Nie ma wniosku o uchylenie immunitetu europosłowi Włodzimierzowi Karpińskiemu. "Nie stanowi przeszkody w prowadzeniu śledztwa" - przekazała Prokuratura Krajowa. Wniosek może się jednak pojawić w przypadku zmiany lub uzupełnienia zarzutów. Były sekretarz Warszawy i minister skarbu w rządzie PO-PSL jest podejrzany w "aferze śmieciowej", w ubiegłym roku przedstawiono mu zarzut dotyczący korupcji.
- Śledztwo przeciwko Włodzimierzowi K. jest w toku i toczy się niezależnie od objęcia przez podejrzanego mandatu europosła. Okoliczność objęcia mandatu nie stanowi przeszkody do prowadzenia sprawy. O zarzutach stawianych podejrzanemu powiadomiono przewodniczącą Parlamentu Europejskiego. Aktualnie nie formułowano wniosku o uchylenie immunitetu parlamentarnego - przekazał w czwartek Karol Borchólski z działu prasowego Prokuratury Krajowej.
Jak zaznaczył, "ochrona immunitetowa nie stoi na przeszkodzie w prowadzeniu postępowania i ewentualnym postawieniu w stan oskarżenia w zakresie zarzutów przedstawionych podejrzanemu przed objęciem mandatu posła, co miało miejsce w niniejszej sprawie".
Prokurator podsumował, że wystąpienie z ewentualnym wnioskiem o uchylenie immunitetu będzie konieczne w przypadku zmiany lub uzupełnienia zarzutów lub konieczności zastosowania środków zapobiegawczych.
Objął mandat europosła. Sytuacja bez precedensu
Karpiński (zgodził się na podawanie nazwiska - red.) wyszedł z aresztu w listopadzie ubiegłego roku. W związku z wydaniem przez marszałka Sejmu postanowienia o objęciu przez niego mandatu europosła, prokurator zmuszony był uchylić stosowane wobec niego tymczasowe aresztowanie. Objęcie Karpińskiego immunitetem oznacza, że nie może być zatrzymany i pozbawiony wolności bez zgody europarlamentu.
Jest to sytuacja bez precedensu, ponieważ Włodzimierz Karpiński czekał w areszcie na koniec śledztwa w sprawie tzw. afery śmieciowej. Polityk kandydował w wyborach do Parlamentu Europejskiego w 2019 roku z listy Koalicji Obywatelskiej. Zdobył 3,5 tysiąca głosów, miał czwarty wynik na liście. Największe poparcie otrzymał wówczas Krzysztof Hetman (105 tysięcy głosów) i to on od czterech i pół roku zasiadał w europarlamencie.
Wszystko zmieniło się po październikowych wyborach w Polsce. Hetman objął mandat posła na Sejm, co oznacza zrzeczenie się mandatu europosła. Wówczas miejsce w europarlamencie przypada osobie z drugim wynikiem na liście - Joannie Musze (70 tys. głosów). Tyle że Mucha też dostała się do Sejmu. Trzeci wynik osiągnął Riad Haidar (16,8 tys. głosów). On zmarł 25 maja 2023 roku. Kolejny na liście był właśnie Karpiński.
Zatrzymanie i zarzuty
Były minister został zatrzymany 27 lutego zeszłego roku na polecenie śląskiego wydziału Prokuratury Krajowej. Wcześniej w tym samym śledztwie zatrzymano b. szefa Pracodawców RP Rafała Baniaka, pełniącego w latach 2011-2015 funkcję podsekretarza stanu w Ministerstwie Skarbu Państwa, który również po usłyszeniu zarzutów na wniosek prokuratora został aresztowany (obaj zgodzili się na podawanie nazwisk).
Rafał Baniak opuścił areszt 29 sierpnia ze względu na stan zdrowia. Prokuratura zmieniła mu ten najsurowszy środek zapobiegawczy na poręczenie majątkowe w wysokości miliona złotych, dozór policji oraz zakaz opuszczania kraju, uzasadniając to przesłankami z Kodeksu postępowania karnego.
Karpińskiemu przedstawiono popełniony wspólnie i w porozumieniu z innymi osobami, w tym z Baniakiem, zarzut korupcyjny polegający na żądaniu od prezesa jednej ze spółek korzyści majątkowej w wysokości 2,5 proc. wartości zamówień publicznych uzyskiwanych od Miejskiego Przedsiębiorstwa Oczyszczania w Warszawie w zamian za zmianę specyfikacji istotnych warunków zamówień publicznych.
Jak podawała prokuratura, wartość zamówień wyniosła prawie 600 mln zł. Zarzuty obejmują przyjęcie przez Karpińskiego kwoty prawie 5 milionów złotych. Według ustaleń śledztwa czyny korupcyjne miały miejsce od kwietnia 2020 do grudnia 2022 r. w Warszawie. Karpiński był wtedy prezesem Miejskiego Przedsiębiorstwa Oczyszczania w Mieście Stołecznym Warszawie, a następnie sekretarzem Miasta Stołecznego Warszawy.
Źródło: tvnwarszawa.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24