Terlecki zmarł w czwartek rano, miał 62 lata. O jego śmierci poinformował prezes PZPN, z którym występował w kadrze narodowej. "Dostałem wiadomość o śmierci Stanisława Terleckiego, trudno w to uwierzyć" - napisał Boniek.
Dostałem wiadomość o śmierci Stanisława Terleckiego,trudno w to uwierzyć.— Zbigniew Boniek (@BoniekZibi) 28 grudnia 2017
Bajeczny technik i król życia
Terlecki urodził się w 1955 roku w Warszawie. Swoją karierę rozpoczął w Polonezie. W latach 70. przeszedł do Gwardii, ale jego przygoda z tym klubem trwała tylko dwa lata. Potem przeniósł się do Łódzkiego Klubu Sportowego, wyjechał też do Stanów Zjednoczonych. Do stolicy wrócił pod koniec lat 80. i został zawodnikiem Legii Warszawa, z którą zdobył dwa krajowe puchary. Przez pewien czas grał także w Polonii Warszawa. Terlecki w latach 1976-80 rozegrał 29 meczów w reprezentacji, zdobył siedem bramek. Był uznawany za jednego z najbardziej utalentowanych polskich piłkarzy, słynął z bajecznej techniki. Wielkiej kariery nie zrobił. To z powodu słabości do pozaboiskowych uciech. Był królem życia, tak o nim mówiono.
Afera na Okęciu
Przyciągał problemy jak magnes. Razem z Bońkiem i Władysławem Żmudą wstawił się za Józefem Młynarczykiem, gdy ten zjawił się na lotnisku, przed odlotem reprezentacji na mecz eliminacji do mistrzostw świata, w stanie wskazującym. Bramkarzowi zabroniono wstępu na pokład, a solidaryzujących się z nim kolegów później zdyskwalifikowano.
Po zakończeniu kariery dwukrotnie, ale bez powodzenia, kandydował do Sejmu (raz z list Ligi Polskich Rodzin, raz z Polskiego Stronnictwa Ludowego). W 2006 roku startował też do sejmiku Mazowsza jako reprezentant Warszawskiej Wspólnoty Samorządowej.
CZYTAJ TAKŻE NA SPORT.TVN24.PL
twis/kw