Kobiety zebrały się na ul. Wiejskiej o godz. 15. - Zebrało się przed Sejmem kilka tysięcy osób. Kobiety ze sceny mówiły "grzeczne już byłyśmy, teraz żądamy naszych praw". Ten protest różni się od tego z 3 października tym, że tutaj padają szersze deklaracje: nie dla pogardy wobec kobiet, nie dla ingerencji Kościoła w politykę i nie dla polityki w edukacji - relacjonowała reporterka TVN24 Justyna Kosela.
Uczestnicy i uczestniczki skandowali hasła: "seks tak, seksizm nie", "nic o nas, bez nas", "Polska jest kobietą", "nic o nas, bez nas" czy "miłość, wolność są kobietą".
- To co się działo po odstąpieniu partii PiS od uchwalenia ustawy w sprawie całkowitego zakazu aborcji, to była fala pogardy wobec kobiet, ale też nawoływanie do przemocy - mówiła Agata Czarnecka. - Odkąd wyszliśmy na ulicę 3 października na kobiety w Polsce wylewają się hektolitry nienawiści. Natalia Przybysz, która opowiedziała w wywiadzie o przerwaniu ciąży, polała się fala hejtu - dodała kolejna z organizatorek.
Protest skończył się chwilę przed godz. 17.
Czarny Protest w Warszawie
"Fikcja kompromisu aborcyjnego"
Kilka godzin przed protestem odbyła się konferencja prasowa, podczas której protestujące mówiły o swoich oczekiwaniach wobec rządzących. Organizatorki warszawskiego protestu, Agata Czarnacka i Bożena Przyłuska, odczytały odezwę Ogólnopolskiego Strajku Kobiet, która w poniedziałek zostanie przedstawiona partiom parlamentarnym i rządowi.
Protestujące oceniają, że władze publiczne "prowadzą politykę przyzwolenia na agresję i dyskryminację", co uderza w podstawowe prawa kobiet, w tym "prawo do życia, integralności cielesnej i bezpieczeństwa".
"Kobiety żyją w lęku i strachu, codziennie przygotowane na najgorsze. Nie są bezpieczne w przestrzeni medialnej i publicznej, w pracy i w domu, w szpitalu czy w szkole" - wskazano. "Podtrzymując fikcję prawną w postaci kompromisu aborcyjnego, państwo polskie nie tylko podważa własną wiarygodność, ale też kreuje politykę zdrowotną, w której godność, bezpieczeństwo, życie i zdrowie kobiet znajdują się na ostatnim miejscu. Podobnie jest w polityce społecznej: imperatyw rodzenia przesłonił zasady nowoczesnego wsparcia dla różnych form rodzin. Wsparcia opartego na wiedzy socjologicznej i społecznym dialogu" - czytamy w odezwie. Protestujące domagają się m.in. uwzględniania praw i sytuacji kobiet "przy kształtowaniu wszystkich rozwiązań polityki publicznej i ekonomicznej". Chcą także "kompleksowej i opartej na najnowszej wiedzy medycznej polityki gwarantowania praw reprodukcyjnych w opiece zdrowotnej". Wskazano, że chodzi m.in. o refundację najnowocześniejszych środków antykoncepcyjnych i dostępność bez recepty do tzw. antykoncepcji awaryjnej.
Czarny Protest
"Rugowanie seksizmu"
Uczestniczki Ogólnopolskiego Strajku Kobiet żądają także zmian prawnych i instytucjonalnych umożliwiających skuteczne ściganie sprawców przestępstw seksualnych oraz przemocy domowej i przemocy wobec kobiet. Chcą również "systemowego publicznego programu rugowania przejawów seksizmu w życiu publicznym i funkcjonowaniu instytucji". Domagają się systemowego publicznego wsparcia w obszarze opieki, w szczególności opieki nad dziećmi, osobami starszymi i niepełnosprawnymi. Żądają także m.in. "zaprzestania polityki społecznej militaryzacji, za to czynnego działania na rzecz pokoju na niwie międzynarodowej".
Zbiórka podpisów
W niedzielę rozpoczyna się także zbiórka podpisów pod petycją do rządu i parlamentarzystów, w której określono 11 głównych żądań protestujących. Wśród nich znalazły się m.in. żądanie ścigania seksistowskich wypowiedzi, krajowego programu wsparcia in vitro i świeckiego państwa. Zaplanowane na niedzielę i poniedziałek protesty nazwano Ogólnopolskim II Strajkiem Kobiet. Pierwszy odbył się 3 października i nazwany był Czarnym Protestem lub Czarnym poniedziałkiem, ponieważ uczestnicy manifestowali w czarnych ubraniach. Jak podała policja w 143 zgromadzeniach w całym kraju uczestniczyło około 93 tys. osób.
PAP/kz/b