Nękał byłą partnerkę, wyszedł z aresztu. Prokurator: postrzelił jej chłopaka

Przemysław M. po zatrzymaniu przez policjantów
Przemysław M. po zatrzymaniu przez policjantów
Źródło: ksp
Do aresztu trafił za nękanie byłej partnerki. Został skazany, ale wyszedł zza krat. Niedługo później zjawił się u kobiety i - jak twierdzi prokuratura - strzelił do jej nowego chłopaka. Przemysław M. będzie odpowiadał za usiłowanie zabójstwa. Do sądu właśnie skierowano akt oskarżenia w tej sprawie.

- 14 sierpnia Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga skierowała do Sądu Okręgowego Warszawa-Praga akt oskarżenia przeciwko Przemysławowi P., podejrzanemu o usiłowanie zabójstwa w zamiarze bezpośrednim znajomego swojej byłej narzeczonej - informuje nas Marcin Saduś, rzecznik Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga.

Strzały na przyjęciu

Do zdarzenia doszło 7 lipca 2018 roku w podwarszawskich Markach. 27-letni wtedy Przemysław M., tydzień po opuszczeniu aresztu, w którym znalazł się za nękanie swojej narzeczonej, pojawił się przed jej mieszkaniem, gdzie trwało przyjęcie. Dziewczynie towarzyszyli jej nowy partner i rodzice. Doszło do kłótni, w trakcie której Przemysław M. miał wyjąć broń i postrzelić 30-letniego mężczyznę. - Sprawca posługiwał się pistoletem maszynowym model 1961 Skorpion kaliber 7,65 milimetra - opisuje prokurator Saduś.Ranny z ciężkimi obrażeniami trafił do szpitala, gdzie był operowany. M. uciekł. Policjanci zatrzymali go 10 dni później na Pradze. Do tego czasu jego była partnerka i postrzelony mężczyzną byli objęci policyjną ochroną.

- Przemysławowi M. zarzuca się także nielegalne posiadanie broni palnej oraz znacznej ilości środka odurzającego w postaci marihuany, a także kierowanie gróźb karalnych względem innego mężczyzny - informuje Marcin Saduś. I dodaje, że w śledztwie Przemysław M. nie przyznał się do winy (poza zarzutem nielegalnego posiadania broni). Omówił składania wyjaśnień.

Dlaczego wyszedł z aresztu?

Marcin Saduś przypomina szczegóły pierwszej sprawy podejrzanego. W kwietniu 2018 roku Prokuratura Rejonowa w Wołominie prowadziła śledztwo dotyczące "uporczywego nękania dwudziestopięcioletniej byłej partnerki oraz jej matki, wielokrotnym kierowaniu pod ich adresem gróźb karalnych, naruszenia miru domowego oraz zniszczenia mienia - elewacji oraz schodów w domu rodziców pokrzywdzonej".

Na wniosek prokuratora mężczyzna trafił wtedy do aresztu, który utrzymany został również podczas trwania procesu. Wyrok dla M. - rok więzienia - zapadł 22 czerwca.

- Jednocześnie, wbrew zgłoszonemu wnioskowi prokuratora, sąd uchylił stosowany wobec Przemysława M. środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania. Prokurator złożył wniosek o uzasadnienie wyroku z dnia 22 czerwca 2018 roku, zaskarżył również decyzję sądu w przedmiocie uchylenia tymczasowego aresztowania - mówi Saduś.Mężczyzna jednak wyszedł z aresztu, dwa tygodnie później doszło do zdarzenia w Markach.

Informowaliśmy też o wyroku za śmiertelne potracenie 15-latka:

Łukasz K. wyrok

Źródło: Mateusz Szmelter, tvnwarszawa.pl
Ojciec po wyroku
Ojciec po wyroku
Teraz oglądasz
Mowa końcowa prokurator
Mowa końcowa prokurator
Teraz oglądasz
Mowa końcowa ojca Sebastiana
Mowa końcowa ojca Sebastiana
Teraz oglądasz
Adwokat zapowiada apelację
Adwokat zapowiada apelację
Teraz oglądasz

Łukasz K. wyrok

kz/b

Czytaj także: