34-letni Marek M. i 30-letni Dominik K. przyznają, że zarabiali na nielegalnym doładowywaniu kart miejskich. Wskazówki "jak to zrobić", znaleźli w Internecie. Oskarżeniom prokuratury zaprzecza wciąż najstarszy z mężczyzn - 54 - letni Jarosław Cz. - właściciel firmy zajmującą się systemami elektronicznymi, które wiążą się z zapisywaniem danych na kartach. Według prokuratury Marek M. zakodował bilety na ponad 60 tysięcy złotych, Dominik K. na 32 tysiące złotych, Jarosław C. na 25 tysięcy złotych. Zarząd Transportu Miejskiego stracił blisko 120 tysięcy.
146 000 kart
Jak twierdzi prokuratura, oskarżeni kodowali nielegalnie karty miejskie przy wykorzystaniu laptopa lub telefonu z czytnikami NFC i specjalistycznym oprogramowaniem. Pasażerów komunikacji miejskiej zachęcali niskimi cenami - 30, 40 procent niższymi niż proponował ZTM. Teraz grozi im pięć lat więzienia.
Sprawę rozpoczęła anonimowa informacja do Zarządu Transportu Miejskiego dotyczącą możliwości tańszego doładowania kart miejskich. Urzędnicy zawiadomili prokuraturę. - Porównanie zapisów z systemu sprzedaży kart ze zbiorem kart aktywowanych wykazało, że od 2012 roku do 2015 roku na około 146 000 kartach zostały aktywowane bilety, pomimo, że karty nie zostały doładowane w żadnym z legalnych kanałów sprzedaży - informuje Michał Dziekański rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
- Dodatkowo, w sprawie nieautoryzowanych doładowań Warszawskich Kart Miejskich w prokuraturach warszawskich toczy się szereg postępowań karnych w sprawie osób nielegalnie doładowujących karty, jak również wobec ich klientów - dodaje Dziekański. Jedno ze śledztw dotyczy około 750 osób korzystających z doładowań za "pół ceny". Prowadzi je Prokuratura Okręgowa w Warszawie.
Bilet z certyfikatem
Od lata 2015 roku ZTM rozpoczął kampanię informacyjną dotyczącą konsekwencji korzystania z nielegalnych biletów oraz wdrażanie nowego systemu kodowania kart, który ma uszczelnić system i wyeliminować fałszerstwa.Zabezpieczenie systemu polega na tym, że każdy bilet, który jest na karcie zakodowany w autoryzowanym punkcie sprzedaży, czyli np. w Punkcie Obsługi Pasażerów ZTM, w punkcie sieci Mennica lub ASEC czy w automatach biletowych, posiada specjalny elektroniczny certyfikat legalności.
kz/mś
O stratach za nielegalne ładowanie mówi dyrektor ZTM
Źródło zdjęcia głównego: ZTM