Nie miał licencji i prawa jazdy. Jeździł kradzioną taksówką

Policjanci zatrzymali 35-letniego "taksówkarza", który kierował kradzionym autem. Na samochodzie były też tablice rejestracyjne z innego samochodu. Mężczyzna usłyszał już zarzut kradzieży.

Cała sprawa wyszła na jaw w Al. Jerozolimskich. Kierowca taksówki zaparkował pojazd w zatoczce autobusowej, popełniając tym samym wykroczenie drogowe.

Brakowało dokumentów

Policjanci poprosili kierowcę o dokumenty, ale mężczyzna miał przy sobie tylko polisę OC. Brakowało dowodu osobistego, rejestracyjnego, prawa jazdy, a nawet licencji na prowadzenie działalności gospodarczej przewozu osób.Funkcjonariusze postanowili dokładnie sprawdzić toyotę carinę. Okazało się, że samochód jest kradziony, a tablice rejestracyjne należą do zupełnie innego samochodu. Do tego faktyczny numer identyfikacyjny auta różnił się od tego wpisanego w polisę OC.

Do 10 lat więzienia

35-latek został zatrzymany, a samochód zabezpieczony. Policyjne dochodzenie funkcjonariuszy ze śródmiejskiego wydziału do walki z przestępstwami przeciwko mieniu wykazało, że Grzegorz J. w jednym z pubów prawdopodobnie ukradł kurtkę jednego z klientów, w której były kluczyki do toyoty. "Mężczyzna był już wielokrotnie notowany i karany za różne przestępstwa. Tym razem odpowie za kradzież w pubie i kradzież z włamaniem do pojazdu, za co kodeks karny przewiduje do 5 i do 10 lat pozbawienia wolności” – informuje policja.ran//ec

Czytaj także: