Sobotni pożar mostu Łazienkowskiego spowodował utrudnienia nie tylko dla kierowców, ale także dla mieszkańców i instytucji, które zostały odcięte od internetu czy telefonów. Chodzi między innymi o Ministerstwo Obrony Narodowej.
Pod mostem przechodzi wiele kabli teletechnicznych, które uległy uszkodzeniu. Jak poinformowała w środę "Rzeczpospolita", większość z nich była zamontowana nielegalnie. - Pod mostem praktycznie nic nie było legalne - mówi tvnwarszawa.pl Adam Sobieraj, rzecznik Zarządu Dróg Miejskich.
Problem w całym mieście
Most Łazienkowski to nie jedyne miejsce, gdzie kable montowano nielegalnie. Urzędnicy twierdzą, że problem ten dotyczy całego miasta. - Z tym zjawiskiem walczymy już od dziesięciu lat. Kładzenie kabli "na dziko" to generalny problem, dotyczy wszystkich dróg w Warszawie. Wiele spraw jest już w sądach - mówi Sobieraj.
Jak dodaje, chodzi o przewody telewizji kablowej, internetowe czy telekomunikacyjne. - Ustawę o drogach publicznych lekceważy wiele firm, które wolą nielegalnie położyć światłowody, niż za nie zapłacić zarządcy drogi. Są też przypadki, że informują nas o jednym, a kładą ich kilka - tłumaczy.
Koszt położenia kabla liczony jest w metrach kwadratowych zajętej powierzchni, a nie w metrach bieżących. Jeden metr kwadratowy kosztuje 200 złotych.
Kara za nielegalne ich położenie jest dziesięciokrotnie wyższa.
"Czyj to kabel? Nie wiemy"
Często informacja o nielegalnym okablowaniu wychodzi na jaw dopiero w momencie remontu. - Ktoś nas pyta, co to za kable, a my odpowiadamy, że nie wiemy i nawet nie wiemy, do kogo się z tym zgłosić - mówi Sobieraj.
Pożar mostu także pokazał samowolkę firm. - Niektóre światłowody włożone zostały do studzienek telekomunikacyjnych w nocy - mówi rzecznik. Jak tłumaczy, kable wkładane są od spodu - pod mostem, dlatego nie zajmowane są żadne pasy jezdni. - Nie zajmuje to także całej nocy, więc ciężko kogoś złapać na gorącym uczynku - dodaje.
Odcinają, żeby poznać właściciela
Po pożarze pod mostem Łazienkowskim ZDM rozpoczął inwentaryzację okablowania. - Chcemy wiedzieć do kogo należy - mówi Sobieraj.
Jedną z metod poznania właściciela jest także odłączenie kabli. - Wówczas firma się do nas zgłasza, z prośbą o odbudowanie łączy. My spisujemy protokół, a pozwolenie wydamy dopiero wtedy, kiedy uregulowany zostanie rachunek za korzystanie z pasa drogi bez zgody - tłumaczy Sobieraj.
Do ZDM sama zgłosiła się już duża firma, która chce zalegalizować wszystkie swoje światłowody. - To jedyna dobra strona pożaru - przyznaje rzecznik.
MON o kablach pod mostem
"Nie wierzę"
W środę o nielegalne okablowanie pytali ministra obrony narodowej dziennikarze. - Kable, które znajdowały się pod mostem, dzierżawiliśmy od państwowej firmy. Podpisaliśmy legalną umowę i nie wierzę, że państwowa firma działa nielegalnie - odpowiedział Tomasz Siemioniak. .
Pożar mostu
Do pożaru mostu Łazienkowskiego doszło w sobotę po południu. Nikomu nic się nie stało. Akcja straży pożarnej trwała około 12 godzin. Obecnie przeprawa wyłączona jest z ruchu. Miasto nie podaje dokładnie na jak długo. Prezydent miasta poinformowała w środę, że może to potrwać od kilku do kilkunastu miesięcy.
Na moście pracują eksperci, którzy ocenią stan konstrukcji.
Nagranie pożaru z drona:
Nagranie z drona
su//ec
Źródło zdjęcia głównego: TVN24