Reklamówka "z niewidoczną zawartością" była przyczyną środowego alarmu na lotnisku w podwarszawskim Modlinie. Ewakuowano 200 osób z hali przylotów terminala, zablokowano drogi dojazdowe do portu lotniczego. Po sprawdzeniu okazało się, że porzucony bagaż nie stanowi zagrożenia.
W środę około godziny 21 funkcjonariusze straży granicznej otrzymali zgłoszenie o porzuconej na antresoli terminala lotniska Warszawa-Modlin "reklamówce z niewidoczną zawartością".
Na miejscu wyznaczono wstępną strefę bezpieczeństwa i wezwano pogotowie ratunkowe, policję oraz straż pożarną. Rozpoczęła się ewakuacja terminala.
- Ewakuacją objęto około 200 osób. Po jej zakończeniu pirotechnicy Straży Granicznej przystąpili do rozpoznania podejrzanej plastikowej torby. Prześwietlenie jej zawartości pozwoliło stwierdzić, że jest ona bezpieczna. Działania nie spowodowały opóźnień w ruchu lotniczym - przekazała w komunikacie Dagmara Bielec, rzeczniczka prasowa Nadwiślańskiego Oddziału Straży Granicznej. - Niestety, winowajcy całego zdarzenia nie udało się ustalić - dodała.
Straż graniczna apeluje
Jak wskazują strażnicy graniczni, bagaże, torby, czy reklamówki zazwyczaj zostawiane są bez opieki przez roztargnienie lub bezmyślność, gdy ich właściciel udaje się na zakupy czy do toalety. Czasem bagaż jest po prostu porzucany, jako nadbagaż, wymagający dodatkowej opłaty albo jako niepotrzebny, ponieważ jego zawartość została przepakowana do innej torby. "Jednak należy sobie zdawać sprawę, że każdorazowe pozostawienie bagażu bez opieki skutkuje uruchomieniem procedur bezpieczeństwa oraz utrudnia prawidłowe funkcjonowanie portu lotniczego" - podkreśla straż graniczna
I apeluje do podróżnych, aby pilnowali swoich bagaży. Dzięki temu unikną sankcji w postaci mandatu.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Nadwiślański Oddział Straży Granicznej