15 proc. W związku z tym, każde wahnięcie podatku CIT odbija się na możliwościach finansowych województwa - wyjaśnił Miesztalski.
Brak instrumentów planowania?
Odniósł się do opinii NIK, że Mazowsze źle planuje dochody i niewystarczająco reagowało po stronie wydatków na to, co dzieje się po stronie dochodów.
- Gminie można zarzucić, że nie planowała właściwie dochodów z podatków lokalnych, przeszacowała je, albo niedoszacowała. Gmina ma wszystkie instrumenty do tego, by zaplanować podatki lokalne tak, jak one wyglądają. My mamy udział w podatkach dochodowych budżetu państwa. To nie są nasze, tylko państwowe podatki. W związku z tym nie mamy żadnego instrumentu, by je zaplanować poza historią. Jeśli chodzi o PIT, to planuje nam go co do grosza minister finansów i wprost wskazuje, jaką kwotę otrzymamy w kolejnym roku. Nie bardzo mamy możliwości z nim dyskutować - tłumaczył.
Skarbnik woj. mazowieckiego zaznaczył, że w przypadku CIT województwo również polega na tym, co zaplanuje minister finansów w budżecie państwa.
Komu nie zapłacić?
Miesztalski tłumaczył ponadto, że wydatki samorządu są związane z realizacją jego statutowych zadań.
- To jest nasz podstawowy obowiązek. Do tego jesteśmy powołani. Musimy mieć na to pieniądze. Zaplanowaliśmy pewien poziom dochodów. W trakcie roku - po kwietniu - okazało się, że był olbrzymi spadek. Jak sobie NIK wyobraża, że my w ciągu roku budżetowego zmniejszymy wydatki o 20 proc.? Oznacza to, że przestaniemy remontować, modernizować drogi, nie będziemy płacić nauczycielom czy instytucjom kultury? - pytał.
Krytyczny raport
Jak podała NIK, władze województwa w niewielkim stopniu mogły przeciwdziałać zmniejszaniu się dochodów - w związku ze spowolnieniem gospodarczym - ale miały istotny wpływ na poziom wydatków. Działania zaradcze Zarządu okazały się jednak nieskuteczne – podkreśliła NIK, która wzięła pod lupę finanse Mazowsza w okresie od 2010 r. do pierwszego półrocza 2014 r.W latach 2010-12 Mazowieckie znajdowało się blisko granicy dopuszczalnego poziomu zadłużenia (zadłużenie w relacji do dochodów na poziomie 60 proc.). W 2013 r., w związku z pogarszającą się koniunkturą gospodarczą, zmniejszyły się dochody województwa, co przy braku odpowiedniej redukcji wydatków skutkowało przekroczeniem dopuszczalnego progu zadłużenia oraz powstaniem zobowiązań wymagalnych wobec Skarbu Państwa – wskazała NIK.Jak oceniła Izba, "sytuacja ta wynikała zarówno ze słabości systemu dochodów województw, jak i z niedostosowania przez Zarząd skali wydatków do zmniejszonych możliwości finansowych województwa".
Nie przewidzieli spowolnienia
Według NIK Zarząd ustalił dochody na 2013 r. z pominięciem zasady ostrożnego planowania. Pod koniec 2012 r. pojawiły się bowiem poważne symptomy spowolnienia gospodarczego, a prognozy makroekonomiczne na kolejny rok zostały znacząco obniżone przez najważniejsze krajowe i międzynarodowe instytucje zajmujące się analizami gospodarczymi. Mimo tych sygnałów w budżecie przyjęto bardzo optymistyczną prognozę dochodów.W 2013 r. Zarząd starał się o zmniejszenie wpłaty do budżetu państwa przeznaczonej na część regionalną subwencji ogólnej dla województw, czyli tzw. janosikowego i o pożyczkę ze Skarbu Państwa w celu sfinansowania zobowiązań z tytułu tej wpłaty; ograniczył też wydatki w ostatnich miesiącach roku. Ale działania te były znacząco spóźnione oraz nie były wystarczające, by zapobiec powstaniu zobowiązań wymagalnych – zaznaczyła NIK.W efekcie Mazowieckie znalazło się na przedostatniej, 15. pozycji wśród województw pod względem średnich dochodów netto (czyli dochodów po odliczeniu tzw. janosikowego) w przeliczeniu na jednego mieszkańca, podczas gdy jeszcze w 2008 r. zajmowało 4. miejsce.Jak podkreśliła Izba, "sytuacja, w której w długim okresie region cechujący się najwyższym poziomem gospodarczym znajduje się na przedostatnim miejscu w kraju pod względem dochodów rozporządzalnych w przeliczeniu na 1 mieszkańca, jest w skali europejskiej dosyć nietypowa i może zniechęcać województwa do podejmowania działań aktywizujących gospodarkę". - Wady obecnego systemu dochodów województw ujawniają się szczególnie silnie w sytuacji niższej koniunktury gospodarczej – oceniła NIK.W sytuacji istotnego zmniejszenia się dochodów podatkowych, która następuje po okresie dobrej koniunktury, województwo jest obciążone podwójnie – Nie tylko otrzymuje niższe dochody podatkowe, ale musi dokonywać wysokich wpłat do budżetu państwa, które są obliczane w oparciu o wysokie wpływy podatkowe sprzed dwóch lat – wyjaśniła Izba.
Zalecenia NIK
Dlatego NIK zwróciła się do ministra finansów o prace nad zmianami w systemie dochodów województw, by wyeliminować jego największe wady, w tym m.in. dużą zmienność obowiązkowych wpłat do budżetu państwa, spowodowaną ich oparciem na jednym, bardzo niestabilnym i trudnym do prognozowania w perspektywie wieloletniej podatku dochodowym od osób prawnych.Z kolei marszałkowi województwa Izba zaleciła m.in. ograniczenie wydatków i dostosowania ich planowania do realnie oszacowanych źródeł finansowania.Janosikowe to system subwencjonowania biedniejszych województw z części środków, jakie przekazują bogatsze samorządy. Samorząd woj. mazowieckiego jest płatnikiem netto tych subwencji.
PAP/jb/b
Źródło zdjęcia głównego: tvnwarszawa.pl