Nie rezygnują ze sprzedaży, ale hali nie zamkną

fot. TVN Warszawa

fot. TVN Warszawa
fot
Źródło: | 2018 Cabel News Network All Right Reserved

Władze Śródmieścia nie odstąpiły od pomysłu sprzedaży zabytkowej Hali Gwardii. Nie chcą jednak, żeby budynek stał pusty do czasu znalezienia nabywcy. Dlatego na razie pozwoliły zostać w nim dotychczasowym najemcom. Mieszkańcy będą mogli robić w hali zakupy jeszcze przynajmniej do końca roku.

Ponad 100-letnie hale od kilkudziesięciu lat popadały w ruinę. Hala Mirowska doczekała się już remontu, Hala Gwardii natomiast według władz dzielnicy doczeka się sprzedaży.

Oczekiwanie na potencjalnego nabywcę może się jednak wydłużyć, a tymczasem budynek potrzebuje natychmiastowego remontu. Urzędnicy twierdzą jednak, że dzielnica nie ma na to pieniędzy.

Za mało pieniędzy na remont

Do dzielnicowej kasy co miesiąc trafia około 160 tys. zł z tytułu najmu. Za użytkowanie hali płaci między innymi supermarket MarcPol czy Towarzystwo Krzewienia Kultury Fizycznej Syrenka. Na co idą te środki?

– Około 2 miliony złotych wpływa rocznie do budżetu. To pokrywa w całości koszty utrzymania, ale żeby mogły tam funkcjonować podmioty, musi być przeprowadzony remont – wyjaśnia wiceburmistrz Śródmieścia Marzena Cendrowska.

Dlatego władze Śródmieścia postanowiły oddać zabytkową halę w prywatne ręce. Miłośnicy zabytków uważają jednak, że finansowe problemy dzielnicy to tylko wymówka. Nie rozumieją, dlaczego Warszawa pozbywa się tak cennych budynków.

- W całej Europie jeśli miasto dysponuje zabytkowymi halami targowymi, stara się je zachować jako własność miasta, odnowić i zachować ich funkcje handlowe – przekonuje Janusz Sujecki z Zespołu Opiekunów Kulturowego Dziedzictwa Warszawy.

Zabytek tańszy, ale kłopotliwy

Nie wiadomo, czy nowy właściciel hali pozostawi w tym miejscu sklep spożywczy. Nie będzie miał takiego obowiązku. Od niemal dwóch lat wiadomo natomiast, że ten obecnie tu działający będzie musiał zniknąć, choć okoliczni mieszkańcy wielokrotnie przeciwko temu protestowali.

Początkowo miasto chciało, by najemcy opuścili halę do końca czerwca, bo wtedy miała rozpocząć się procedura sprzedaży. Pisaliśmy o tym na tvnwarszawa.pl pod koniec lutego. Na nowego właściciela budynek miał czekać pusty. Władze dzielnicy liczą, że chętni znajdą się szybko. Jednak przykład praskiej stalowni, która tak jak śródmiejskie hale jest wpisana do rejestru zabytków, pokazuje, że urzędnicy mogą się przeliczyć.

Stalownię próbowano sprzedać już pięć razy, bez skutku. Choć nieruchomości wpisane do rejestru zabytków można kupić za pół ceny, obowiązki, jakie się z nimi wiążą, odstraszają potencjalnych kupców. - Nabywca musi konsultować wszelkie prace, remonty z konserwatorem – tłumaczy Maciej Macios z Agencji Mienia Wojskowego. – Także jest to kłopotliwe, ale też jest ta bonifikata, więc minusy powinny się równoważyć - dodaje.

Do końca roku, może dłużej

Wystawiona na sprzedaż Hala Gwardii na nowego właściciela mogłaby czekać latami, a wtedy stan tego zabytkowego budynku bardzo by się pogorszył. Dlatego dzielnica rozważyła zarówno protesty obrońców zabytków, jak i petycje okolicznych mieszkańców i postanowiła nie wysiedlać hali do czasu znalezienia nowego nabywcy. - Do czasu kiedy nie przygotujemy procedur do sprzedaży, MarcPol będzie miał podpisaną umowę na czas określony – zapowiada Marzena Cendrowska.

Sklep będzie mógł działać w hali do końca roku. Jeśli nowy właściciel hali w tym czasie się nie znajdzie, umowa może zostać jeszcze przedłużona.

Anna Kulbickajs/par

Czytaj także: