Gdy wstrzymał rozbiórkę Rotundy, jedni go chwalili, inni nie szczędzili krytyki. Po decyzji stołecznego konserwatora zabytków efekt jest taki, że w centrum miasta straszy szkielet. Zapytaliśmy Michała Krasuckiego, czy żałuje swojej decyzji i na jakim etapie są rozmowy o losach budynku.
Poszło o oryginalność konstrukcji Rotundy – Michał Krasucki wstrzymał jej rozbiórkę, bo uznał, że przynajmniej niektóre elementy powinny zostać zachowane. Wątpliwości mieli eksperci, a wojewódzka konserwator zabytków Barbara Jezierska stwierdziła, że odtworzenie budynku - zgodnie z projektem wyłonionym w konkursie - "jest w pełni racjonalnym i odpowiedzialnym rozwiązaniem". Jednak wkrótce po decyzji Krasuckiego, Jezierska podała się do dymisji. Nowym wojewódzkim konserwatorem został prof. Jakub Lewicki i to na jego barki spadła decyzja o ewentualnym wpisie budynku banku do rejestru zabytków. CZYTAJ ROZMOWĘ Z PROF. LEWICKIM
Jednocześnie Michał Krasucki rozmawia z przedstawicielami inwestora o przyszłości Rotundy. Postanowiliśmy zapytać go, jakie są szanse na porozumienie.
Andrzej Rejnson: Po wstrzymaniu przez pana rozbiórki Rotundy, zrobiło się zamieszanie. Żałuje pan teraz?
Michał Krasucki: Nie. I gdybym znowu miał podjąć taką decyzję, to też bym się zdecydował. W momencie, kiedy okazało się, że konstrukcja prawdopodobnie jest oryginalna powinienem był podjąć jakieś działania. Zrobiłem to, co było w mojej mocy - mając na względzie jednocześnie fakt, że wcześniej wydano uzgodnienia dotyczące rozbiórki. Teraz próbuję doprowadzić do jakiegoś kompromisu z inwestorem. Gdybym nie zareagował, wiedząc, że bezrefleksyjnie jest burzona oryginalna konstrukcja (w momencie powstania dość nowatorska i decydująca o eterycznym charakterze pawilonu), to nie mógłbym sobie samemu spojrzeć w oczy.
Szkielet Rotundy straszący w centrum przez najbliższe miesiące albo i dłużej – to realny scenariusz?
Nie dopuszczam myśli, że szkielet mógłby straszyć miesiącami. Albo latami. Tak samo nie chciałbym, żeby przez lata była w tym miejscu dziura w ziemi. W obecnej trudnej, wręcz awaryjnej sytuacji, zależy mi na szybkim, ale dobrym porozumieniu.
Jak wyglądają pana współpraca z nowym wojewódzkim konserwatorem zabytków w sprawie tego budynku?
Nie wiem, czy nowy wojewódzki konserwator rozpocznie procedurę wpisu. Czasu jest już bardzo mało. Po wstępnych rozmowach wiem, że docenia wartość zachowanej konstrukcji i uważnie śledzi moje rozmowy z bankiem.
Czemu nie zastrzegliście państwo konieczności zachowania ewentualnie odnalezionych oryginalnych elementów na etapie pozwolenia na rozbiórkę?
Trudno mi odpowiedzieć na to pytanie. Dotyczy ono w zasadzie decyzji moich poprzedników. Wydaje mi się, że na tamtym etapie była niewielka świadomość oryginalności konstrukcji. A także jej wartości.
Jakie są teraz efekty spotkania z właścicielem Rotundy?
W tej chwili pracujemy roboczo. Spotykają się nasi konstruktorzy i architekci ze strony inwestora. Liczę, że uda nam się wypracować rozwiązanie, które zagwarantuje jakiś rozsądny kompromis bez potrzeby zmiany całego projektu i pozwolenia na budowę. W zasadzie tylko w takich ramach działamy. Mam nadzieję, że to kwestia kilku dni.
ran/b
Źródło zdjęcia głównego: TVN24